Profesor Sonnenbruch jest wybitnym intelektualistą, wykształconym i bezgranicznie oddanym pracy. Poznajemy go w dniu jubileuszu trzydziestolecia pracy naukowej. Sam o sobie mówi, że jest „uczciwym Niemcem”, który nie ma sobie nic do zarzucenia. Jest zdecydowanym przeciwnikiem hitleryzmu, lecz od chwili wybuchu wojny poprzestał jedynie na wygłaszaniu wzniosłych haseł antyfaszystowskich w domowym zaciszu i wycofaniu się z życia towarzyskiego, ponieważ nie może spojrzeć prosto w oczy swoim zagranicznym przyjaciołom z okupowanych krajów. Jako „uczciwy Niemiec” wstydzi się za swój ogarnięty szaleństwem naród. Uważa, że „prawdziwe Niemcy” są w nim i pragnie zachować te ideały na czasy po wojnie. Przed wybuchem wojny określał siebie mianem obywatela Europy i był z tego dumny.
Walter Sonnenbruch jest człowiekiem samotnym, zagubionym i odizolowanym od rzeczywistości. Jako przeciwnik faszyzmu za największą hańbę swojego życia uważa najmłodszego syna, Willego, oficera SS. Nie zgadza się z poglądami politycznymi żony i syna, którzy uważają go za dziwaka, egoistę i pedanta. Berta mówi o naukowcu, że „nosi on w sobie jakiś niewidzialny pancerz, skorupę, przez którą nie przenika nic i nikt”. Syn otwarcie określa go jako tchórza. Jedynie córka, Ruth, okazuje ojcu wyrozumiałość, twierdząc, że jest on „odwrócony plecami do życia”. Profesor Sonnenbruch przyjął postawę bierną, bez jakiegokolwiek angażowania się w sprawy wojny, dając milczące przyzwolenie na okrucieństwo swojego narodu. To wyalienowanie sprawia, że stał się człowiekiem zgorzkniałym i wewnętrznie rozdartym.
Sonnenbruch ostatecznie przegrywa jako człowiek – ponosi moralną klęskę. Niemoc w sytuacji, kiedy w jego domu zjawia się potrzebujący pomocy Peters, uświadamia mu, że do tej pory swoją postawą wyrażał zgodę na otaczające go zło. Dopiero wówczas okazuje się, kim w rzeczywistości jest naukowiec – człowiekiem słabym psychicznie, tchórzliwym, niezdolnym do jakiegokolwiek działania. Potrafi jedynie zaoferować Joachimowi Petersowi pieniądze, by jak najszybciej pozbyć się niewygodnego dla siebie gościa. W milczeniu obserwuje córkę, która jako jedyna decyduje się pomóc zbiegowi, nie potrafi nawet zaprotestować, kiedy syn chce wydać Petersa w ręce policji. Wizyta ta burzy jego wewnętrzny spokój i odsłania brutalną prawdę – badania naukowe biologa były wykorzystywane przez hitlerowców do mordowania ludzi, o czym nie chciał wiedzieć. Słowa byłego asystenta odpiera egoistycznym „mnie to nie obchodzi, ja pracuję wyłącznie dla nauki”.
strona: - 1 - - 2 -