Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Powieść została wydana u Gallimarda w 1942 roku, dzięki pomocy André Malrauxa. Od samego początku była ona uznana za literacki wykład filozofii egzystencjalnej Camusa oraz za „klasykę absurdu”, choć sam autor był przeciwny takiemu ujęciu.

Egzystencjalizm – styl francuskiej kultury


Powojenny styl kultury francuskiej określa się mianem egzystencjalizmu. Wymienia się wówczas piosenkarzy takich jak Juliett Gréco, George Brassens, Leo Ferré j Jacquesa Brela, poetów – Jacquesa Prevérta, Borysa Viana, pisarzy i dramatopisarzy – André Malraux, Antoine’a de Saint-Exupery’ego, Samuela Becketta, Jana Paula-Sartra i oczywiście Alberta Camusa. Kuźnicą egzystencjalizmu była gazeta „Temps Modernes”, Sartre był jej redaktorem naczelnym, a Camus pisał do niej artykuły. Dwaj pisarze przyjaźnili się, łączył ich podobnie jak innych egzystencjalistów doświadczenie z czasów wojny. Zaangażowani byli w Ruch Oporu, w poparcie dla Gaulle’a oraz antymieszczańską solidarność przeciwko rządowi Vichy. Każdy artykuł drukowany w podziemiu miał rewolucyjny charakter. Po wyzwoleniu drogi Camusa i Sartre’a rozeszły się. Dla Camusa koniec wojny oznaczał także koniec zaangażowania w politykę, dla Sartre’a nie. Definitywnie poróżnił ich „Człowiek zbuntowany”.


Egzystencjalizm – kierunek w filozofii


Egzystencjalizm to nie tylko styl francuskiej kultury, ale również - a może przede wszystkim - problem filozofii. Wystarczy wspomnieć chociażby takich XX-wiecznych myślicieli jak Martin Heidegger, Karl Jaspers czy własnie Camus i Sartre. Zdefiniowanie egzystencjalizmu jest właściwie niemożliwe. Jedyne co jest w nim pewne to domaganie się przezwyciężenia dogmatu rozumu oraz uznanie, że istotą człowieka jest jego egzystencja. Tak określona filozofia, stanowiąca swoisty ton wypowiadania się o sprawach ludzkich, czyli statusie jednostki, sensie życia, jego wartościach i wolności często była krytykowana w późniejszym czasie przez swych współtwórców. Camus zapytany czy bohater „Upadku” jest egzystencjalistą, odparł, że od egzystencjalistów pochodzi „mania oskarżania” i że on to uważa za paskudną sztukę: „pasja oskarżania zawsze kończy się obroną niewoli, która jest bezpośrednim skutkiem egzystencjalizmu”.

W „Explication de’Etranger” Sartre umieścił bardzo przychylna recenzję na temat tego opowiadania. Napisał wówczas, że powieść jest napisana na podobieństwo powiastki filozoficznej Woltera, a Camus jest autentycznym moralistą. Sam pisarz wypowiadając się na temat powieści mówił, że wzorował się na Stendhalu, do którego dodał elementy z Hemingwaya oraz B. Constanta.

W 1967 roku „Obcy” został zekranizowany przez Luchina Viscontiego.

Camus w jednym z wywiadów powiedział „Obcym” w sposób następujący:
„Streściłem <> jakiś czas temu, w zdaniu, które uznaje za paradoksalne. W naszym społeczeństwie każdy człowiek, który nie płacze na pogrzebie swojej matki, ryzykuje bycie skazanym na śmierć. Chciałem tylko powiedzieć, że bohater książki jest skazany, ponieważ nie bierze udziału w grze. W tym sensie jest obcym dla społeczeństwa, w którym żyje, błądzi na marginesie, na obrzeżach życia prywatnego, samotniczego, zmysłowego. Dlatego czytelnicy skłaniają się do traktowania go jako bankruta. Mersault nie bierze udziału w grze. Odpowiedź jest prosta: odmowa kłamstwa”.


Bohaterowie „Obcego”


• Rajmund Sintés- niewysoki, barczysty człowiek, z nosem boksera. Zawsze starannie ubrany, utrzymywał się z sutenerstwa, choć oficjalnie był magazynierem. Był sąsiadem Mersaulta, który opowiedział mu historie swej byłej kochanki, na której chciał się zemścić za kłamstwo. Namówił by w jego imieniu bohater napisał list do niewdzięcznej kobiety i zwabił ją do mieszkania. Gdy plan się powiódł, Sintés zbił niemiłosiernie byłą kochankę. Mersault złożył sprzyjające zeznania, za co został zaproszony do domku Massona na niedzielny obiad. Rajmund był prześladowany przez grupkę Arabów, wśród których był brat pobitej kobiety, który ugodził go nożem podczas niedzielnej wyprawy do Massona. Sintés próbował na procesie udowodnić, że oskarżony jest niewinny, ale ze względu na łączącą ich zażyłość oraz niezbyt dobrą reputację nie wniósł nic dobrego do sprawy przyjaciela.

• Salamano – stary sąsiad „z piętra”. Od ośmiu lat Mersault spotykał go na schodach, jak wychodził ze swym psem, który miał chorobę skóry. Ich spacery przebiegały zawsze w ten sam sposób, najpierw pies ciągnął starca, aż ten się potykał. Wówczas zaczynał bić psa i wlókł go dalej. Potem pies zapominał o strachu i cała historia zaczynała się od nowa. Pies był nie tylko bity, ale i wyzywany od „ścierw” i „łajdaków”. Kilka dni później uciekł. Salamano był załamany, kazało się, że bardzo przywiązał się do jedynego towarzysza swego życia. Wieczorami z jego pokoju dobiegał płacz.

• Maria – kochanka Mersaulta, z którą kiedyś pracował. Po latach spotkał ją na basenie w dzień po pogrzebie matki. Po wspólnym kinie spędzili razem noc i tak odnowili swą dawną znajomość. Maria chciała by Mersault ją poślubił, bez względu na fakt, że jej nie kochał. W więzieniu odwiedziła go tylko raz, choć przez cały czas procesu była obecna na sali rozpraw.

Śmierć – doświadczenie graniczne


Według Heideggera życie człowieka jest zawsze „egzystencją ku śmierci”. Wydaje się, że podobne stanowisko przyjęła większość egzystencjalistów. Camus nie różni się w tym względzie, mamy u niego do czynienia z czymś, co można by nazwać „pragnieniem śmierci”. Śmierć jest doświadczeniem w obliczu którego, mówiąc słowami Jaspersa, rozjaśnia się egzystencja. Jest to najbardziej własna możliwość jestestwa. Mersault jest właśnie takim egzystencjalistą, który w więzieniu nie tylko w pełni zgodził się na egzekucję, ale nawet więcej - zrozumiał, że śmierć jest jego świadomym wyborem. Zaczął jej pragnąć, gdyż to ona stanowiła negację czy też bunt przeciwko absurdowi świata. Śmierć jest sytuacją graniczną, ale zmienia się jej znaczenie w zależności od tego czy dotyczy nas, czy innych ludzi. Doskonale widać to w „Obcym”. Mersault stoi wobec trzech rodzajów śmierci:

• śmierci swej matki
• śmierci Araba
• własnej śmierci

Śmierć matki – to wydarzenia rozpoczyna opowiadanie bohatera a zarazem narratora. Jego pierwsze słowa brzmią: „Dzisiaj umarła mama. Albo wczoraj, nie wiem”. Czytelnika uderza bez wątpienia obojętność, z jaką relacjonuje zdarzenie. Cały pogrzeb opisuje beznamiętnie, jego uwagę przykuwają drobne szczegóły. Zachowuje się jak widz, który siedzi z boku i patrzy na rozgrywające się, dodajmy bez jego udziału, wydarzenia. Jedyna rzeczą, która z całej śmierci matki miała znaczenie, to zaburzenie jego uporządkowanego życia. Harmonia została zakłócona na dwa dni, musiał przecież poprosić o urlop i wziąć udział w ceremonii, która tak naprawdę nie miała znaczenia. Przeżycie pogrzebu wiązało się z niewygodami, czuwaniem na niewygodnym krześle, przebywaniem wśród „brzuchatych” pensjonarek i poruszających się o laskach pensjonariuszy, których „wargi zostały wchłonięte przez bezzębne usta” oraz czterdziestopięciominutowym pochodzie w ogromnym upale za trumną. W całej relacji najbardziej widoczne są szczegóły dotyczące napotkanych przez Mersaulta ludzi i miejsc, w których przebywał:

„Od czasu do czasu słyszałem tylko dziwny odgłos i nie mogłem zrozumieć skąd on pochodzi. W końcu odgadłem: to niektórzy ze starców ssali wnętrze swych policzków wydając przy tym dziwaczne mlaskanie, byli tak dalece pogrążeni w myślach, że robili to bezwiednie. Odniosłem nawet wrażenie, że ta zmarła, leżąca pomiędzy nimi, nic w ich oczach nie znaczy”.

Matkę określił jako „tę zmarłą”, pensjonariuszy jako ”kaszlących starców”, pogrzeb nie wzbudził w nim nawet cienia refleksji. Jedyne, o czym marzył to żeby wrócić do Algieru i się wyspać. Kolejne dni po śmierci matki nie różniły się niczym od tych sprzed owego zdarzenia.

Śmierć matki, a raczej atrofia uczucia, jaką wówczas wykazał, stała się kluczowa dla mającego miejsce później procesu. Wydaje się, że Mersault nie został skazany za popełnione morderstwo, lecz właśnie za to, że „pogrzebał matkę ze spokojem zbrodniarza”

Śmierć Araba – z jednej strony to wydarzenie, poprzez które, jak to ujął sam bohater, zastukał on do wrót nieszczęścia, ale z drugiej strony to właśnie ta bezsensowna śmierć stała się momentem przełomowym dla świadomości Mersaulta. Zabójstwo to jest swoistą kontaminacją jego bierności oraz działania słońca:

„To z racji tej oparzelizny, której nie mogłem już dłużej znieść, zrobiłem krok naprzód. Wiedziałem, że to głupie, że nie uwolnię się od słońca robiąc krok w przód. Ale zrobiłem ten krok, tylko jeden krok naprzód. Arab, nie wstając wyciągnął nóż…. Spust ustąpił, dotknąłem gładkiej wypukłości kolby i właśnie wtedy, w tym trzasku suchym a zarazem ogłuszającym, wszystko się zaczęło”.

Urszula Klatka analizując to zdarzenie uznała je za tragiczne i zbawienne zarazem. Tragiczne bo otwierało przed bohaterem jedyne potencjalne wyjście z sytuacji, czyli moralna i fizyczną śmierć, zbawienne bo uwalniało jego świadomość. Właściwie dokonał zbrodni, która nie ma motywu, jest efektem, czy też składową wcześniejszej bezsensownej egzystencji, pełnej jedynie moralnej atrofii.

Śmierć własna bohatera - po wydaniu wyroku, w zachowaniu Mersaulta zachodzą zmiany. Wobec widma zbliżającej się śmierci staje się coraz bardziej samoświadomy. Bohater całe życie spędził jako wyalienowana jednostka, pokazał się jako osoba pusta pod względem duchowym i samotna wśród ludzi. Takie samotne bycie daje wiedzę, dzięki której człowiek otwiera się na sytuacje graniczne, a jest to otwarcie autentyczne. Egzystencja, która kryje się w tym samotnym przekraczaniu siebie umożliwia kolejny krok w swoim rozjaśnianiu, i sprawia, że sytuacje graniczne stają się wyraźne, i są rozumiane jako, dotyczące jego istoty. Zmienia się również spojrzenie na świat i sprawy z nim związane. Zmiana ta jest u Mersaulta czymś ewidentnym. Jego przemówienie kierowane do księdza daje tego świadectwo. Istotne jest to, że w obliczu zbliżającego się unicestwienia bohater nie uchyla się od winy, nie występuje przeciw prawdzie, której jest wierny całe życie. Jest on przekonany, że wszystko, co się zdarza jest wynikiem działania losu, który wybiera sobie człowieka. Poprzez swoje słowa demaskuje przerażającą rzeczywistość egzystencji zarażonej poczuciem absurdu. Jego śmierć jest niejako efektem dezorganizacji wewnętrznej struktury osobowości, która z kolei powstała na wskutek braku racji działania.

Podobnie jak w innych esejach „szczęście rodzi się z braku nadziei”, kiedy bohater wybuchnął wściekłością, wykrzyczał wszystko, co „miał na sercu”, poczuł spokój. Będąc tak blisko śmierci, poczuł się wolny, nadzieja umarła a wraz z nią nadeszła radość. Śmierć stała się nagle możliwością jego egzystencji, przestała przerażać, stała się czymś, czego się pragnie. Wynika to z samozaprzeczenia egzystencji, ta bowiem ze swej istoty jest pragnieniem życia. Na mocy absurdu ujawnia swój kryzys w pragnieniu śmierci. Postać Mersaulta przeraża również dlatego, że jest on konsekwentnie zamknięty na Boga.

„Śmierć” jest z jednej strony motywem przewodnim opowiadania, z drugiej zaś swoistą cenzurą, wobec której zmienia się perspektywa narracji. Urszula Klatka, pisze, że śmierć stanowi kolejne punkty kulminacyjne, pokazana jest w trzech różnych kontekstach. Jest dla bohatera źródłem konfrontacji jego osoby z mentalnością społeczności algierskiej, z pytaniem o metafizykę i własną tożsamość, jest również zderzeniem z moralnym wymiarem życia.


Bibliografia


1. A. Camus, Obcy, tłum: M. Zenowicz-Brandys, z posłowiem U. Klatki, Kraków 2003.
2. A. Camus, Obcy, przeł: M. Zenowicz, Warszawa 1985.
3. J. Kossak, Egzystencjalizm w filozofii i literaturze, Warszawa 1971.
4. W. Szydłowska, Egzystencja-lizm w kontekstach polskich, Warszawa 1997.
5. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, Warszawa 2001.



Mapa serwisu: