Rzecki dotyka wielu problemów i opowiada o całym mnóstwie wydarzeń, rozgrywających się w świecie przedstawionym Lalki. Z jego zapisków dowiadujemy się o procesach politycznych, mających miejsce w Europie w II połowie XIX wieku, o wielu historycznych wydarzeniach (wspomina chociażby Wiosnę Ludów) czy postaciach (jest wielkim miłośnikiem cesarza Napoleona Bonaparte).
Dobrze wiedzieć
Wspomnienia Rzeckiego pisane są w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co sprawia, że przekaz jest jeszcze bardziej wiarygodny.
Wspomnienia Rzeckiego pisane są w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co sprawia, że przekaz jest jeszcze bardziej wiarygodny.
Subiekt przybliża także przebieg wielu powieściowych wątków, jak na przykład proces o lalkę, wytoczony Helenie Stawskiej przez zazdrosną baronową Krzeszowską, czy zatarg tej drugiej z mieszkającymi w kamienicy studentami.
Przede wszystkim jednak Pamiętnik starego subiekta wypełniają rozważania o osobie, którą jego autor traktował jak syna – o jego Stachu. Wokulski występuje w każdym z jego 9 części. Rzecki dzieli się z milczącym odbiorcą swoimi niepokojami związanymi z dziwnym zachowaniem przyjaciela, daje wyraz obawom, gdy uświadamia sobie, że Stach zakochał się w zepsutej i egoistycznej Izabeli Łęckiej czy stara się obmyślić plan, jak zeswatać nieszczęśliwie zakochanego z piękną i szlachetną Heleną Stawską.
Aby bardziej szczegółowo oddać charakter Pamiętnika, należy dokładniej prześledzić zawartość każdej z jego części:
Pamiętnik starego subiekta - streszczenie
Rozdział III tomu I
Rzecki wspomina swoje dzieciństwo, ojca, który w młodości był żołnierzem, a na starość zajmował stanowisko woźnego w Komisji Spraw Wewnętrznych i dorabiał klejeniem kopert. Ignacy pamiętał, że rodzic nawet pod koniec życia miał prostą sylwetkę: Trzymał się prosto jak sztaba, miał nieduże faworyty i wąs do góry; szyję okręcał czarną chustką i nosił srebrny kolczyk w uchu. Żołnierska przeszłość starego Rzeckiego wpłynęła na sposób, w jaki wychował Ignacego. Przykładając dużą uwagę do dyscypliny i musztry, zdarzało mu się budzić syna późno w nocy i nakazać gimnastykę:
Dobrze to pamiętam, gdyż ojciec komenderując: "Pół obrotu na prawo!" albo "Lewe ramię naprzód - marsz!...", ciągnął mnie w odpowiednim kierunku za ogon tego ubrania. Prócz ostrego traktowania, stary Rzecki nauczył Ignacego czytać i pisać, cały czas podsuwając mu książki o cesarzu Napoleonie Bonaparte, którego podobizny zdobiły ściany jego pokoju: Był tam jeden Napoleon w Egipcie, drugi pod Wagram, trzeci pod Austerlitz, czwarty pod Moskwą, piąty w dniu koronacji, szósty w apoteozie.
Dalej Rzecki opisuje swoje rodzinne mieszkanie – razem z ojcem i siostrą zajmowali dwa niewielkie i bardzo skromnie urządzone pokoje na Starym Mieście.
Prócz ojca, w życiu Ignacego dużą rolę odegrała ciotka, która zastępowała mu matkę i to jej autor Pamiętnika poświęca sporo miejsca. Kobieta była praczką, wierzyła w Boga i obwiesiła ściany nad swoim łóżkiem podobiznami świętych.
Ta część Pamiętnika składa się także z fragmentów, w których autor wspomina dwóch kolegów ojca, którzy często przychodzili do nich do domu, by perorować długie godziny nad cnotami wybitnego francuskiego cesarza. Byli to pan Domański – woźny, oraz pan Raczek mający stragan warzywny. Jak charakteryzuje ich Rzecki:
Prości to byli ludzie (nawet pan Domański trochę lubił anyżówkę), ale roztropni politycy.
Według informacji Ignacego, jego ojciec podupadł na zdrowiu około 1840. Wkrótce potem osierocił dwójkę swoich małych dzieci, żegnając syna enigmatycznymi słowami:
Pamiętaj!... wszystko pamiętaj….
Dalszą część III rozdziału I tomu powieści stanowi streszczenie rozmów, jakie po śmierci seniora prowadziła jego ciotka i koledzy, którzy zastanawiali się nad przyszłością Ignacego i jego siostry. Pan Domański zaproponował, że zabierze chłopca do siebie i załatwi mu stanowisko pomocnika woźnego. Gdy w końcu zapytali się głównego zainteresowanego, co chciałby robić, on wyznał, że chciałby zgłębiać tajniki rzemiosła kupieckiego w sklepie Mincla na Podwalu. Tak też się stało – w zamian za jedzenie, miejsce do spania i niewielką wypłatę Rzecki dołączył do rodziny Minclów, opisując początki swojej pracy w dalszym fragmencie Pamiętnika:
Wstawałem rano o piątej, myłem się i zamiatałem sklep. O szóstej otwierałem główne drzwi tudzież okiennicę. W tej chwili, gdzieś z ulicy zjawiał się August Katz, zdejmował surdut, kładł fartuch i milcząc stawał między beczką mydła szarego a kolumną ułożoną z cegiełek mydła żółtego. Potem drzwiami od podwórka wbiegał stary Mincel mrucząc: Morgen!, poprawiał szlafmycę, dobywał z szuflady księgę, wciskał się w fotel i parę razy ciągnął za sznurek kozaka. Dopiero po nim ukazywał się Jan Mincel i ucałowawszy stryja w rękę, stawał za swoim kontuarem, na którym podczas lata łapał muchy, a w zimie kreślił palcem albo pięścią jakieś figury. Franca zwykle sprowadzano do sklepu (…).Po kilku latach, gdy obroty w sklepie trochę zesłabły, subiektem został Ignacy Rzecki. Po opisaniu dalszych losów rodziny Minclów wyjaśnił on, dlaczego ich majątek przejął jego przyjaciel – Stach Wokulski.
Rozdział X tomu I
Kanwą tego rozdziału jest opis nowego sklepu Wokulskiego (na Krakowskim Przemieściu) oraz znajdującego się nad nim mieszkania, jakie Rzecki otrzymał i urządził zbieranymi od lat bibelotami związanymi z francuskim cesarstwem.
Poza tym stary subiekt wspomina czasy, gdy, za namową pana Raczka (teraz wuja – męża ciotki) oraz nawiedzającego go we śnie ojca – razem z przyjacielem Augustem Katzem wzięli udział w powstaniu na Węgrzech w okresie 1846-1847. Z tamtego okresu Ignacy wspomina szczególnie jedną bitwę, która zakończyła się ich zwycięstwem oraz upadek węgierskiej twierdzy, po którym z kolegami ucharakteryzowali się na okolicznych chłopów i poszli na tułaczkę w stronę Turcji. Tam jego wrażliwy towarzysz August Katz, którego poznał wiele lat wcześniej w sklepie u Mincla popełnił samobójstwo.