Rzecki jest osobą bardzo dobrze poukładaną, od kilkudziesięciu lat żyje dokładnie ustalonym rytmem. Jest dobrym i rzetelnym pracownikiem oraz oddanym przyjacielem Wokulskiego. Obowiązki subiekta traktuje jako życiową powinność, stara się wypełniać je jak najskrupulatniej. Być może daje mu to poczucie, że jest potrzebny – początkowo uważa, że bez jego codziennego nadzoru sklep przestałby funkcjonować. Kiedy zaczyna dostrzegać, że tak nie jest rozpoczyna się wielkie rozczarowanie i osamotnienie subiekta, zwłaszcza że pokrywa się to w czasie z zalotami Wokulskiego, który nie ma czasu dla dawnego przyjaciela. Mimo to Rzecki do końca broni kupca przed plotkami, posądzeniami o szaleństwo czy bankructwo, do końca pragnie jego szczęścia.
Najważniejszą cechą znamionującą Rzeckiego jest jego zamiłowanie do politykowania. Jako romantyk nieuleczalnie wierzy w odzyskanie niepodległości z pomocą rodu Bonaparte. Również ten mit zostanie obalony – w 1879 r. Napoleon IV ginie w bitwie z Zulusami. Subiekt jednak nawet wtedy nie chce do końca w to wierzyć. To właśnie Rzecki namówił Wokulskiego do udziału w powstaniu styczniowym i od tej pory ciągle spekuluje, że Stach na pewno musi mieć coś wspólnego z polityką. Nie chce uwierzyć, że wszystkie szaleństwa na jakie decyduje się przyjaciel wynikają z miłości do kobiety. W swojej naiwności, niemal dziecięcej wierzy w porządek świata. Jawi się jako postać niezwykle pozytywna, sympatyczna. Do końca pozostaje dodatnio oceniana postacią, jednak wyraźnie widoczne jest w nim rozczarowanie światem. Najtragiczniejsze jest to, że większość rozczarowań Rzeckiego wynika z postępowania Wokulskiego.
Pod koniec powieści brak Rzeckiemu tego początkowego humoru, z którym opowiadał o tym, że jako staremu kawalerowi podoba mu się wspólnota żon, głoszona przez socjalistów. Jest za to coraz więcej goryczy, poczucia pustki i osamotnienia. Gdy wydaje się, że być może zdecydował się wyrwać z ogarniającego go marazmu ostateczny „cios” zadaje mu Szlangbaum. Żyd godzi w jego poczucie obowiązku, w traktowanie pracy jako powinności ludzkiej, a nie smutnej konieczności. Serce romantyka nie jest w stanie tego znieść.