Utwór rozpoczyna się od zarysowania sytuacji narracyjnej i przedstawienie postaci narratora. Na jego temat wiele mówią zgromadzone w szufladzie przedmioty: dramat, pisany w młodości, zasuszone kwiaty i kamizelka. Dwa pierwsze niewątpliwie sytuują narratora w kręgu ludzi światłych, wrażliwych. Być może zwiędły bukiet stanowi pamiątkę po dawnej, utraconej miłości. W dalszych partiach utworu pojawiają się kolejne wskazówki, dotyczące osoby narratora, choć nie są one tak bezpośrednie. Wiążą się przede wszystkim z motywem kamizelki, której historię, i własny w niej udział, przytacza podmiot mówiący.
czytaj dalej ↓
Sprawdź inne artykuły opracowania
Wypowiedź narratora zbliżona jest do języka potocznego, głównie dzięki temu, że dialog, bliski mowie codziennej, wnika w narrację. „Głos opowiadacza – jak pisze M. Płachecki - przejmuje podstawową zasadę dialogu chorego urzędnika i jego żony: fałszywe, ale pocieszające analogie i uogólnienia” (B. Prus, „Nowele wybrane”, oprac. M. Płochecki, Warszawa 1976, s. 312). Powstała w ten sposób ironia podkreśla dramatyzm sytuacji. Narrator referuje niejako dialogi postaci i towarzyszące ich życiu napięcie emocjonalne. Istotne jest, że do momentu zakupu kamizelki zapisuje on jedynie to czego doświadczył, co zaobserwował i ewentualnie usłyszał z domu sąsiadów przez otwarte okno – jest to czysta, pełna rzeczowości rejestracja faktów. Od wspomnianej sceny narracja o charakterze obserwacji ulega zakłóceniu. Człowiek, który opowiada staje się narratorem wszechwiedzącym, mówi o wydarzeniach, których świadkiem być nie mógł (np. rozmowa żony urzędnika z lekarzem). „Przestaje legitymować się przed nami z pochodzenia swej wiedzy o faktach i po cichu przekształca coś, co wyglądało dotąd na ścisły dokument – w fabułę na poły literacką. Na poły, bo nie rezygnuje z wtrętów „od siebie” (J. Bachórz, Pozytywizm, Warszawa 1999.)