Nazajutrz Maryla wybrała się do miasta, a Ania spędziła cały dzień w towarzystwie Diany. Wieczorem odprowadziła przyjaciółkę do domu i po powrocie na Zielone Wzgórze zastała Marylę, siedzącą w kuchni. Kobieta była tak przygnębiona, że Ania zaniepokoiła się. Okazało się, że okulista zalecił jej bezwarunkowo oszczędzać wzrok, ponieważ w innym przypadku za pół roku oślepnie. Po kolacji Ania udała się na facjatkę i usiadła przy oknie, płacząc w samotności. Do snu ułożyła się jednak spokojna, świadoma wyboru, jakiego dokonała. Kilka dni później Maryla poinformowała ją, że zamierza sprzedać Zielone Wzgórze. W sytuacji, kiedy groziła jej utrata wzroku nie była w stanie zająć się gospodarstwem. Wówczas Ania powiedziała, że zostaje na Zielonym Wzgórzu. Maryla uznała, że nie może wymagać, aby dziewczyna poświęciła dla niej swoje marzenia. Ania odparła, że postara się o posadę nauczycielki w Carmody i zamierza kształcić się w domu, by zaliczyć odpowiedni kurs Collegu.
Pewnego popołudnia pani Małgorzata zjawiła się na Zielonym Wzgórzu i poinformowała Anię, że Rada Szkolna Avonlea postanowiła powierzyć jej szkołę. Zaskoczona dziewczyna usłyszała, że Gilbert zrezygnował z posady, kiedy dowiedział się, że Ania zostaje na Zielonym Wzgórzu. Nazajutrz Ania wracała z cmentarza, gdzie złożyła wiązankę kwiatów na grobie Mateusza. W pobliżu ogrodu Blythe’ów usłyszała gwizdanie i po chwili ujrzała Gilberta. Na jej widok uprzejmie uchylił czapki i chciał odejść, lecz powstrzymała go, dziękując za zrzeczenie się posady nauczyciela na jej korzyść. Młodzieniec szybko ujął wyciągniętą ku niemu dłoń i spytał, czy teraz będą już przyjaciółmi. Ania roześmiała się, zapewniając, że już dawno wybaczyła mu i żałowała swego uporu. Gilbert odparł, że są stworzeni, by być przyjaciółmi, a Ania zbyt długo opierała się przeznaczeniu. Tego wieczora Ania stwierdziła, że życie jest piękne.