Burza w szkolnej szklance wody
Pierwszego września Maryla z niepokojem wyprawiła Anię do szkoły, lecz dziewczynka wróciła do domu zadowolona i przekonana, że polubi szkołę. Minęły trzy tygodnie i wszystko przebiegało spokojnie. Pewnego dnia Diana poinformowała przyjaciółkę, że w szkole ma zjawić się Gilbert Blythe. Ostrzegła Anię, że Gilbert zawsze był prymusem i na pewno będzie rywalizował z nią o pierwsze miejsce w nauce. Podczas lekcji Diana wskazała Ani chłopca. Gilbert zajęty był właśnie przypinaniem za pomocą szpilki warkocza Ruby Gillis do poręczy ławki, a kiedy dostrzegł, że Ania przygląda mu się, zerknął porozumiewawczo na nią.
Po południu Gilbert za wszelką cenę starał się, by Ania zwróciła na niego uwagę, lecz ona wpatrywała się w odległe Jezioro Lśniących Wód. Nagle pociągnął ją za rudy warkocz i wyszeptał: „Patrzcie! Marchewka! Marchewka!”. Ania natychmiast zerwała się z miejsca, spojrzała na chłopca mściwie i z całej siły uderzyła go w głowę tabliczką, która pękła na połowę. Nauczyciel zażądał wyjaśnienia, lecz dziewczynka nie chciała wyznać, że właśnie została obrażona. Gilbert starał się ją usprawiedliwić, biorąc winę na siebie, lecz pan Philips kazał jej stanąć pod tablicą, na której napisał: „Andzia Shirley ma bardzo brzydki charakter. Andzia Shirley powinna się starać panować nad swą złością”. Przez resztę dnia Ania stała z dumnie uniesioną głową, utwierdzając się w postanowieniu, że nigdy nie odezwie się do Gilberta.
Nazajutrz pan Philips oznajmił, że życzy sobie, by wszystkie dzieci były na miejscach, kiedy wróci z obiadu. Ania, która wędrowała podczas przerwy po pobliskim lesie, wbiegła do klasy jako ostatnia. Nauczyciel spojrzał na nią i za karę kazał jej usiąść obok Gilberta. Po jakimś czasie Gilbert, korzystając z nieuwagi nauczyciela, wyjął z szuflady czerwone serduszko z cukru z napisem: „Jesteś słodka” i podsunął je w stronę Ani. Dziewczynka cisnęła cukierek na podłogę i rozgniotła obcasem, nawet nie spojrzawszy na chłopca. Po powrocie na Zielone Wzgórze oświadczyła Maryli, że stanowczo nie wróci do szkoły. Bezradna kobieta, widząc opór podopiecznej, udała się wieczorem do pani Linde. Ku jej zaskoczeniu, Małgorzata doradziła, aby tym razem ustąpiła Ani. Liczyła na to, że dziewczynka po kilku dniach zapomni o przykrym wydarzeniu i sama wróci do szkoły. Maryla posłuchała pani Linde i pozwoliła Ani zostać w domu.
Tragiczne skutki podwieczorku
Nadszedł październik i Ania upajała się pięknem świata, wędrując po swoich ulubionych miejscach. Pewnego dnia Maryla poinformowała ją, że wybiera się na zebranie związku do Carmody i Ania może zaprosić Dianę na herbatkę. W kilka minut po wyjeździe Maryli na Zielonym Wzgórzu zjawiła się Diana, którą Ania powitała, ubrana w odświętną sukienkę. Przez jakiś czas siedziały w sadzie, zajadając się słodkimi malinówkami. Następnie wróciły do domu i Ania przyniosła ze spiżarni butelkę z sokiem, a sama poszła do kuchni, zająć się swoimi obowiązkami.
Kiedy po paru minutach wróciła do bawialni, Diana wypijała właśnie drugą szklankę napoju. Ania zaczęła opowiadać jej historyjkę, którą wymyśliła kilka dni temu, o tym jak czuwała przy łóżku chorej przyjaciółki, a potem zaraziła się i zmarła. Nagle Diana wstała chwiejąc się i z płaczem powiedziała, że musi natychmiast iść do domu. Na próżno Ania błagała ją, aby została na podwieczorku. Ze łzami odprowadziła przyjaciółkę do ogrodu państwa Barrych.
W poniedziałek Maryla wysłała ją do pani Linde i po paru minutach dziewczynka wróciła zalana łzami. Okazało się, że pani Małgorzata odwiedziła panią Barry i dowiedziała się, że kobieta oskarża Anię, iż spoiła Dianę, która po wizycie wróciła do domu pijana. Zdumiona Maryla poszła do spiżarki i stwierdziła, że Ania omyłkowo wzięła butelkę z winem porzeczkowym. Maryla poszła na Sosnowe Wzgórze, by wyjaśnić nieporozumienie. Wróciła zagniewana, ponieważ pani Barry nie uwierzyła jej. Zrozpaczona Ania pobiegła do domu państwa Barry. Błaganie Ani rozdrażniło matkę Diany jeszcze bardziej i oznajmiła, że od tej pory dziewczynki nie mogą się spotykać.
Nowy cel w życiu
Nazajutrz Ania dostrzegła Dianę, stojącą u Źródła Leśnych Nimf. Pobiegła do przyjaciółki z nadzieją, lecz Diana powiedziała, że matka nie zmieniła zdania. Pozwoliła jej jednak pożegnać się z Anią. Dziewczynki, płacząc, poprzysięgły, że nigdy nie zapomną o sobie, a Ania odcięła pukiel czarnych włosów przyjaciółki na pamiątkę. W poniedziałek Maryla ze zdumieniem ujrzała Anię, wychodzącą z pokoiku z teczką pełną książek. Dziewczynka postanowiła wrócić do szkoły, uznając, że w ten sposób będzie mogła widywać Dianę i wspominać minione dni.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -