W szkole przyjęto ją ze szczerą radością, ponieważ wszystkim brakowało towarzystwa dziewczynki podczas zabaw. Wracając po popołudniowej przerwie do klasy, dostrzegła wielkie czerwone jabłko na swoim pulpicie. Miała już je zjeść, kiedy przypomniała sobie, że jedynym miejscem, gdzie rosły takie owoce, był sad Blythe`ów. Odsunęła owoc i ostentacyjnie wytarła palce chusteczką.
Ania postanowiła rywalizować z Gilbertem w nauce. Wkrótce wszyscy uczniowie zauważyli ich współzawodnictwo, choć Ania nigdy się do niego otwarcie nie przyznawała, ponieważ oznaczałoby to uznanie obecności kolegi. Na przemian dostawali odznaczenia za pilność. Pod koniec miesiąca odbył się egzamin pisemny i Ania uzyskała lepsze oceny od Gilberta. Jej radość przygasła, kiedy chłopiec pogratulował jej. Pod koniec roku Ania i Gilbert zostali promowani do piątej klasy.
Ania w roli zbawcy
Najważniejszym wydarzeniem w styczniu było przybycie kanadyjskiego premiera na Wyspę Księcia Edwarda. Pani Małgorzata, należąca do jego stronnictwa, wybrała się wraz z mężem i Marylą na mityng do Charlottetown. Na Zielonym Wzgórzu pozostali Ania i Mateusz. Wieczorem oboje siedzieli w kuchni, kiedy nagle do kuchni wbiegła Diana. Okazało się, że jej rodzice wyjechali do miasta, a młodsza siostra, Minnie, zachorowała na krup. Dziewczynki pobiegły na Sosnowe Wzgórze. Ania zajęła się dzieckiem i kiedy w kilka godzin później Mateusz przyjechał z lekarzem, Minnie czuła się lepiej.
Po powrocie rodziców Diany, lekarz wyjaśnił im, że to właśnie Ania ocaliła życie małej, zachowując przytomność umysłu. Maryla, która wróciła z Carmody, pochwaliła wychowanicę. Potem poinformowała ją o wizycie pani Barry, która poprosiła, aby Ania znów była przyjaciółką Diany.
Koncert, katastrofa i wyznanie
Pewnego zimowego wieczora Ania zbiegła z facjatki do kuchni, prosząc Marylę, by pozwoliła jej wyjść na chwilę do Diany. Wróciła kilka minut później z wiadomością, że została zaproszona na urodziny przyjaciółki, a pani Barry chce, aby dziewczyny poszły z tej okazji na koncert do Klubu Dyskusyjnego. Maryla początkowo nie chciała zgodzić się, by jej podopieczna uczestniczyła w koncercie, lecz uległa prośbie Mateusza, który wstawił się za ulubienicą. Po południu odbyła się urodzinowa herbatka, urządzona przez panią Barry, a potem wszyscy udali się na przedstawienie Klubu Dyskusyjnego.
Ania żywiołowo reagowała na kolejne występy. Kiedy jednak rozpoczął się występ Gilberta, wyjęła książkę i zaczęła ją czytać. Diana zapewniała przyjaciółkę, że chłopak recytując wiersz, patrzył wprost na nią. Ania przyjęła to obojętnie i zaproponowała Dianie, by ścigały się do łóżka. Tej nocy miały spać w pokoju gościnnym, co dla Ani stanowiło wyróżnienie. Przebiegły przez bawialnię i jednocześnie wskoczyły na łóżko. Nagle usłyszały czyjeś jęknięcie i przerażone wybiegły z pokoju. Diana ze śmiechem wyjaśniła, że w pokoju gościnnym spała ciotka Józefina.
Bezdroża wyobraźni
W czerwcu, wieczorem, Ania siedziała w swoim pokoiku, odrabiając lekcje, kiedy zjawiła się Maryla, niosąc szkolne fartuszki dziewczynki. Ania spytała ją, czy pamięta, co wydarzyło się rok temu. Potem wyjaśniła, że tego dnia przyjechała na Zielone Wzgórze i był to przełom w jej życiu. Maryla wyznała, że nigdy nie żałowała, że zatrzymali dziewczynkę, a potem poprosiła, aby Ania pobiegła do pani Barry po wzór fartuszka Diany.
Zrozpaczona Ania odparła, że za żadne skarby nie pójdzie o tej porze Lasem Duchów. Wyjaśniła że wyobraziły sobie z Dianą, że w lasku ukazuje się duch zamordowanego dziecka. Maryla odprowadziła Anię do strumyka, uznając, że nakaz przejścia przez „Las Duchów” skutecznie wyleczy dziewczynkę z fantazjowania. Ania przebiegła przez lasek z zamkniętymi oczami, a po powrocie wyznała Maryli, że od tej pory będzie zadowalała się pospolitymi miejscami.
Nowe zastosowanie kropli walerianowych
Ostatniego dnia czerwca Ania wróciła ze szkoły zapłakana, z żalem stwierdzając, że całe życie składa się z powitań i pożegnań. Maryla z przekąsem odparła, że nie przypuszczała, iż Ania jest tak bardzo przywiązana do pana Philipsa. W drodze powrotnej ze szkoły dziewczynka spotkała nowego pastora z żoną. Wkrótce Maryla zaprosiła pastorostwo na herbatę, a Ania uprosiła ją o to, by mogła upiec ciasto. W środę wstała wcześnie rano i zabrała się do przygotowywania tortu. Do podwieczorku zasiedli wszyscy.
Pani Allan ukroiła kawałek tortu i wziąwszy kęs do ust, zaczęła powoli żuć go z dziwnym wyrazem twarzy. Maryla również posmakowała ciasto i stwierdziwszy, że ma wstrętny smak, spytała dziewczynkę, co do niego dodała. Przerażona Ania przyniosła słoiczek z wanilią i Maryla przypomniała sobie, że kilka dni temu wlała do niego krople walerianowe. Dziewczynka płacząc, pobiegła do swego pokoju. Po wyjeździe pastorostwa Ania wyraziła nadzieję, że musi istnieć granica błędów, jakie jest w stanie popełnić jeden człowiek.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -