Rzecz dzieje się w niedużym, prowincjonalnym mieście Ongrodzie. Nazwa „Ongród” jest znacząca. Jest to czytelny anagram nazwy „Grodno” – miasta nad Niemnem, w którym Eliza Orzeszkowa spędziła wiele lat. Tytułowa dobra pani to mieszkająca w willi przy ulicy Zamiejskiej Ewelina Krzycka, z pasją oddaje się działalności dobroczynnej. W mieście zawiązało się właśnie Towarzystwo Dam Dobroczynnych, w którego prace włącza się z ochotą Krzycka. Wszyscy chwalą ją za okazaną dobroć, ponieważ decyduje się zabrać do siebie dziewczynkę o imieniu Hela, którą spotkała w domu ubogiego murarza, Jana. Przez kilka lat pani Ewelina uwielbia Helę i nie rozstaje się z nią, zasypując ją pieszczotami i podarunkami. Zachwyca się jej urodą i wrażliwością na piękno. W końcu zabiera ją ze sobą do Włoch.
Po powrocie dziewczynkę odwiedza Janowa, jej krewna i poprzednia opiekunka. Nie może się nadziwić, jakie stroje ma dziewczynka, ile ma wspaniałych zabawek… Hela z dobrego serca ofiaruje swoim kuzynom zabawki i słodycze, dziewczynkom zaś daje chusteczki na głowę.
Niespodziewanie pani Krzycka zmienia swój stosunek do wychowanicy. Po pierwsze Hela nie jest już taka śliczna, nie może służyć jako zabawka w salonie. Po drugie, pani poznała we Włoszech artystę-muzyka, który teraz złożył jej wizytę w Ongrodzie. Hela, która bez przerwy przesiaduje w salonie, przeszkadza pani Ewelinie we flircie. Kobieta dostrzega obecnie w charakterze rozpieszczonej Heli wiele wad, które ją do niej zrażają. Bez uprzedzenia każe służącej Czernickiej zabrać Helę do garderoby, która odtąd będzie stanowić miejsce pobytu dziewczynki.
Przerażona i zrozpaczona Hela nie może tego zrozumieć. Czernicka opowiada jej bajkę, która jest czytelną historią dobrej pani i jej kolejnych ulubieńców. Pierwszą ulubienicą była młoda szlachcianka (możemy domyśleć się, że to właśnie Czernicka), której życie w rodzinnej wsi było skromne, ale pogodne, a co najważniejsze – zapowiadało się szczęśliwie. Pani zburzyła ten spokój namawiając dziewczynę do wyjazdu, obiecując dać jej wykształcenie i zapewnić świetlaną przyszłość. I rzeczywiście wychowała ją na salonową damę. Wkrótce jednak poznała hrabiego, który zdobył jej miłość. Wychowanicę odesłała wtedy do garderoby i kazała wyuczyć krawiectwa – odtąd Czernicka była służącą pani Eweliny.
strona: - 1 - - 2 -