Hialmar był przekonany, że to nie Jadwiga, lecz jego ojciec strzelał na strychu, dlatego jego widok w pełnym umundurowaniu porucznika w swoim pokoju nakazał mu pobiec na strych. Gdy wywarzył drzwi odkrył na podłodze ciało swojej córki. Relling stwierdził, że to nie był wypadek, lecz samobójstwo: Nabój spalił gorset. Musiała pistolet przyłożyć do piersi i wystrzelić. Doktor przekonywał Grzegorza, że śmierć dziewczynki pójdzie na marne, ponieważ Hialmar już w rok po tym tragicznym wydarzeniu o niej zapomni: Nie upłynie rok, a Jadwinia będzie tylko dla niego pięknym tematem do deklamacji. Następnie dodał gorzko:
Życie mogłoby być wcale znośne, gdybyśmy się tylko ustrzegli od tych kochanych marzycieli, którzy nachodzą nasze domy ze swemi idealnemi zadaniami. Grzegorz odniósł się do tych słów: W takim razie, rad jestem z mego przeznaczenia(…) Być trzynastym przy stole.
strona:
- 1 - - 2 - - 3 - - 4 -