W szkole przebywałem do szesnastego roku życia, kiedy przybyła wiadomość o śmierci ojca i wezwanie natychmiastowego powrotu do domu. Szybko przyzwyczaiłem się do swawolnego życia bez nadzoru. Niestety hulankę przerwał wuj, wykonawca testamentu ojca, który ukrócił moje ciągłe zabawy.
Rozdział trzeci
Na szczęście wuj wyjechał w ważnych sprawach do Warszawy, moja matka za namową sąsiadki wynajęła guwernera, który miał mnie kształcić we francuskim i dobrych manierach. Pan Damon okazał się markizem ukrywającym się w Polsce przed pojedynkiem z królem francuskim, tę jego tajemnicę obiecaliśmy zachować dla siebie. Z tego względu moja matka podzieliła się tym ciężarem jedynie z dwiema zaufanymi sąsiadkami, co spowodowało – nie wiedzieć jakim sposobem - rozejście się wiadomości po całej okolicy. Nowy nauczyciel przypadł mi bardzo do gustu, bo lekcje polegały jedynie na ciągłej konwersacji, w trakcie której miałem nabierać „sentymentów kawalerskich”.
Rozdział czwarty
Nadszedł czas w mojej edukacji, kiedy należało zapoznać sie z popularnymi romansami, które wprost zaczarowały moje myśli. To za ich sprawą pewnego dnia w lasku zakochałem się w Juliannie – wychowanicy mojej matki. W jednej chwili dziewczyna stała mi się boginką i padłem jej do kolan czyniąc liczne wyznania. Zawstydzona uciekła, a ja zacząłem rozmawiać „z rzeczką, drzewami i pagórki”. Tej nocy śniła mi się jeszcze.
Rozdział piąty
Któregoś dnia poszedłem za moją matką i towarzyszącą jej Julianną nad staw, wsiadłem na łódkę i nieopatrznie wylądowałem w wodzie. Zdarzenie to o tyle szczęśliwe było dla mnie, że pozwoliło mi poznać skrywane uczucia Julianny. Jednak nie długo trwała radość moja, matka domyśliwszy się moich zamiarów (poślubienia Julianny, która nie miała odpowiedniego posagu), wysłała moją ukochaną na nauki do klasztoru. Mnie zaś dla pocieszenia postanowiła wysłać „do cudzych krajów”.
Rozdział szósty
Niestety interesy mojej matki pokrzyżowały mi plany – musiałem odłożyć wyjazd „do cudzych krajów”, a zamiast tego wyruszyć do dość oddalonego miasta, w którym miałem się zatrzymać u dalekiego kuzyna. Kuzyn okazał się jednak nieobecny i musiałem razem z Panem Damonem czekać miesiąc na niego. Szczęśliwym trafem mój guwerner spotkał w mieście dawną znajoma – baronową de Grankendorff. Już na pierwszym wieczorze u nowej znajomej, zaprawiony winem zdobyłem serce jej starszej córki oraz wygrałem sporą sumkę pieniędzy w karty. Cztery tygodnie tak bawiłem, z tą różnicą, że karciane szczęście się ode mnie odwróciło, a i kolejne jubileusze baronowej i jej córek sporo mnie kosztowały. Cała zabawa skończyła się pojedynkiem, kiedy to pewien człowiek znieważył Pana Damona, czego ja ze spokojem słuchać nie mogłem. W skutek rozruchu, który wywołałem, spędziłem noc w więzieniu. Wypuszczony dzięki poważaniu, jakim cieszyło sie moje nazwisko, wróciłem do swej kwatery. Okazało się że Pan Damon zniknął razem z całym dobytkiem, tak samo jak rzekoma baronowa, która była nikim innym jak zwykła oszustką.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 -