Na oczy królewny angielskiej - analiza i interpretacja
„Na oczy królewny angielskiej” to wiersz Daniela Naborowskiego, będący pamiątką po podróży do Londynu, jaką odbył poeta w roku 1609. Przebywał tam na dworze królewskim wraz z delegacją dyplomatyczną, dzięki czemu mógł widzieć królewnę Elżbietę, która słynęła ze swej niezwykłej urody.
Mamy tu do czynienia z liryką inwokacyjną. Wypowiedź jest bezpośrednio skierowana do królewny angielskiej, o czym dowiadujemy się z tytułu. Utwór ten jest rozbudowanym komplementem, opiewającym piękno oczu Elżbiety.
Wiersz napisany jest trzynastozgłoskowcem, ze średniówką po siódmej sylabie. Charakteryzuje się budową stychiczną, ale można dostrzec w nim wewnętrzny podział na dystychy, w których zamykają się pojedyncze sensy, co jest wyraźne szczególnie w pierwszej połowie utworu. Występują rymy parzyste, żeńskie, dokładne.
Pierwsze dwa wersy to zwrot w kierunku adresatki, w dalszej części mówi się już jedynie o oczach. Następne dwanaście wersów to zespół łańcuszkowych porównań. Każde kolejne przyrównanie jest jednocześnie wzmocnieniem komplementu:
„Nie oczy, lecz pochodnie [...]Takie ukształtowanie tekstu, w którym każda następna jednostka powtarza i rozwija fragment poprzedniej, nazywamy konkatenacją (inaczej kompozycją łańcuszkową). Kolejne hiperbolizacje prowadzą podmiot wiersza do ostatecznej granicy, jaką jest porównanie oczu urodziwej dziewczyny do bogów, nic większego, doskonalszego nie odnajdzie. A jednak! W następnych wersach podmiot obala swoje porównania, wszystkie komplementy okazały się niewystarczające, by odzwierciedlić urok owych oczu. Okazuje się więc, że oczy królewny nie są podobne ani do bogów, ani do nieba, słońca, gwiazda, a tym bardziej płomieni, są one bowiem sumą tego wszystkiego:
Nie pochodnie, lecz gwiazdy, [...]
Nie gwiazdy, ale słońca, [...]
Nie słońca, ale nieba, [...]
Nie nieba, ale dziwnej mocy są bogowie,[...]”
„Lecz się wszytko zamyka w jednym oka słowie:
Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie.”
Ten końcowy, puentujący zabieg to figura sumacji, bardzo popularna w poezji baroku. Polega ona na zebraniu wszystkich najważniejszych elementów wiersza, by poprzez pomysłowe ich połączenie spowodować nowy, zaskakujący efekt.
Warto zwrócić uwagę, że pojedyncze fragmenty tego wiersza, oparte są na banalnych, konwencjonalnych porównaniach. Porównanie oczu kobiety do gwiazd, czy słońca, nie jest niczym zaskakującym. Powiedzenie, że ich blask zniewala wielu nieszczęśliwych adoratorów, również nie jest nowatorskie. Ale Naborowski tak doskonale skomplikował obiegowe porównania, że mają one dużą siłę ekspresji, a co najważniejsze powodują efekt zaskoczenia.
Na oczy królewny angielskiej - Daniel Naborowski
NA OCZY KRÓLEWNY ANGIELSKIEJ, KTÓRA BYŁA ZA FRYDERYKIEM,
FALCGRAFEM REŃSKIM, OBRANYM KRÓLEM CZESKIM
Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje,
Córo możnego króla, harde prawa daje,
Nie oczy, lecz pochodnie dwie nielitościwe,
Które palą na popiół serca nieszczęśliwe.
Nie pochodnie, lecz gwiazdy, których jasne zorze
Błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze.
Nie gwiazdy, ale słońca pałające różno,
Których blask śmiertelnemu oku pojąć próżno.
Nie słońca, ale nieba, bo swój obrót mają
I swoją śliczną barwą niebu wprzód nie dają.
Nie nieba, ale dziwnej mocy są bogowie,
Przed którymi padają ziemscy monarchowie.
Nie bogowie też zgoła, bo azaż bogowie
Pastwią się tak nad sercy ludzkimi surowie?
Nie nieba: niebo torem jednostajnym chodzi;
Nie słońca: słońce jedno wschodzi i zachodzi;
Nie gwiazdy, bo te tylko w ciemności panują;
Nie pochodnie, bo lada wiatrom te hołdują.
Lecz się wszytko zamyka w jednym oka słowie:
Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie.