Miron, Ojciec, Zocha, Halina zostają wraz z innymi przewiezieni do przejściowego obozu w Pruszkowie. Narrator nie może uwolnić się do skojarzeń z Zaduszkami. Metafora dnia Wszystkich Świętych towarzyszy mu w całym opisie podróży i wychodzenia fal ludzi, jak z cmentarza.
Rodzina Mirona staje do selekcji 6 października. Miron i Halina boją się rozdzielenia. Stacha na własną prośbę jedzie z młodszymi na roboty – Halina gra jej córkę. Wreszcie wszyscy zostają zaryglowani w świńskich wagonach. Pociąg rusza w kierunku obozu w Łambinowicach na Dolnym Śląsku.
W obozie są jeńcy różnych narodowości, niektórzy od 1939 r. Starsi jeńcy pomagają nowoprzybyłym w codziennych czynnościach. Francuzi mówią, że wiedzieli o powstaniu warszawskim już od 1 sierpnia. Następuje kontrola czystości, zwłaszcza jeśli chodzi o wszy. Kobiety myją się grupowo w obecności Ukraińców. Miron jest zaskoczony opowieścią Haliny o tym, że nie wszystkie Polki odnosiły się ze wstrętem do wrogów. Niektóre umawiały się z żołnierzami na randki.
W obozie śpi się na wiórach, pod namiotami. Ludzie religijni, zwłaszcza Rosjanie śpiewają starocerkiewne nieszpory. Polacy dbają o rozrywki kulturalne, ktoś recytuje teksty Wiecha, ktoś inny gra na skrzypcach koncert Wieniawskiego. Podczas burzy jeńcy robią wypady za druty po warzywa rosnące niedaleko.
Z Łambinowic rozsyła się więźniów do innych miast. Miron z Ojcem wybierają Opole z zamiarem ucieczki do Częstochowy, Halina decyduje się na Wiedeń. 9 października wszyscy bliscy Mirona opuszczają obóz przejściowy. 11 listopada, po miesiącu pracy jako pomocnicy murarzy przy rozbudowie gazowni w Oppeln obaj Białoszewscy uciekają do Częstochowy, gdzie czeka na nich Swen ze swoją Mamą. Do Warszawy Miron powróci w lutym 1945 r.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 -