O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem - analiza i interpretacja
Tytuł utworu zawiera znany już w Średniowieczu motyw metafizycznej walki człowieka z szatanem, światem i ciałem. W już w pierwszej strofie wyrażona zostaje tragiczna wizja ludzkiego życia:
Pokój – szczęśliwość, ale bojowaniePrzy użyciu kondensującej wypowiedź elipsy poeta stwierdza, że spokój daje człowiekowi szczęście, ale życia na ziemi, niestety, w żaden sposób nie da się opisać w kategoriach spokoju. Życie jest ciągłą walką, niekończącym się zmaganiem z przeciwnościami, ze złem, z „ciemnością”.
Byt nasz podniebny.
Wojna staje się w ten sposób dla Szarzyńskiego synonimem życia. Poeta koncepcją tą nawiązuje do podobnego motywu z Księgi Hioba. Stosując w tym fragmencie przerzutnię, podkreśla i wzmaga jednocześnie niepokój, chaos toczonych zmagań.
Niewprawny człowiek musi prowadzić tę wojnę bez szans, dlatego przerażony jest własną słabością i perspektywą porażki. Pojawia się dramatyczne pytanie:
Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?
Przeciwnicy człowieka wymienieni już w tytule to: szatan – „srogi ciemności/ Hetman”, mamiący go pseudowartościami świat oraz jego własne ciało. Człowiek musi zmagać się ze złem, rozpoznać i odrzucić „świata łakome marności” i „zbiegłe lubości”, czyli kuszące go na każdym kroku wartości pozorne i przemijające rozkosze. Inaczej czeka go bowiem już tylko „zepsowanie” – zatracenie, moralna degeneracja. Tak naprawdę zasadniczy bój toczy się na płaszczyźnie dusza-ciało, szatan i świat są tylko sprzymierzeńcami cielesności i jej pokus. To ludzkie ciało, choć zazdrości duszy, prowadzi człowieka do upadku i dlatego człowiek jest „rozdwojony w sobie”, rozdarty między ciało i duszę.
Bardzo silnie podkreślony dualizm ciało-dusza skazuje człowieka na nieustającą walkę z samym sobą. Jedynym ratunkiem w takiej sytuacji jest Bóg:
Królu powszechny, prawdziwy pokoju
Zbawienia mego, jest nadzieja w tobie!
Apostrofa do Boga to wyraz ufności w moc Najwyższego, w jego miłosierdzie. „Wątły” człowiek szuka w nim oparcia:
Ty mnie przy sobie postaw, a przezpiecznie
Będę wojował i wygram statecznie!
Widać jak gorąco, żarliwie wierzy podmiot w Boską opiekę, w to, że jeśli Bóg udzieli mu swej łaski, nic już nie będzie straszne. Z takim sprzymierzeńcem może prowadzić wojnę „z szatanem, światem i ciałem”, co więcej – może z niej wyjść zwycięsko.
Podobnie jak inne swoje sonety, Sęp kończy ten utwór wezwaniem do „możnego Pana” i tu również wydziela apostrofę w postacie ostatniego dwuwiersza. Trzy czterowersowe strofy pokazujące dramat egzystencji ludzkiej, rozdarcie wewnętrzne człowieka kończą się optymistyczną puentą – nawet taką walkę, byle z dobrym sprzymierzeńcem, da się wygrać! Słowa te o wielkiej wadze muszą zostać wyeksponowane i służy do tego wybrana forma wierszowa.
Sonet IIII - Mikołaj Sęp Szarzyński
Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny. On srogi ciemności
Hetman i świata łakome marności
O nasze pilno czynią zepsowanie.
Nie dosyć na tym, o nasz możny Panie!
Ten nasz dom - ciało, dla zbiegłych lubości
Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,
Upaść na wieki żądać nie przestanie.
Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?
Królu powszechny, prawdziwy pokoju,
Zbawienia mego jest nadzieja w Tobie!
Ty mnie przy sobie postaw, a przezpiecznie
Będę wojował i wygram statecznie!