III. Samolot
Część poświęcona jest postępowi cywilizacyjnemu i człowiekowi. Na przykładzie Guillaumeta autor wskazał, że to technika ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie: Mimo zażyłości ze skomplikowanym narzędziem nie stałeś się oschłym technikiem.
Saint-Exupery krytycznie wypowiada się o nowoczesnym świecie i nowoczesnym człowieku:
Jesteśmy wszyscy młodymi barbarzyńcami, których jeszcze olśniewają nowe zabawki. Nasze zawody lotnicze nie mają innego sensu. Ten wzbija się wyżej, tamten jest szybszy. Zapominamy, dlaczego każemy im latać. Sam lot staje się ważniejszy od celu. I tak się dzieje zawsze. Zwraca uwagę, że maszyna nie jest celem. Samolot nie jest celem, jest narzędziem. Takim samym narzędziem jak pług.
IV. Samolot i planeta
Samolot pozwolił nam na odkrycie świata na nowo, znacznie uprościł nam komunikację i transport. Autor nazywa go zatem cudownym narzędziem analizy. Z lotu ptaka można obserwować jak zmienia się (i jak zmieniała się) Ziemia. Z pokładu samolotu widać, że człowieka jako jedyne stworzenie dąży do samotności, do odgrodzenia się od innych.
V. Oaza
Akcja opowieści toczy się w Argentynie, nieopodal Concordii. Jak relacjonuje Saint-Exupery: Wylądowałem na polu i nie przypuszczałem, że czeka mnie czarodziejska bajka. Pilot został ugoszczony przez pewne małżeństwo. Ich dom przypominał bardziej zamek niż leśną chatkę. Saint-Exupery’ego zauroczyły córki pary tajemniczych ludzi. Dziewczyny były dzikie i pełne wigoru, co fascynowało pilota. Sprawdziły jego odwagę, kiedy siedząc przy stole powiedziały mu, że pod jego nogami znajduje się gniazdo żmij, które co noc około godziny dziesiątej wracają do niego z polowania. Wcześniej Saint-Exupery usłyszał cichy syk i poczuł coś na nodze.
VI. Na pustyni
Ten fragment to swoiste studium pustyni. Narrator wyznaje, że piaszczysta połać nauczyła go dobrze samotności. Saint-Exupery wspomina okres spędzony w hiszpańskim porcie Cap-Juby, gdzie przez trzy lata zmagał się z pustynią. Dzięki temu sformułował niemal filozoficzne stwierdzenie: Wyjść na pustynię to nie szukać oazy, ale wyznawać studnię, tak jak się wyznaje religię.
Narrator wspomina swoje pierwsze przymusowe lądowanie na pustyni wraz z Riguellem i Guillaumetem. Dotarli wspólnie do odciętego od świata fortu Nouatchotty. W fortecy urzędował stary sierżant i piętnastu Senegalczyków. Pilotów przyjęto jak wysłanników nieba, ponieważ mniej więcej raz na pół roku w forcie pojawiał się ktoś z kim można było zamienić kilka zdań.
Saint-Exupery trafił kiedyś do innego fortu na pustyni – Port-Etienne. Drewniany hangar dla lotników szczycił się tym, że nigdy nie został napadnięty przez rozbójników. Zarządca fortu wciąż chwalił się swoim „ogrodem”, czyli trzema listkami wyhodowanymi na francuskiej ziemi przywiezionej w skrzyniach. Pracownicy Port-Etienne opiekowali się nimi jak klejnotami.
Bohater relacjonuje swoje spotkania z Maurami podczas trzech lat spędzonych na pustyni. Niektórzy z nich pojawiali się w fortach, aby kupić cukier, chleb czy herbatę. Niekiedy piloci zabierali ich na wspólny lot. Maurowie widząc francuskie drzewa płakali. Po powrocie w namiotach aż huczało od opowieści o nagich kobietach, wielkich budowlach, słodkiej wodzie bez umiaru i innych skarbach francuskiej ziemi. Maurowie uważali wówczas, że widocznie Bóg Francuzów jest znacznie hojniejszy, niż ich.
El Mamun to jeden z Maurów, który zwrócił się o schronienie na Saharze do Francuzów. Człowiek ten okazał się niegodziwcem i po zabiciu strażników oraz kradzieży wielbłądów dołączył do nieokiełznanych plemion. Mężczyzna kierował się strachem przed Allachem. Uważał, że bratając się z chrześcijanami zbudził gniew islamskiego Boga.
Bark to niewolnik z Marakeszu, który co wieczór zwracał się do Saint-Exupery’ego z prośbą o ukrycie go w samolocie i wywiezienie do Juby. Mężczyzna został sprzedany przez Arabów. W swoim rodzinnym kraju cieszył się wolnością, miał rodzinę i pracował jako poganiacz bydła. Imię Bark nadali mu Arabowie, którzy nazywali tak wszystkich niewolników. Czarnoskóry mężczyzna w rozmowie z autorem wyjaśnił, że jak przestanie być przydatny, to jego panowie pozostawią go na pustyni na pewną śmierć. Saint-Exupery’emu udało się go wykupić. Uradowany Bark, który odzyskał wolność i swoje poprzednie nazwisko, w trakcie podróży powrotnej do domu notorycznie kupował prezenty i rozdawał je dzieciom, aby ponownie poczuć się człowiekiem wśród ludzi, człowiekiem związanym z innymi ludźmi.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -