„Spójrzmy prawdzie w oczy” to jeden z najpopularniejszych wierszy Stanisława Barańczaka. Pochodzi on z tomu pt. „Jednym Tchem” (1970) i może być uznawany za manifest postawy twórczej.
Tytuł wiersza został zaczerpnięty z języka potocznego. Frazeologizm ten znaczy tyle, co ‘przyjąć do wiadomości niemiłe fakty, pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy’ i to przenośne znaczenie zostaje unicestwione w przestrzeni utworu. Poeta jednak w swoim wierszu wykorzystuje dosłowne znaczenie tego zwrotu. Najważniejszym pojęciem okazuje się prawda, to wartość najwyższa, oczy są natomiast tutaj jej symbolem. To nawołanie do niegodzenia się na rzeczywistość kłamstwa.
Mamy tu do czynienia z liryką podmiotu zbiorowego. Podmiot zbiorowy został wyraźnie wyeksponowanych w formach czasownika: „spójrzmy”, „dajmy”, „stańmy”, „odważmy się” oraz formach zaimka: „nas”. Czasowniki są ujęte konsekwentnie w tryb rozkazujący, przybierają formę apelu do samych siebie. Pytaniem podstawowym jest pytanie o to tożsamość podmiotu zbiorowego. Co to za grupa ludzi? Nie dokonuje ona w przestrzeni wiersza bezpośredniego samookreślenia. Zauważmy, że formy „my” nie musi używać grupa ludzi, może ją wypowiadać jedna osoba, zapraszając w ten sposób inne do wspólnego działania. Mimo iż nie ma na to wyraźnych tekstowych dowodów, to jednak taka interpretacja bardzo przystaje do tego wiersza. Odczytanie go jako zaproszenia czytelnika do przyjęcia za podmiotem pewnej – obnażającej, krytycznej - postawy wobec rzeczywistości, doskonale pasuje do programu poetów Nowej Fali, którzy za zadanie stawiali sobie budowanie w ludziach nowej świadomości. Ale można też uznać, ze adresatem tej wypowiedzi w pierwszej kolejności są właśnie poeci:
„stańmy na wysokości
oczu, jak napis kredą na murze,”
Ten zwrot można odczytać, jako program poezji, która ma być wyraźnym, czytelnym komunikatem dla odbiorcy. „Napis na murze” to znak działalności literackiej z jednej strony docierającej do przeciętnego przechodnia, z drugiej poruszającej się na granicy prawa.
„odważmy się spojrzeć
prawdzie w te szare oczy, których z nas nie spuszcza,
strona: - 1 - - 2 - - 3 -