(...)Jagusia w postronkach, na gnoju, zbita do krwi, w porwanym odzieniu, pohańbiona na wieki, skrzywdzona ponad człowiecze wyrozumienie i nieszczęsna ponad wszystko, leżała jakby już nie słysząc ni czując, co się dzieje dokoła, tylko żywe łzy nieustanną strugą ciekły po jej twarzy posiniaczonej, a niekiedy wzniesła się pierś niby w tym krzyku skamieniałym.
Złość jakoś w ludziach opadła, wszystko się uspokoiło. Wracali do domów, a burza się rozpętała. Nazajutrz nastał piękny dzień. Rozpoczęły się żniwa. Jagna wraz z matką zamieszkały w chacie Szymka na Podlesiu. Jagna wciąż leżała ogłupiała. Któregoś dnia do wsi zawitał dziad i począł wypytywać Mateusza o zdrowie Jagny. Tylko ci dwaj jej żałowali.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 -