Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Mam na imię Maciek
Maciek przedstawia się jako duch – syn Oktawiusza i Porcji, młodszy brat Sykstusa i Kalasantego. Różni się od innych duchów tym, że nie lubi straszyć. Uważany jest za odmieńca. Miał sto dwadzieścia lat. Przestał rosnąć w wieku dwóch i był niepozornego wzrostu. Mieszkał w kamienicy, którą jego bracia dawno opuścili, a po nich wyprowadzili się rodzice marząc o przestrzeni. Od stu lat nie miał od nich wiadomości. Zamieszkiwał strych, na którym lokatorzy gromadzili zbędne przedmioty. Miał do dyspozycji pluszowy fotel i wiele mebli, choć nie w pełni sprawnych, to jednak odpowiednich dla ducha. Lubił także egzotyczne suknie. Wraz z nim na strychu mieszkała złośliwa sroka Wiesława. W tym momencie do wypowiedzi wtrąciła się sroka, naśmiewając się z Maćka. Duch uciekł od niej wspominając, że sroka sama nie wie, kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie.

Wiesława, Prot i śliwki
Maciek leżał na dachu. Była jesień, łapał babie lato i marzył, że Wiesława wyprowadzi się do ciepłych krajów. Jadł śliwki węgierki. Nagle ktoś zaatakował go pestkami. Był to jeden z Protów z komina. Prot IV. Przeciągnął się i zaczął mruczeć, więc Maciek położył się obok niego. Ten oburzył się i podrapał ducha po szyi. Maćka bolał brzuch, bolało oko i podrapane gardło. Wspólnie z Protem IV odkryli, że na strychu siedzi sroka Wiesława i strzela z procy pestkami. Zwierzę spytało, czy ją zjeść. Na widok drapieżnego zwierzęcia sroka umknęła i zanuciła swą ulubioną piosenkę: „Umarł Maciek, umarł, już leży na desce”. Maciek nie chciał tego słuchać.

Wieloryb
Jedynym sportem jaki uprawiał Maciek było zjeżdżanie po poręczy. Pewnego dnia usłyszał rozmowę dozorczyni Guzdralskiej z Kowalską spod piątki, która skarżyła się na kradzież złotej biżuterii. Maciek odkrył, że w kosztowności stroiła się Wiesława. Pomoc pragnął znaleźć u Rozczochranego Prota IV, ale nie mógł go znaleźć. Widząc, że pani Kowalska wyszła odzyskał od śpiącej sroki biżuterię i zaniósł jej do domu. Pies gospodyni Filuś nazwał go złodziejem i zaczął ujadać i gonić po domu. Maciek wskoczył na żyrandol i usłyszał dźwięk klucza w drzwiach. Pies szczekając nazywał go złodziejem. Naderwany sufit kruszył się. Kowalska wezwała Guzdralską, która zauważyła na podłodze biżuterię. Stwierdziła, że w starym domu sufity mają prawo się sypać.

Nad Kowalską mieszkała Agata z rodzicami. Sąsiadka w domu zastała pięcioletnią Agatę o bujnej fantazji. Ta stwierdziła, że pęknięcie sufitu sprawił wieloryb kaszalot. Sąsiadka nie dała wiary. Dziewczynka stwierdziła, że ryba jest w łazience i zamknęła drzwi. Wieczorem Kowalska ponownie odwiedziła sąsiadów z góry. Od Agaty dowiedziała się, że mama jest w łazience i karmi kaszalota. Kowalska zrobiła się purpurowa. W drzwiach obok pojawił się nieśmiały sąsiad Karolek i zniknął. Pani Kowalska zrobiła awanturę, a mama Agaty nic nie rozumiała. Duch poczuł, że jego miejsce jest właśnie w tej kamienicy.

Jest nas 90485
Maciek zaczął zauważać przed oczami małe brązowe kropeczki. Zagadkę odkrył, gdy wybrał się pewnego dnia do pani Guzdralskiej i zakradł się na posiłek do kredensu. Gdy zanurzył dłoń w powidłach zobaczył znów kropeczki. Jedna z mrówek mu się przedstawiła. Miały bardzo donośny głos i mówiły jednocześnie. Stwierdziły, że dyscyplina i organizacja to podstawa. Teraz odpowiadały na pytania ducha jedna przed druga. Zganiły go za brak precyzji i nieuctwo. Dla nich matematyka była podstawą, dlatego dokładnie wiedziały ile ich jest. Maćka rozbolała głowa, pragnął jak najszybciej opuścić niesympatyczne mrówcze towarzystwo. Kiedy odchodził dowiedział się, że jest ich 90 485.

Mrówki

Po spotkaniu z mrówkami Maciek zaszył się na strychu i spał. Dokuczał mu głód. Zdziwiła go Wiesława, która zaoferowała mu coś do jedzenia. Martwiła się jego stanem zdrowia – przez trzy tygodnie nie opuszczał legowiska. Przyniosła mu wiele smakołyków, jednak duszek widząc powidła chciał się znów zaszyć w posłaniu. Wciąż opowiadał o małych stworzeniach, a sroka się dziwiła. Otworzył powidła, jednak w środku nie było mrówek. Sroka stwierdziła, że mrówki żyją na zewnątrz i zabrała tam duszka. Mógł porozmawiać z większą niż poprzednio mrówką. Ta mówiła normalnym głosem. Wspomniała, że w domu żyją mniejsze mrówki faraona – inny gatunek, którego nie sposób się pozbyć i powróciła do swej pracy. Wiesławę wystraszył Prot Rozczochraniec. Maciek powiedział mu o problemie z nowymi lokatorami i poprosił o pomoc w pozbyciu się łakomych gości.


Wprowadzka
Duch przez dwa tygodnie czekał na Prota. Zaczął padać śnieg, więc postanowił w nim pobrykać. Na podwórzu usłyszał warkot ciężarówki. Z auta wybiegło dwóch identycznie wyglądających chłopców i zaczęło się przekrzykiwać. Następnie wyszedł mężczyzna w średnim wieku, a po paru dniach pojawiła się tabliczka o przyjmowaniu pacjentów przez doktora Bioderko. Byli to nowi lokatorzy, którzy wprowadzili się do mieszkania na trzecim piętrze. Pan według ducha nie wyglądał zbyt dystyngowanie jak na doktora. Panowie z ciężarówki wystawiali na śnieg kolejne meble. Sąsiedzi przyglądali się z ciekawością. Najbardziej zadziwił ich fortepian. Pan Bioderko załamał się, gdy panowie po wyładowaniu wszystkiego odjechali. Bracia - Marek i Jarek – wykorzystali okazję do zabawy. Zaczęli rzucać śnieżnymi gałkami. Jedna z nich trafiła ducha, a ten nieszczęśliwie odrzucił kulę wybijając okno. Guzdralska nazwała chłopców szarańczą i przynagliła doktora do rozpoczęcia przeprowadzki. Nowemu lokatorowi pomógł pan Karolek, nauczyciel muzyki, a Maciek schronił się w szafie, by dopilnować przeprowadzki. Fortepian nie dał się ruszyć, zrezygnowany pan Karolek zaczął na nim grać wspaniały koncert, który mieszkańcy nagrodzili brawami. Do pomocy przyłączył się ojciec Agaty. Bliźniacy skryli się w szafie Maćka. Podczas jej wnoszenia szafa zsunęła się i jęki zdradziły obecność chłopców. Po wyjściu zaczęli bić się o różową parasolkę w koguty należącą do Maćka. Za ukrycie się w szafie mieli wysprzątać mieszkanie. Mężczyźni z łatwością wnieśli szafę.

Kuracja
Maciek przeziębił się podczas przeprowadzki. Odwiedził go Prot, ale nie był tego dnia towarzyski. Wiesława przyniosła mu futro coś do jedzenia i poradziła, by udał się do doktora. Gdy zdecydował się iść po lekarstwa zatrzymała go i wręczyła własnoręcznie wykonane na drutach, czerwone okrycie. Duch przeraził się, bo sroka nie miała wprawy w robieniu na drutach. Dowiedział się od niej, że go lubi a odzienie miało być prezentem na Gwiazdkę. Ubiór miał jedną zaletę – było w nim ciepło. W gabinecie lekarza Maciek zażył kilka kolorowych pigułek i jakiś płyn. Zrobiło mu się gorąco i wesoło. Prot sprowadzony przez Wiesławę stwierdził, że duch się upił. Razem tańczyli i rzucali w srokę papierkami. Rano Maciek nic nie pamiętał, a ptak wyzwał go od pijaków, gdy jednak wytłumaczył jakie lekarstwo wypił Wiesława wyjaśniła, że to syrop na spirytusie.

Ekipa
Nazajutrz Prot przyszedł poskakać z Maćkiem, jednak ten poważnie poruszył problem mrówek. Kot wyjaśnił, że mamy Piotrusia i Agaty próbowały je wytruć, ale to nic nie pomogło. Do kamienicy przybyła e k i p a, która zaczęła d z i a ł a ć. Panowie w kombinezonach mieli się zająć wytruciem mrówek. Dywan złożony z małych stworzonek wszedł na strych. Mrówki mówiły tubalnym głosem. Stwierdziły, że duch i jego przyjaciele są niegościnni, szczególnie w momencie, gdy ktoś chciał je otruć. Duch z Potargańcem schronili się w piwnicy. Maciek zasypiał myśląc o planach pozbycia się intruzów.

W szkole
Maciek udał się do mieszkania doktora, by porozmawiać z bliźniakami. Gdy schronił się w teczce jednego z nich chłopcy wbiegli, porwali rzeczy do szkoły i wybiegli. Duch uwolnił się dopiero w szkolnej klasie. Jarek miał problem z otwarciem teczki, a pani wywołała go do tablicy. Marek rzucił mu kubraczek Maćka, a nauczycielka starła nim tablicę. Dzieci mówiły kolejno, co chciałyby dostać od Mikołaja na Gwiazdkę. Jarek chciał trąbę, gdyż mnie chciał grać na fortepianie, zaś Marek pióropusz i kota, którego chciał nauczyć sztuczek. Kłótnię bliźniaków przerwał dzwonek. Po paru lekcjach Maciek w teczce wracał do domu. Chłopcy w autobusie spotkali Agatę, która powiedziała, że od Mikołaja chce dostać kryl dla swojego wieloryba. Obiecała chłopcom, że da im popatrzeć na zwierzę przez dziurkę od klucza. Wiesława od razu zobaczyła brak czerwonego kubraka duszka, dlatego musiał jej opowiedzieć całą swą przygodę.

Święty Mikołaj
Sroka oznajmiła, ze widziała przy śmietniku Mikołaja, jednak był on ubrany w strój w kratę. Zbierał butelki, a Mikołajem nazwała go gospodyni. Maciek postanowił powiedzieć mu, co dzieci z jego kamienicy chcą dostać pod choinkę. Po niespokojnej nocy Maciek wypatrzył rano z dachu postać mężczyzny z brodą i wąsami. Pod śmietnikiem przemówił do niego i pociągnął za nogawkę. Wytłumaczył staruszkowi, co ma przynieść bliźniakom i Agacie. Obiecał swą pomoc – miał wymagający naprawy pióropusz, trąbę, a kryl nie musiał być do końca prawdziwy. Z kotem był problem, ale Maciek postanowił porozmawiać z Protem IV. Było zimno, więc umówił się z Mikołajem za dwa dni.

Dostarczyć kota
Prot IV odnalazł się dopiero po dniu usilnych poszukiwań. Dzięki namowom ducha zaproponował na prezent kota swojego wujka Fryderyka, który był już stary, głuchy i niewrażliwy. Po paru godzinach dostarczył kuzyna. Fryderyk zasnął na posłaniu maćka. Dzień później Maciek dostarczył pióropusz, kota i czerwoną pelerynę Mikołajowi. Starzec wziął od ducha prezenty. Umówili się na spotkanie nazajutrz.

Gwiazdka
Maciek z niecierpliwością oczekiwał przyjścia Mikołaja. Na strychu z Wiesławą przygotował „choinkę” z gałęzi w wazonie i ozdób z papierków po cukierkach. W końcu spóźniony Mikołaj na emeryturze dotarł do kamienicy. Zgodnie z umową dostarczył prezenty, przytulił Maćka i powiedział, że zobaczą się za rok. Święta na strychu były uroczyste – zebrały się tam wszystkie Proty, które mruczały kolędy. Wiesława dostała broszkę i wachlarz, zaś duch nowy kubraczek i czerwone skarpety do kompletu. Wkrótce wszyscy prócz Maćka zasnęli. Duch stwierdził, że ktoś w kamienicy także nie śpi i udał się do małego Piotrusia z pierwszego piętra. Niemowlak spał, jednak duch łaskocząc, obudził go. Malec najpierw zaczął płakać, a potem sepleniąc rozmawiał z Maćkiem. Ten próbował opowiedzieć mu bajkę, jednak znudzony Piotruś powiedział, by sobie poszedł.

O Maćku, bliźniakach i Agacie
Po Gwiazdce Maciek postanowił zając się ostatecznie mrówkami i w tym celu ujawnić Jarkowi i Markowi. Szczególnie, że insektów było coraz więcej. Przerażeni bliźniacy zbiegli pędem ze schodów. Przyprowadzili panią Guzdralską opowiadając o zjawie. Kobieta stwierdziła, że to żart i ofuknęła chłopców. Gdy zostali sami Maciek ponownie się do nich odezwał, a ci znów zaczęli zbiegać. Na schodach spotkali Agatę, która pouczyła ich, że nie wypada przerywać rozmowy i odważnie weszła na schody. Agata przywitała się z Maćkiem, a ten poprosił dzieci o pomoc z mrówkami. Marek napomknął o problemie z rozpoznawaniem go przez kota Fryderyka. Agata postanowiła mu pomóc, a następnie zająć się prośbą ducha.

Poznać pana
Maciek przypatrywał się co Agata zrobi, by odróżnić Marka od Jarka. Postanowiła przefarbować go dzięki brązowej farbie, której używała jej mama. Marek niecierpliwił się trzymając głowę w misce z płukanką. Jarek stwierdził, że jeśli kolor mu się nie spodoba może przefarbować się na zielono. Marek wyjął głowę i zebranym ukazały się różowe strąki włosów. W tym samym momencie wrócili rodzice bliźniaków. Chłopcy zaczęli się kłócić. Pan doktor zdecydował zaprowadzić Marka do fryzjera i obciąć na łyso. Teraz nikt już nie mylił bliźniaków, nawet kot Fryderyk.

Trąba zaczarowana i jeszcze raz wieloryb
Bliźniacy i Agata zebrali się na strychu. Jarek przyniósł trąbę i przypomniał bajkę o chłopcu, który wyprowadził myszy z pewnego miasta za pomocą gry na flecie. Dzieci początkowo wyśmiały ten pomysł, jednak ostatecznie Jarek miał spróbować. Hałas był nie do wytrzymania. Jarek wrócił czerwony i zrezygnowany. Trąbił na klatce i w mieszkaniach sąsiadów. Agata poszła do pana Karolka i poprosiła, by zagrał coś na flecie. Ten dźwięk także nie podziała na insekty. Dziewczynka, by rozweselić chłopców i ducha postanowiła pokazać im kaszalota przez dziurkę od klucza. Bliźniacy zerkali ostrożnie i dostrzegli coś dużego i czarnego. Agata nie chciała uchylić drzwi. Maciek przedostał się do łazienki i zapewnił chłopców, że wieloryb wygląda tak, jak przez dziurkę od klucza. Zaprosił nazajutrz dzieci na strych.

Wizyta
W marcu na dworze szalał wiatr i śnieżyca. Wiesława z Maćkiem usłyszeli na strychu dziwne odgłosy. Duch wolał schronić się na klatce. Spotkał tam bliźniaków mówiących o przebieranym balu. Maciek obiecał pożyczyć kapelusz. Gdy weszli na strych zobaczyli, że wszystko jest poprzewracane. Po chwili duszek ujrzał swoją mamę, tatę i brata Kalasantego. Choć nie widzieli się sto lat, nic się nie zmienili. Chłopcy zmierzali w stronę duchów. Te zaczęły straszyć nie na żarty i chłopcy uciekli. Rodzina z lekceważeniem traktowała Maćka, a ten obrażony powiedział, by odlecieli, jednak po chwili wpadł na pewien pomysł. Poprosił rodzinę o pozostanie, a sam udał się, by zaprosić wszystkie mrówki na strych. Okazało się, że mama Maćka brzydzi się mrówek i zaczęła krzyczeć, a insekty stwierdziły, że to przygotowane widowisko. Cieszyły je kolejne zachowania duchów i narzekały, że wkrótce wszystkie prócz Maćka odleciały. Wściekły duszek kamienicy przegonił wszystkie insekty.


Straż pożarna i zapowiedź wielkiego planu
Nastała wiosna. Maćka zaniepokoił czarny dym i odgłosy otwieranych okien w całej kamienicy. Wezwano straż pożarną. Ze wszystkich okien wydobywał się czarny dym jednak ognia nie było widać. Pani Guzdralska lamentowała nad swoją pościelą suszącą się na strychu. Strażacy wyciągnęli z komina zwój czarnych szmat. Okazało się, że to pościel gospodyni. Wiesława przyznała, że to ona zatkała komin, ponieważ było jej za gorąco. Wszyscy mieszkańcy rozpoczęli wiosenne porządki. Przed domem wylegiwał się Prot IV, który wyjaśnił, że w okolicy dym unosi się z fabryki cukierków. Maciek wyjawił kocurowi swój Wielki Plan.

Faraon i fabryka cukierków
Maciek udał się do spiżarni pani Guzdralskiej i wspomniał mrówkom, że nie ma tam nic dobrego do jedzenia. Sam zajadał cukierki. Prot dzięki pomocy myszy sprowadził z fabryki cukierki. Na strychu sroka zajęła się odwijaniem ich z błyszczących papierków. Słodycze obsiadły już mrówki. Z ciekawością przysłuchiwały się informacji o fabryce. Faraon – władca mrówek chciał porozmawiać z Maćkiem. Bohater przez przypadek wyznał, że jest duchem mrówki faraona. Dzięki temu zyskał szacunek insektów i nakłonił do przeprowadzki do fabryki cukierków. Raz w tygodniu mrówki obiecały mu dostarczać porcję łakoci. Agata z bliźniakami przyniosła Maćkowi tort ogłaszając, że tego dnia będzie obchodził urodziny. Wszyscy wraz z Protem i Wiesławą udali się na dach, by zobaczyć zmierzające w stronę fabryki mrówki.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Duch starej kamienicy - streszczenie w pigułce
2  Duch starej kamienicy - plan wydarzeń
3  Bohaterowie Ducha starej kamienicy