Krótkie streszczenie Dywizjonu 303 - czas czytania ok. 4-6 minut. Szukasz szczegółowego streszczenia? Zobacz: streszczenie szczegółowe
Lato 1940 roku miało zadecydować o przyszłości całego cywilizowanego świata i dalszych losach II wojny światowej. Wówczas to rozegrała się bitwa, określana mianem Bitwy o Brytanię, której głównym celem było powstrzymanie inwazji wojsk niemieckich na Anglię i obalenie mitu o niepokonanej potędze Niemiec. Hitlerowscy chcieli zmusić rząd brytyjski do kapitulacji i przez kilka tygodni przygotowywali się do ostatecznego uderzenia, gromadząc siły lotnicze, które miały otworzyć drogę do lądowania wojsk. W dniu 8 sierpnia niemieckie samoloty wyruszyły w stronę Anglii. Walki trwały do połowy września i zakończyły się porażką Luftwaffe. Niemcy, wbrew własnym oczekiwaniom, nie zdołali zniszczyć angielskiego lotnictwa i nie złamali ducha walki aliantów.
W Bitwie o Brytanię brał również udział polski Dywizjon 303, złożony z młodych i odważnych lotników, których wojenna zawierucha rzuciła do Anglii. Należący do niego myśliwcy w ciągu czterdziestu trzech dni walk, zestrzelili 126 niemieckich samolotów, zadziwiając wszystkich swoimi spektakularnymi sukcesami. W tym czasie śmierć poniosło pięciu z nich. Pierwsze zwycięstwo Dywizjon 303 odniósł ostatniego dnia sierpnia, kiedy to otrzymał rozkaz przyłączenia się do bitwy. Polacy, ku zaskoczeniu Anglików, udowodnili, że nie brakuje im umiejętności i szaleńczej niekiedy odwagi. W pierwszej potyczce strącili pięć nieprzyjacielskich maszyn.
W kolejnym starciu z nieprzyjacielem chwile grozy przeżył porucznik Ferić. W pogoni za przeciwnikiem dotarł nad morze, gdzie jego samolot został trafiony. Awaria przewodów olejowych zmusiła go do wyłączenia silnika. Udało mu się jednak poszybować do lądu, gdzie bezpiecznie wylądował w szczerym polu. Przez cały czas osłaniali go koledzy z dywizjonu, gotowi, aby bronić go przed atakiem wroga.
Innego dnia, podczas pościgu za niemiecką wyprawą, sierżant Karubin dostrzegł samotnego Messerschmitta. Odważny młodzieniec ruszył za nim, przez cały czas strzelając i w pewnym momencie skończyła mu się amunicja. Nie wycofał się jednak z możliwości zdobycia upragnionego „Adolfka” i przeleciał tak blisko nieprzyjaciela, że ten nie wytrzymał napięcia i runął na ziemię.
Minął trzeci tydzień bitwy o Anglię. Każdego dnia na angielskim niebie toczyły się zażarte walki z Niemcami. Dywizjon 303 odnosił kolejne sukcesy, a generał Sikorski, dumny ze swych żołnierzy, przesłał im gratulacje w imieniu swoim i władz brytyjskich.
Kilka dni później Polacy zadali cios nieprzyjacielowi, strącając osiemnaście maszyn podczas jednego starcia. W czasie walki poważnie ranny został porucznik Daszewski. Z trudem wydostał się z samolotu i pomimo potwornego bólu zdołał otworzyć spadochron. Półprzytomny, opadł na ziemię, gdzie pomocy udzielili mu mieszkańcy pobliskiej wsi. Potem został przewieziony ambulansem do szpitala, gdzie spędził trzy miesiące. W tym samym czasie podporucznik Zumbach uciekł przed niemieckim ostrzałem i pomimo awarii sterów szczęśliwie wylądował w bazie. Bitwa zakończyła się pechowo dla sierżanta Wünsche, który musiał opuścić uszkodzony samolot i zbyt szybko otworzył spadochron, narażając się na zestrzelenie przez nieprzyjaciela. W chwili zagrożenia pomogli mu angielscy lotnicy, którzy lecąc w pobliżu, osłaniali go przed atakiem i umożliwili bezpieczne dotarcie na ziemię.
W dniu 11 września Niemcy przeprowadzili wielki atak na Londyn. Potężne bombowce dotarły do miasta i zderzyły się z linią obrony. Dywizjon 303 w ciągu kwadransa zdołał zestrzelić trzynaście niemieckich maszyn, osiągając rekordowy wynik. Wyprawa przeciwnika została rozbita i nastąpił przełomowy moment Bitwy o Brytanię. Potęga Luftwaffe została złamana, a kolejne ataki na Anglię udowodniły, że hitlerowców można pokonać.
Do Dywizjonu 303 należał również czeski lotnik, sierżant Frantiszek, który zasłynął z metody polowania na wroga u wybrzeży Francji, zyskując uznanie swych kolegów. Dzielny Czech często opuszczał klucz i leciał nad Kanał, co spotykało się z dezaprobatą jego dowódcy. Zginął przypadkowo, wykonując symboliczną beczkę po zwycięskiej bitwie.
Los polskich myśliwców w dużej mierze zależał od mechaników, którzy mieli swój znaczący udział w ich sukcesach. To oni przygotowywali samoloty do walki, dbali o nie i naprawiali nawet te maszyny, które nadawały się do odesłania do fabryki. Po każdej bitwie lotnicy dziękowali im symbolicznie za ich pracę, wykręcając beczkę nad ich głowami.
strona: - 1 - - 2 -