Rozdział VI. Płacz
Ten płacz jej jak deszcz z zaniesionego nieba siąpił po mnie, a ja mokłem pokornie, jakbym się na ten deszcz płacz naumyślnie wystawił, żeby mnie opłakał.
Bo tylko przez płacz można być z kimś razem, gdy się jest na wieki osobno.
A że żyć, żyłem, jak się dało czy musiało, to widocznie inaczej się nie dało, bo nikt przecież nie żyje, jak by chciał. A zresztą gdyby nawet się dało, jak by człowiek chciał, czy byłoby mu lepiej? Nigdy nie wiadomo, czy tak, jak człowiek by chciał, nie byłoby akurat gorzej. To może każdy ma nie tylko takie życie, jakie ma, ale i najlepsze, jakie mógłby mieć.
Ale tak już jest na świecie, że kobiecie płacz przychodzi z pomocą, kiedy rozum przestaje pojmować. A płacz wie wszystko, słowa nie wiedzą, myśli nie wiedzą, nie wiedzą sny i Bóg czasem nie wie, a płacz ludzki wie. Bo płacz jest płaczem, i tym, nad czym płacze.
Rozdział VIII. Chleb
A zdarza się, że śmierć można odpędzić muzyką.
Rozdział IX. Brama
Nie staraj się tak za wszelką cenę być silny. Siła odgradza nas od innych ludzi.
Ale to życie oduczyło mnie płakać [...]. Bo życie niejednego potrafi oduczyć i niczego za to nie nauczyć. Choć mówi się, że życie uczy. Nieprawda.
[...] bo co pytać człowieka, gdzie idzie. Jak ktoś idzie, to gdzieś idzie, sam wie najlepiej, gdzie idzie, nie muszą zaraz wszyscy wiedzieć, gdzie idzie.
A płakać nad sobą, to jakby trochę i przeciw sobie się płakało. Płacze się zawsze do kogoś [...]. Kiedy nawet nad sobą się płacze, to do kogoś się płacze. Choćby nie wiem jak głęboko w sobie, po kryjomu w sobie, zawsze do kogoś. A ja nawet nie wiem, czy jest ktoś we mnie.
[...] bo już z dawien dawna aż do końca świata każdy ma swój czas wyznaczony, swoje miejsce, swoje życie.
Kiedy usta umarłe, to i słowa umarłe [...]. Czego się nie powiedziało tu, na ziemi, to już tam się tego nie powie. I Bóg, co chciał ludziom powiedzieć, powiedział wszystko tu, na ziemi. A tam się zrobił tajemnicą i milczy.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -