Obudził się, polewany wodą przez Zenka. Zerknął na ekran telewizora i zaskoczony ujrzał Bułata, który wraz z młodą, utalentowaną pisarką podtrzymywał przemawiającego nestora artystów polskich. Elegant wyjaśnił, że pierwszy sekretarz również jest członkiem ich organizacji – opozycjonistów pozytywnych. Potem kazał Zenkowi wyprowadzić literata, zapewniając go, że zobaczą się wieczorem. Na pożegnanie poradził, aby pisarz pisał dla konkretnego czytelnika – jak wolny dla wolnych. Potem wyszedł z pomieszczenia, a Zenek delikatnie przewrócił pisarza na ziemię i zaczął go kopać po żebrach, a jeden z pomocników robił zdjęcia. Następnie literat został popchnięty w stronę wyjścia i opuścił pokój zaskoczony zakończeniem przedstawienia, w którym uczestniczył.
Nacisnął uchylne drzwi i znalazł się w jakiejś poczekalni. Na jednym z foteli siedział towarzysz Kobiałka, który przywitał się z nim, usprawiedliwiając się, że do tej pory nie mógł okazywać mu grzeczności. Okazało się, że również i on był przesłuchiwany. Literat podszedł do drzwi, lecz klamka nawet nie drgnęła. Dygnitarz wyznał, że po raz pierwszy od wielu lat odczuwał ulgę. Od tygodnia nie spał, a tekst przemówienia napisał na polowaniu i ukrył w starej dziupli. Na ten dzień czekał od ostatniego zjazdu, ponieważ z trudem znosił czasy, które nastały. Kiedy na chwilę zamilkł, pisarz zapytał go, jaka jest prawdziwa data. Kobiałka odparł, że nikt, poza ministrem czy też ścisłym kolegium, nie wie, jaki jest w rzeczywistości dzień. Literat poprosił go, aby położył się wygodniej. Mężczyzna był pewien, że niedługo odpocznie w szpitalu dla wariatów i najwyraźniej ta myśl sprawiała mu przyjemność. Pisarz stwierdził, że nie powinien żałować swego wystąpienia, bo w ten sposób przyspieszył bieg historii.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 -