Któregoś dnia Marcin zabiera z sobą Krysię do centrum Londynu, aby pokazać dziewczynce, jak piękna i potężna jest Anglia, jego ojczyzna. Krysia, przerażona i zachwycona takimi zabytkami jak Parlament czy katedra Westminsterska, porównuje je z obrazem rodzinnego Łowicza, który zna z opowiadań ojca. Chcąc usprawiedliwić nieobecność tak wspaniałych zabytków na polskiej wsi mówi, iż każdy chwali swoje. Te słowa sprawiają, że Marcin zaczyna pojmować różnicę między krajem zamieszkanym a ojczyzną. Pomaga mu w tym definicja ojczyzny, którą słyszał niegdyś na lekcji w angielskiej szkole. Dochodzi do wniosku, że krajem, gdzie jego przodkowie zostawili ślad po sobie, nie jest Anglia, lecz Polska. Nie chce jednak wyznać tego Krysi, gdyż uważa, że ta go nie zrozumie. Dzieci kłócą się z tego powodu, po czym dziewczynka wysiadając z trolejbusu wpada na rowerzystę. Ponieważ koleżanka ze szkoły stłukła sobie kolano i rozdarła sukienkę Marcin zaprowadza ją do apteki, tam też zszywa sukienkę, a także przyznaje się, co wcześniej chciał zataić przed Krysią. Późnym wieczorem oboje wracają do domu Towarzystwa. Nauczycielka przyjmuje samowolne opuszczenie lekcji z uśmiechem. Marcin na poważnie zaczyna się zastanawiać, jak można kochać jednocześnie wszystko to, co go otacza.
strona: - 1 - - 2 -