Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Indie
Pierwszym z azjatyckich krajów, jaki odwiedza narrator „Podróży z Herodotem” są Indie. Autora zaskakuje niemal wszystko. Zwraca uwagę na religijność, a właściwie duchowość hinduską. Na każdym kroku spotyka się z miejscami świętymi, widzi modlących się ludzi. Także podróż nad Ganges, gdzie po jednej strony odprawiane są rytuały oczyszczenia, zaś po drugiej płoną zwłoki zmarłych, których popiół wsypywany jest do rzeki, utwierdzają narratora w tym przekonaniu.
Przyglądając się społeczeństwu Indii konstatuje, iż było:
pedantycznie, koronkowo unizanym splotem ról i przydziałów, zaszeregowań i przeznaczeń, i wymagało wielkiego doświadczenia, bystrej intuicji i wiedzy, żeby tę drobiazgowo utkaną strukturę przeniknąć i poznać.


Zastanawia się także nad bogactwem kulturowym kraju:
Indie to w każdej dziedzinie nieskończoność, nieskończoność bogów i mitów, wierzeń i języków, ras i kultur, we wszystkim i wszędzie, gdzie spojrzeć i o czym pomyśleć, zaczyna się ta o zawrót głowy przyprawiająca nieskończoność.

Indie to kraj kontrastu – obok bogatego pałacu radży narrator obserwuje dworzec w Kalkucie pełen dziesiątków tysięcy bezdomnych umierających z głodu – ofiar niedawno zakończonej wojny między hindusami i muzułmanami.

Indyjskie miasta są bardzo zatłoczone, wszędzie panuje hałas. Ulice są brudne, ponieważ wylewa się tam wszystkie nieczystości. Narratora zastanawia ilość świątyń – każda poświęcona jest innemu bóstwu.

Chiny
Chiny to kraj zamknięty. Na każdym kroku obywatele przywołują słowa wodza – Mao Tse-tunga. Podczas pobytu bohatera wszędzie wiszą czerwone transparenty z hasłem: „Pilnie studiujcie wiekopomne myśli przewodniczącego Mao!”. Symbolem Chin (Wielką Metaforą) jest Wielki Mur. Snując refleksję o jego wielowiekowej budowie, narrator konstatuje, że Kraj Środka jest państwem murów – znajdują się one niemal wszędzie. Uważa, iż zamiast tracić czas na wznoszenie murów, energię do tego potrzebną można by przeznaczyć na przykład na rozwój edukacji czy rolnictwa. W mieście obserwuje tłumy rowerzystów, a także maszerujące parami wznoszące okrzyki dzieci z czerwonymi chorągiewkami. Zauważa, że dominują dwa kolory – żółć ścian budynków biegnących wzdłuż ulic i granat drelichów, w które ubrani są ludzie (noszą takie same torby, identyczne czapki).

Porównując Chińczyków do mieszkańców Indii zauważa, że ci pierwsi są spięci i czujni, tłum Chińczyków jest zdyscyplinowany, uformowany w szeregi. Są oni karni, skupieni na dojściu do wytyczonego celu, cechuje ich także zamknięcie i dyskrecja. Ich twarze są gładkie i mają niezmienne rysy.

Afryka
W Sudanie, po obejrzeniu koncertu Armstronga, narrator skonstatował że współczesna Afryka i Afryka dawnych amerykańskich niewolników to dwa różne światy.

Kongo to z kolei kraj targany wojnami. Po uzyskaniu niepodległości wybuchły międzyplemienne walki, które doprowadziły następnie do wybuchu wojny domowej. Kapuściński jako korespondent postrzega Kongo jako kraj uchodźców. Wszyscy przemieszczają się – pojedynczy ludzie, jak i całe plemiona – w poszukiwaniu swego domu lub miejsca nowego życia. Uciekający niosą z sobą cały swój dobytek. Panuje nędza i głód. Autor ukazując kilka odsłon skutków bratobójczych walk pokazuje, jak niszczącą siłą jest wojna.

W Etiopii Narrator wspomina także o zamachu stanu w Algierii w 1965. Krajem rządził wówczas popularny Ahmed Ben Bella. Dziennikarz po przybyciu dowiaduje się, że po zamachu krajem włada Sztab Generalny, na czele którego stoi milkliwy Houari Bumedien. W stolicy nie widać oznak przewrotu, odbył się w oddalonej od centrum i zamkniętej dzielnicy rządowej.

Algier wydał się reporterowi dramatyczny i fascynujący – leżał na skrzyżowaniu dwóch wielkich religii – chrześcijaństwa i islamu, a po uzyskaniu niepodległości o wpływy walczyło tu liberalne, otwarte i konserwatywne, fundamentalne skrzydło islamistów. W Algierii można wyróżnić „islam pustyni” – religię wyznawaną przez koczujące plemiona, rywalizujące między sobą na Saharze oraz „islam rzeki” (morza), który wyznają otwarci kupcy i handlarze. Były władca Algierii Ben Bella był człowiekiem śródziemnomorskim, wykształconym w kulturze francuskiej. Reprezentował muzułmanizm rzeki i morza. Bumedien zaś, walcząc przez wiele lat na pustyni, reprezentował muzułmanizm pustyni. Różniło ich wszystko, nawet styl ubierania się. Wydarzenia w Algierii były początkiem przewrotów w kolejnych państwach afrykańskich, które przez następne ćwierć wieku dziesiątkowały państwa postkolonialne.

Jak wspomina dziennikarz w Algierze odczuwało się śródziemnomorską kulturę, wszędzie pełno było francuskich lub arabskich kafejek, barów i restauracji. Wraz z sobą współżyją chrześcijanie i muzułmanie. Inność kultur widać na przykładzie dzielnic. Europejczyk, idąc przez Kazbę (dzielnicę arabską), czuje się nieswojo, dopiero w części francuskiej może „odetchnąć z ulgą”.




Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Streszczenie Podróży z Herodotem w pigułce
2  Gatunek „Podróży z Herodotem”