Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl

Anioł Pański - analiza i interpretacja


„Anioł Pański” (lub „Na Anioł Pański”) to jeden z najbardziej znanych utworów Tetmajera. Pochodzi z III serii Poezji w 1898 roku, ale znalazł swoje miejsce również w V serii jako pierwsza część tryptyku Dzwony.

Tytuł wiersza nawiązuje do popularnej modlitwy o wielowiekowej tradycji w Kościele. W XIX wieku „Pozdrowienie Anielskie” odmawiane było trzy razy dziennie (rano, w południe i wieczorem), a do modlitwy zgodnie z zaleceniem papieża nawoływały dzwony. Trudno jednak mówić, że „Anioł Pański” Tetmajera to wiesz o charakterze religijnym. Poeta raczej wykorzystał litanijną monotonność powtarzanego refrenu oraz dźwięk bijących z oddali dzwonów, by spotęgować ponury nastrój wiersza.

Mamy tu do czynienia z typową liryką pośrednią, a dokładniej z jej opisową odmianą. Ukryty podmiot wiersza dokonuje subiektywizacji świata przedstawionego. Jest to sztandarowy przykład młodopolskiej liryki nastroju, mającej na celu za pomocą różnego rodzaju środków artystycznych zasugerowanie czytelnikowi konkretnego stanu uczuciowego. W tym przypadku chodzi o wprowadzenie w nastrój melancholijny.

Sugestia odbywa się w wierszu na wielu poziomach. Przede wszystkim zwraca uwagę ukształtowanie formalne wiersza. Pisany regularnym dziewięciozgłoskowcem, składa się z czterech strof o różnej ilości wersów (1. strofa – 14 wersów, 2. – 12, 3. – 13, 4. -16) oraz pieciokrotnie powtórzonego refrenu (pięć wersów, rymy w układzie abaab). Ostatni refren urywa się na trzecim wersie, co dodatkowo podkreśla wrażenie krajobrazu płynącego, snującego się, niekończącego. Układ rymów w strofach jest kunsztowny i skomplikowany, głównie występują rymy żeńskie i niegramatyczne. Akcenty w wierszu padają regularnie na czwartą, szóstą i ósmą sylabę, tylko w przypadku pierwszego nacisku występuje zmienność (pierwsza lub druga sylaba). Mamy tu przykład wyraźnej dążności do sylabotonizmu. Wszystkie wyżej wymienione własności wiersza składają się na melodyjny, monotonny rytm, wywołujący wrażenie znużenia.

Na poziomie leksyki melancholijny nastrój budowany jest przede wszystkim poprzez przywołanie typowych elementów ponurej scenerii wraz z równie smętnymi epitetami: „wieczorny mrok”, „mgła ciemna”, „moczary”, „cmentarz ciemny”, „grób”- to tylko przykłady z pierwszej strofy. Cały prezentowany świat rozmywa się, jest niewyraźny, płynny - pełno tu cieni, mgieł, wody, obłoków, fal, rekwizytów o niestałej konsystencji. Efekt potęgowany jest również dzięki użyciu takich czasowników, jak: włóczyć się, snuć, płynąć, wlec się, tracić się (w sensie zatracać) – wszystko tu dzieje się w niezwykle wolnym tempie. W wierszu odnajdujemy ciekawe neologizmy: „tęsknica”, „osmętnica”. Warto zwrócić uwagę również na powtórzenia typu: „płynie i płynie” oraz liczne anafory, które jakby wtórują bijącym dzwonom. Ważną funkcję pełnią tu przywołane otwarte przestrzenie: łąki, pola, przestworza, morze, które sprawiają, że ten ponury nastrój wydaje się wszechobecny. Repertuar przywołanych tu leksemów jest charakterystyczny dla polskiego symbolizmu. Jednak zaliczenie tego wiersza do tego rodzaju poezji jest problematyczne. Jednym z najważniejszych założeń symbolizmu jest zamierzona przez autora wieloznaczność symbolu, a w tym przypadku nie mamy większych problemów z nazwaniem uczuć, nastrojów, jakie są sugerowane w tekście, z resztą są one w nim nazwane: „żal, tęsknica”, „smutek” itd. To jednak problem całego polskiego symbolizmu, który wbrew swym postulatom nieschematyczności, sprowadził się w pewnym momencie do dość prostego schematu.

W tym zasępionym krajobrazie spotykamy dwa upersonifikowane wyobrażenia. W pierwszej strofie z wieczornego mroku wyłania się „zaduma polna, osmętnica”, to ona nadaje krajobrazowi taki przygnębiający charakter, to ona „smutek sieje”. Podobnie „samotna dusza” z czwartej zwrotki „wszędy zło swoje, swój ból niesie”. Ponury krajobraz spotyka się tu z melancholijnym stanem duszy człowieka, to w jego złej kondycji duchowej, poczuciu osamotnienia tkwi główne źródło takiego widzenia świata. Gęsty, wilgotny i szary pejzaż współgra z wewnętrznym cierpieniem człowieka. Zarówno dusza, jak i „osmętnica” są wędrowcami, tułaczami. Wędrówka okazuje się tu jednocześnie symbolem przemijania oraz wiecznego cierpienia.

Z pewnością wiersz ten doskonale współgra ze schyłkowymi nastrojami epoki, stanowi również świetny pod względem artystycznym przykład psychizacji pejzażu. Na koniec warto jeszcze zwrócić uwagę na paradoks opisywanej sytuacji. Ten pesymistyczny, depresyjny pejzaż rozciąga się w pewnym sensie pomiędzy wezwaniami na modlitwę. Jednak wszystko pozostaje głuche na te wezwania, tu nie ma miejsca na jakąkolwiek nadzieję. Jest to jeszcze jeden przejaw młodopolskiej świadomości kryzysu wszelkich wartości.

Anioł Pański - Kazimierz Przerwa - Tetmajer - treść


Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

W wieczornym mroku, we mgle szarej,
idzie przez łąki i moczary,
po trzęsawiskach i rozłogach,
po zapomnianych dawno drogach,
zaduma polna, Osmętnica...
Idzie po polach, smutek sieje,
jako szron biały do księżyca...
Na wód topiele i rozchwieje,
na omroczone, śpiące gaje,
cień, zasępienie od niej wieje,
włóczą się za nią żal, tęsknica...
Hen, na cmentarzu ciemnym staje,
na grób dziewczyny młodej siada,
w świat się od grobu patrzy blada...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

Na wodę ciche cienie schodzą,
tumany się po wydmach wodzą,
a rzeka szemrze, płynie w mrokach,
płynie i płynie coraz dalej...
A coś w niej wzdycha, coś zawodzi,
coś się w niej skarży, coś tak żali...
Płynie i płynie, aż gdzieś ginie,.
traci się w górach i w obłokach,
i już nie wraca nigdy fala,
co taka smutna stąd odchodzi,
przepada kędyś w mórz głębinie
i już nie wraca nigdy z dala...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

Szare się dymy wolno wleką
nad ciemne dachy, kryte słomą -
wleką się, snują gdzieś daleko,
zawisną chwilę nieruchomo
i giną w pustym gdzieś przestworzu...
Może za rzeczną płynąc falą
polecą kędyś aż ku morzu...
A mrok się rozpościera dalą
i coraz szerzej idzie, szerzej,
i coraz cięższy, gęstszy leży,
zatopił lasy, zalał góry,
pochłonął ziemię do rubieży,
na niebie oparł się ponury...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...
Na Anioł Pański biją dzwony,
w niebiosach kędyś głos ich kona...

Idzie samotna dusza polem,
idzie ze swoim złem i bólem,
po zbożnym łanie i po lesie,
wszędy zło swoje, swój ból niesie
i swoją dolę klnie tułacza,
i swoje losy klnie straszliwe,
z ogromną skargą i rozpaczą
przez zasępioną idzie niwę...
Idzie jak widmo potępione,
gwiżdże koło niej wiatr i tańczy -
w którą się kolwiek zwróci stronę,
wszędzie gościniec jej wygnańczy -
nigdzie tu miejsca nie ma dla niej,
nie ma spoczynku ni przystani...
Idzie przez pola umęczona,
łamiąc nad głową swą ramiona...

Na Anioł Pański biją dzwony,
niech będzie Maria pozdrowiona,
niech będzie Chrystus pozdrowiony...



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Lubię, kiedy kobieta - analiza i interpretacja, treść
2  "Koniec wieku XIX”, "Schyłek wieku” - analiza porównawcza
3  Koniec wieku XIX - analiza i interpretacja