Znowu wracamy do gabinetu dyrektora szkoły, który odbiera telefon od ojca Hellera z żądaniem wydania mu syna. Później jednak narracja skacze do przodu – narrator opisuje poszukiwania dowodów na istnienie Weisera w kartotece miejskiej i szkolnej. Następnie wracamy do przeszłości – Paweł wspomina wycieczkę, na którą zabrali go Weiser i Elka po Gdańsku. Dawidek pełni funkcję przewodnika – wskazuje, gdzie mieszkał Schopehauer, opowiada o organach w gdańskiej katedrze, mówi o domu innego filozofa, Schichaua, wspomina, gdzie stał gauleiter na Długim Targu. Potem następuje scena gry w piłkę z zaczepnymi wojskowymi – tylko dzięki Weiserowi i jego umiejętności rozstawienia ludzi na boisku chłopcy wygrywają mecz 5:2. Wtedy właśnie chłopiec ujawnia kolejną ze swoich umiejętności.
Po krótkim opisie przesłuchania Pawła narrator opisuje swoje odwiedziny u Elki w Manheim, gdzie teraz mieszka przyjaciółka Weisera. Kreśli dzieje ciężkich początków życia bohaterki w Niemczech, a następnie mówi o swoistej grze o Dawidka, jaką prowadzi z nim Elka. Dochodzi między nimi do zbliżenia – jest to jeden z piękniejszych opisów w powieści, poetycki i nie mający w sobie nic z dosłowności. Paweł ponosi fiasko: niczego nie dowiedział się od Elki na temat tajemniczego zniknięcia Dawidka i jej amnezji po wybuchu w tunelu.
Przenosimy się do gabinetu, gdzie trzej chłopcy mają na piśmie złożyć zeznania. Paweł opisuje pierwszy wybuch, po którym – tydzień po – następuje kolejny, każdy aranżowany przez Weisera, który okazuje się nie tylko zaklinaczem zwierząt i zdolnym piłkarzem, ale i piromanem. Czwarty wybuch okazuje się nieudany.
Wątek przerwany jest wtrąceniem, że Szymon zdecydował się na napisanie o znalezieniu przez nich fragmentu sukienki Elki. Znowu cofamy się w przeszłość, czyli opisy nudy, jaka panuje w to upalne lato. Jedyną rozrywką jest tropienie Elki i Dawidka, który to wątek znowu zostaje przerwany i uzupełniony wtrętem o „rozmowach” narratora z nieżyjącym Piotrem na cmentarzu. Wracamy do prób śledzenia Weisera i jego przyjaciółki: chłopcy decydują się poczekać na nich w pustej krypcie na cmentarzu, miejscu ich zabaw. Gdy już już po długim oczekiwaniu mieli zrezygnować, spostrzegają obiekty ich zainteresowania. Śledzą tę dwójkę, jednak nic ciekawego się nie dzieje. Dawidek i Elka czekają na zachód słońca, by potem dojść do starego budynku nieczynnej cegielni. Sprawia ona wrażenie zamczyska, w którym roznoszą się głosy. Dwoje przyjaciół znajduje się na samym dole, w piwnicy. Elka rozstawiła w pomieszczeniu świece, tymczasem Weiser skulony klęczy i wygląda, jakby się modlił, co rejestruje trójka chłopców-podglądaczy. Dziewczynka wyciąga z torby fletnię Pana i zaczyna grać. Weiser rozpoczyna swój szamański taniec, po czym, gdy muzyka ustaje, przemawia w dziwnym niezrozumiałym języku i powoli unosi się w powietrze. Tę lewitację przerwie załamująca się pod podglądającymi powierzchnia. W ten sposób zostają zdemaskowani i zarazem zaprzysiężeni, że nikomu nie powiedzą o tym, co tu zobaczyli.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -