Zbigniew Herbert powiedział o Wierzyńskim, że był to poeta jak sejsmograf zapisujący dolę narodu. Trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Wierzyński bowiem od swojego pierwszego tomu Wiosna i wino z 1919 roku doskonale odzwierciedlał radosne nastroje panujące w ojczyźnie. W 1936 roku, czyli po śmierci Piłsudskiego, ukazała się Wolność tragiczna zbiór przesiąknięty niepokojem i troską o dalsze losy narodu. W latach wojennych Wierzyński swoją poezją podtrzymywał na duchu walczących żołnierzy. Z kolei czytając ostatni tomik w dorobku Wierzyńskiego Czarny polonez z 1968 roku odnajdziemy w nim wyraźne nawiązania do polskiej rzeczywistości politycznej PRL i narodowych tradycji romantycznych, które nakazywały przeciwstawiać się władzy.
Kazimierz Wirstlein, bo tak nazywał się naprawdę, przyszedł na świat 2 sierpnia 1894 roku w Drohobyczu jako syn Andrzeja i Felicji z domu Dunin-Wąsowicz. Ojciec, pracownik stacji kolejowej, w 1912 roku zmienił wraz z całą rodziną nazwisko na Wierzyński.
W 1912 roku po zdanej maturze dostał się na Uniwersytet Jagielloński, w 1913 roku przeniósł się na znany Uniwersytet Wiedeński, gdzie pogłębiał wiedzę z zakresu germanistyki, filozofii i slawistyki. Również w roku 1913 zadebiutował jako poeta patriotycznym wierszem Hej, kiedyż, kiedyż.
Po wybuchu pierwszej wojny światowej jako ochotnik wstąpił w szeregi Legionu Wschodniego generała Hallera, skąd trafił do regularnej armii austriackiej. Pod koniec 1918 roku przybył do Warszawy, gdzie szybko stał się jedną z centralnych postaci życia literackiego.
W stolicy wolnej Polski Wierzyński nawiązał współpracę z bardzo popularnym wówczas pismem wydawanym przez Uniwersytet Warszawski – „Pro Arte et Studio”, gdzie pisali również Jan Lechoń i Julian Tuwim. Z powodzeniem występował też w słynnej kawiarni „Pod Picadorem” założonej przez dwóch wspomnianych wcześniej poetów i Antoniego Słonimskiego. Zaprzyjaźniając się z tą trójką wybitnych literatów współtworzył z nimi grupę poetycką Skamander.
W 1919 ukazał się pierwszy tom wierszy Wierzyńskiego – Wiosna i Wino. W 1923 roku poślubił aktorkę Bronisławę Kojałłowicz, której dwa lata później zadedykował Pamiętnik miłości. Prowadził bardzo aktywne i ciekawe życie. Miedzy innymi pisywał do „Wiadomości Literackich”. W latach 1926-1927 redagował największy polski dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” ukazujący się do dziś. W 1928 roku dzięki tomowi o tematyce sportowej Laur Olimpijski zwyciężył międzynarodowy konkurs literacki IX Olimpiady w Amsterdamie, co uczyniło z niego poetę znanego na całym świecie.
Wybuch drugiej wojny światowej zmusił poetę do emigracji. Najpierw ewakuował się razem z zespołem redakcyjnym „Gazety Polskiej” do Lwowa. Następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię trafił w 1941 roku do Stanów Zjednoczonych. Czas drugiej wojny światowej to okres najobfitszej pracy poetyckiej Wierzyńskiego. Szybko stał się jednym z ulubieńców walczących Polaków. Nigdy nie powrócił do Polski.
Dosyć szybko otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Przez prawie dwadzieścia lata zamieszkiwał w Sag Harbour, malutkiej mieścinie na nowojorskiej Long Island. W 1949 roku ukazało się pierwsze wydanie Życia Chopina autorstwa Wierzyńskiego, które przyniosło polskiemu poecie międzynarodowy rozgłos i uznanie.
Dwa lata później Wierzyński powrócił do poezji wydając zbiór Korzec maku. Między rokiem 1951 a 1969 ukazało się w sumie sześć tomików poezji i dwie powieści Wierzyńskiego.
Współpracował także z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia, a także londyńskimi „Wiadomościami” Mieczysława Grydzewskiego.
W 1965 roku powrócił wraz żoną na Stary Kontynent. 13 lutego 1969 roku w Londynie coraz bardziej tęskniący za ojczyzną poeta napisał wiersz Sen mara. Wieczorem tego samego dnia już nie żył. 15 kwietnia 1978 roku jego prochy przewieziono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych Cywilnego Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.
Niewielkie miasto leżące nieopodal Lwowa – Drohobycz – wydało na świat dwóch wielkich polskich literatów: Brunona Schulza, autora słynnego Sanatorium pod Klepsydrą i Sklepów cynamonowych, oraz Kazimierza Wierzyńskiego. Obydwaj kochali Podkarpacie, czego dowody dali w swojej twórczości. Drugi z wymienionych twórców przeszedł do historii jako jeden z najpoczytniejszych poetów międzywojnia.
Kazimierz Wirstlein, bo tak nazywał się naprawdę, przyszedł na świat 2 sierpnia 1894 roku w Drohobyczu jako syn Andrzeja i Felicji z domu Dunin-Wąsowicz. Ojciec, pracownik stacji kolejowej, w 1912 roku zmienił wraz z całą rodziną nazwisko na Wierzyński.
Przyszły poeta ukończył szkoły w Drohobyczu i Chyrowie, a gimnazjum w Stryju. W 1912 roku po zdanej maturze dostał się na Uniwersytet Jagielloński, gdzie studiował filologię polską, filozofię i historię. W 1913 roku przeniósł się na znany Uniwersytet Wiedeński, gdzie pogłębiał wiedzę z zakresu germanistyki, filozofii i slawistyki. Również w roku 1913 zadebiutował jako poeta patriotycznym wierszem Hej, kiedyż, kiedyż, który ukazał się w drohobyckiej jednodniówce poświęconej pamięci powstańców styczniowych zatytułowanej po prostu 1863.
Od wczesnych lat związany był z ruchem niepodległościowym. Jeszcze na studiach w Krakowie przystąpił do Drużyn Strzeleckich i „Zarzewia” – młodzieżowej organizacji paramilitarnej. Po wybuchu pierwszej wojny światowej jako ochotnik wstąpił w szeregi Legionu Wschodniego generała Hallera, skąd trafił do regularnej armii austriackiej. W lipcu 1915 roku, po porażce pod Kraśnikiem, wraz z całym oddziałem dostał do rosyjskiej niewoli. Ponieważ był wówczas oficerem niższego stopnia trafił do obozu w Riazaniu. Udało mu się stamtąd zbiec w styczniu 1918 roku, lecz zanim tego dokonał zdążył nauczyć się rosyjskiego i zapoznał się pobieżnie z literaturą pisaną w tym języku.
Wierzyński znalazł schronienie we Lwowie, gdzie pod panieńskim nazwiskiem matki (Wąsowicz) pracował przez pół roku w Polskiej Organizacji Wojskowej. Pod koniec 1918 roku przybył do Warszawy, gdzie szybko stał się jedną z centralnych postaci życia literackiego.
W stolicy wolnej Polski Wierzyński nawiązał współpracę z bardzo popularnym wówczas pismem wydawanym przez Uniwersytet Warszawski – „Pro Arte et Studio”, gdzie pisali również Jan Lechoń i Julian Tuwim. Z powodzeniem występował też w słynnej kawiarni „Pod Picadorem” założonej przez dwóch wspomnianych wcześniej poetów i Antoniego Słonimskiego. Zaprzyjaźniając się z tą trójką wybitnych literatów współtworzył z nimi grupę poetycką Skamander, a także organ prasowy tegoż ugrupowania pod takim samym tytułem.
W 1919 ukazał się pierwszy tom wierszy Wierzyńskiego – Wiosna i Wino.
Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej został powołany do pracy w charakterze oficera do spraw propagandy w Biurze Prasowym Naczelnego Dowództwa. Wierzyński sprawował swoją funkcję poprzez redagowanie czasopism: "Biblioteka Żołnierza Polskiego", "Ukraińskie Słowo" i "Dziennik Kijowski".
Po wojnie na stałe przeniósł się do Warszawy i tu przez kolejne dwadzieścia lat tworzył. W 1923 roku poślubił aktorkę Bronisławę Kojałłowicz, której dwa lata później zadedykował Pamiętnik miłości. Prowadził bardzo aktywne i ciekawe życie. Wiele podróżował, lecz nie przeszkadzało mu to w jego licznych obowiązkach. Z kolei podróże i obowiązki nie wpływały negatywnie na jego twórczość poetycką.
Wierzyński był współpracownikiem miesięcznika "Skamander" od początku jego powstania, a od 1924 roku pisywał również do „Wiadomości Literackich”. W latach 1926-1927 redagował największy polski dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” ukazujący się do dziś. W 1931 roku założył tygodnik „Kultura”, którym zawiadywał przez ponad rok. Od 1930 roku współpracował ponadto z „Gazetą Polską”, gdzie zamieszczał recenzje literackie i teatralne.
Wierzyński w okresie międzywojnia był laureatem wielu nagród. W 1925 roku wyróżniono go nagrodą literacką Polskiego Towarzystwa Wydawców. Trzy lata później dzięki tomowi o tematyce sportowej Laur Olimpijski zwyciężył międzynarodowy konkurs literacki IX Olimpiady w Amsterdamie, co uczyniło z niego poetę znanego na całym świecie. Wiersze Lauru Olimpijskiego przetłumaczono na główne języki europejskie oraz na nowogrecki, bułgarski, japoński, łacinę i jidysz. W 1935 roku zdobył Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury, a rok później Państwową Nagrodę Literacką.
Małżeństwo z Bronisławą z domu Kojałowicz rozpadło się dość szybko. W 1938 roku poeta poślubił Halinę Pfeffer. W tym samym roku wybrano go na miejsce zmarłego Bolesława Leśmiana do Polskiej Akademii Literatury.
Wybuch drugiej wojny światowej zmusił poetę do emigracji. Najpierw ewakuował się razem z zespołem redakcyjnym „Gazety Polskiej” do Lwowa. Następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię trafił w 1941 roku do Stanów Zjednoczonych. Czas drugiej wojny światowej to okres najobfitszej pracy poetyckiej Wierzyńskiego. Szybko stał się jednym z ulubieńców walczących Polaków dzięki patriotycznym i wzruszającym wierszom, które docierały na front. Jednak osobiste tragedie kładą kres rozkwitu poezji Wierzyńskiego. Zarówno rodzice jak i bracia artysty zginęli w okupowanej przez hitlerowców i Rosjan ojczyźnie. Poeta na długi czas pogrążył się w rozpaczy i żałobie. Podczas Powstania Warszawskiego zginęli przyrodni brat poety Bronisław, jego syn Jan oraz Janina, bratanica artysty. Rodzony brat Hieronim, który był dziennikarzem, został zamęczony na Majdanku w 1943 roku. Rok później zmarli rodzice Wierzyńskiego
Już nigdy nie powrócił do Polski. Nie akceptując Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zdecydował się na los emigranta. W 1943 roku w Nowym Jorku wraz z Janem Lechoniem i Jerzym Wittlinem założył „Tygodnik Polski”. Na łamach czasopisma regularnie ukazywały się polityczne wiersze Wierzyńskiego inspirowane wydarzeniami w powojennej Polsce.
Wierzyński zerwał kontakty z Tuwimem w 1943 roku, gdy ten zbliżył się do emigracyjnych lewackich czasopism literackich. Iwaszkiewiczowi miał za złe, że ten nie podpisał historycznego Listu 34. Ze Słonimskim od zawsze łączyły go luźne więzi. Jedynym ze skamandrytów, z którym przyjaźnił się do końca był Jan Lechoń.
Dosyć szybko otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Przez prawie dwadzieścia lata zamieszkiwał w Sag Harbour, malutkiej mieścinie na nowojorskiej Long Island. Przez dwa lata Wierzyński mieszkał w leśnej rezydencji znanego polskiego dyrygenta Artura Rodzińskiego. Właśnie tam, dzięki obcowaniu z przyrodą i muzyką, Wierzyński odżył. Zafascynował się wówczas życiorysem Fryderyka Chopina.
W 1949 roku ukazało się pierwsze wydanie Życia Chopina autorstwa Wierzyńskiego z przedmową Artura Rubinsteina w języku angielskim. Dzieło przyniosło polskiemu poecie międzynarodowy rozgłos i uznanie.
Dwa lata później Wierzyński powrócił do poezji wydając zbiór Korzec maku, który oznaczał koniec milczenia artysty. Między rokiem 1951 a 1969 ukazało się w sumie sześć tomików poezji i dwie powieści Wierzyńskiego. Uważa się, że był to najlepszy dla niego okres. Wiersze tworzył wówczas w zupełnie nowej dla siebie poetyce, cechującej się nieregularną wersyfikacją, kolokwializmami, wirtuozerią słowną, różnorodnością konstrukcji oraz tematyką filozoficzną.
Współpracował wówczas z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia, a także londyńskimi „Wiadomościami” Mieczysława Grydzewskiego. Na łamach tych gazet ukazało się wiele pierwodruków jego wierszy i fragmentów prozy. Dużo też podróżował, był nawet na zjeździe PEN-Clubów w Japonii. Przez polską emigrację był niezwykle poważany. Wokół niego koncentrowało się wiele środowisk patriotycznych na uchodźstwie.
W 1955 roku dyrektor Sekcji Polskiej Radia Wolna Europa Jan Nowak Jeziorański zaproponował Wierzyńskiemu współpracę. W eterze pojawiły się wówczas dyskusje literackie, felietony, a także wspomnienia poety z lat młodości.
W 1965 roku powrócił wraz żoną na Stary Kontynent. Początkowo zamieszkali w Rzymie, ale dwa lata później przeprowadzili się do Londynu. W stolicy Wielkiej Brytanii drastycznie pogorszył się stan zdrowia poety. 13 lutego 1969 roku coraz bardziej tęskniący za ojczyzną poeta napisał wiersz Sen mara. Wieczorem tego samego dnia już nie żył. 15 kwietnia 1978 roku jego prochy przewieziono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych Cywilnego Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.
Wierzyński w powojennej Polsce był poetą zakazanym, skazanym na zapomnienie, a jego nazwisko znajdowało się na czarnej liście cenzury. Jego dzieła niemal w ogóle nie docierały do ojczyzny, a jeśli już docierały to tylko do wąskiego grona odbiorców. Jeśli chodzi o śmiałe teksty polityczne to nie miały one żadnych szans na ukazanie się w PRL. Co ciekawe, o ile poezja Wierzyńskiego jest w Polsce dziś ogólnie dostępna, to jego publicystyka wciąż nie doczekała się oficjalnego wydania.
Wiadomości wstępne
Wiersz Motto to tekst refleksyjny, często zestawiany pod względem interpretacyjnym z tekstem Antoniego Słonimskiego Lamus czy konfrontowany z biblijnym cytatem Na początku było słowo.
Liryk dotyczy roli i sytuacji słowa, funkcji poety oraz poezji, ale ma także wydźwięk patriotyczny. Można w nim dostrzec elementy katastroficzne, tak bardzo widoczne w powojennej twórczości Wierzyńskiego:
Interpretacja
Jak podaje Słownik wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego, „motto” to cytat, sentencja, aforyzm umieszczane na początku utworu literackiego (…) jako myśl przewodnia; epigraf; maksyma; dewiza; godło.
Jak więc wynika z powyższej definicji, tytuł wiersza wskazuje na jego tematykę, eksponuje w nim najistotniejsze części, czyli oddanie pierwszeństwa sile i znaczeniu słowa. Autor jest zdania, że tylko ono jest w stanie pomóc człowiekowi w najtrudniejszych chwilach, jest jego ostatnią deską ratunku.
Według Wierzyńskiego słowo ma nadal niesłabnącą władzę i potęgę, wypełnia życie człowieka, jest stale obecne w jego historii, decyduje o jego losie. Dzięki słowu wszystko na świecie zostało nazwane, uporządkowane, zhierarchizowane. Słowo zaprowadziło porządek.
Ostatnie wersy utworu świadczą o patriotycznej interpretacji dzieła Wierzyńskiego:
Ten dwuwers świadczy o miłości poety do ojczyzny. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w okresie odbudowywania kultury i stabilizacji, stale bał się, że nieroztropni i mało przedsiębiorczy rodacy nie są przygotowani do wykorzystania szansy, jaką daje im historia, że zmarnują okazję, jaka może się już więcej nie powtórzyć. Stąd właśnie słowa o polskim motcie zapisanym nad światem, czyli twórczości narodowej – pojmowanej jako literaturę w języku polskim, przybliżającą ludziom historię, kulturę i tradycję ojczyzny – umożliwiającej Polakom łączenie się w myśli bez względu na ograniczające ich terytoria, dodającej siły do walki i nadziei na zwycięstwo oraz będącej drogowskazem dla wygnanych, powracających do domu. Tytułowe motto jest zatem nieśmiertelnym słowem polskim, które będzie dla rodaków Wierzyńskiego pocieszycielem oraz ukojeniem.
Analiza
Motto jest podzielone jest na trzy strofy, z których każda ma cztery wersy.
Język dzieła jest bardzo prosty, stylizowany na mowę potoczną, codzienną, żywą, dzięki czemu czytelnik ma wrażenie, że przysłuchuje się czyjemu monologowi lub rozmowie.
Wierzyński zastosował rymy naprzemianległe (ABAB). Starannie dobrał interpunkcję, nie ograniczając się jedynie do przecinków na końcach wersów, lecz wzmacniając wyraz tekstu o dwukropki, nawiasy oraz częste cudzysłowy, a nawet – co rzadkie w poezji międzywojennej, gdyż zbliża do prozy poetyckiej – pełne zdania zakończone kropkami. Taki zabieg bardzo ułatwia recytację utworu, ponieważ zawiera wskazówki odnoście pauzowania czy zmieniania tonu głosu, na przykład z oznajmującego na pytający.
W utworze występuje wiele zwrotów odwołujących się do religii, na przykład apostrofa mój Boże.
Długie lata doświadczeń i rozmyślań skłoniły Wierzyńskiego do przyjęcia światopoglądowego stanowiska, które określić można jako mężną, opartą na nadziei grę z losem. Życie zgotowało mu wiele nieszczęść, a ponadto sceptycznie oceniał współczesną historię, mimo to bez wahań i do końca swoich dni bronił podstawowych wartości atlantyckiej kultury. Miał świadomość, iż toczy się nierówna gra człowieka z losem, w której nie może on odnieść ostatecznego zwycięstwa. Ta wizja świata nie doprowadziła go do cynizmu lub apatii jak wielu w naszym stuleciu. Nad postawą buntu, poczuciem samotności społecznej i metafizycznej oraz historycznej klęski górowała postawa neohumanizmu, jednocząca akceptację losu i etyczną aktywność, twórczość indywidualną i dyscypliną, zamiłowanie do ryzyka i cierpliwości, zgodę na samotność i dążenie do wspólnoty,podsumowuje twórczość i życiorys Kazimierza Wierzyńskiego Krzysztof Dybciak.
Kazimierz Wierzyński - notatka szkolna
Kazimierz Wirstlein, bo tak nazywał się naprawdę, przyszedł na świat 2 sierpnia 1894 roku w Drohobyczu jako syn Andrzeja i Felicji z domu Dunin-Wąsowicz. Ojciec, pracownik stacji kolejowej, w 1912 roku zmienił wraz z całą rodziną nazwisko na Wierzyński.
W 1912 roku po zdanej maturze dostał się na Uniwersytet Jagielloński, w 1913 roku przeniósł się na znany Uniwersytet Wiedeński, gdzie pogłębiał wiedzę z zakresu germanistyki, filozofii i slawistyki. Również w roku 1913 zadebiutował jako poeta patriotycznym wierszem Hej, kiedyż, kiedyż.
Po wybuchu pierwszej wojny światowej jako ochotnik wstąpił w szeregi Legionu Wschodniego generała Hallera, skąd trafił do regularnej armii austriackiej. Pod koniec 1918 roku przybył do Warszawy, gdzie szybko stał się jedną z centralnych postaci życia literackiego.
W stolicy wolnej Polski Wierzyński nawiązał współpracę z bardzo popularnym wówczas pismem wydawanym przez Uniwersytet Warszawski – „Pro Arte et Studio”, gdzie pisali również Jan Lechoń i Julian Tuwim. Z powodzeniem występował też w słynnej kawiarni „Pod Picadorem” założonej przez dwóch wspomnianych wcześniej poetów i Antoniego Słonimskiego. Zaprzyjaźniając się z tą trójką wybitnych literatów współtworzył z nimi grupę poetycką Skamander.
W 1919 ukazał się pierwszy tom wierszy Wierzyńskiego – Wiosna i Wino. W 1923 roku poślubił aktorkę Bronisławę Kojałłowicz, której dwa lata później zadedykował Pamiętnik miłości. Prowadził bardzo aktywne i ciekawe życie. Miedzy innymi pisywał do „Wiadomości Literackich”. W latach 1926-1927 redagował największy polski dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” ukazujący się do dziś. W 1928 roku dzięki tomowi o tematyce sportowej Laur Olimpijski zwyciężył międzynarodowy konkurs literacki IX Olimpiady w Amsterdamie, co uczyniło z niego poetę znanego na całym świecie.
Wybuch drugiej wojny światowej zmusił poetę do emigracji. Najpierw ewakuował się razem z zespołem redakcyjnym „Gazety Polskiej” do Lwowa. Następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię trafił w 1941 roku do Stanów Zjednoczonych. Czas drugiej wojny światowej to okres najobfitszej pracy poetyckiej Wierzyńskiego. Szybko stał się jednym z ulubieńców walczących Polaków. Nigdy nie powrócił do Polski.
Dosyć szybko otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Przez prawie dwadzieścia lata zamieszkiwał w Sag Harbour, malutkiej mieścinie na nowojorskiej Long Island. W 1949 roku ukazało się pierwsze wydanie Życia Chopina autorstwa Wierzyńskiego, które przyniosło polskiemu poecie międzynarodowy rozgłos i uznanie.
Dwa lata później Wierzyński powrócił do poezji wydając zbiór Korzec maku. Między rokiem 1951 a 1969 ukazało się w sumie sześć tomików poezji i dwie powieści Wierzyńskiego.
Współpracował także z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia, a także londyńskimi „Wiadomościami” Mieczysława Grydzewskiego.
W 1965 roku powrócił wraz żoną na Stary Kontynent. 13 lutego 1969 roku w Londynie coraz bardziej tęskniący za ojczyzną poeta napisał wiersz Sen mara. Wieczorem tego samego dnia już nie żył. 15 kwietnia 1978 roku jego prochy przewieziono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych Cywilnego Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.
Kazimierz Wierzyński - biografia
Niewielkie miasto leżące nieopodal Lwowa – Drohobycz – wydało na świat dwóch wielkich polskich literatów: Brunona Schulza, autora słynnego Sanatorium pod Klepsydrą i Sklepów cynamonowych, oraz Kazimierza Wierzyńskiego. Obydwaj kochali Podkarpacie, czego dowody dali w swojej twórczości. Drugi z wymienionych twórców przeszedł do historii jako jeden z najpoczytniejszych poetów międzywojnia.
Kazimierz Wirstlein, bo tak nazywał się naprawdę, przyszedł na świat 2 sierpnia 1894 roku w Drohobyczu jako syn Andrzeja i Felicji z domu Dunin-Wąsowicz. Ojciec, pracownik stacji kolejowej, w 1912 roku zmienił wraz z całą rodziną nazwisko na Wierzyński.
Przyszły poeta ukończył szkoły w Drohobyczu i Chyrowie, a gimnazjum w Stryju. W 1912 roku po zdanej maturze dostał się na Uniwersytet Jagielloński, gdzie studiował filologię polską, filozofię i historię. W 1913 roku przeniósł się na znany Uniwersytet Wiedeński, gdzie pogłębiał wiedzę z zakresu germanistyki, filozofii i slawistyki. Również w roku 1913 zadebiutował jako poeta patriotycznym wierszem Hej, kiedyż, kiedyż, który ukazał się w drohobyckiej jednodniówce poświęconej pamięci powstańców styczniowych zatytułowanej po prostu 1863.
Od wczesnych lat związany był z ruchem niepodległościowym. Jeszcze na studiach w Krakowie przystąpił do Drużyn Strzeleckich i „Zarzewia” – młodzieżowej organizacji paramilitarnej. Po wybuchu pierwszej wojny światowej jako ochotnik wstąpił w szeregi Legionu Wschodniego generała Hallera, skąd trafił do regularnej armii austriackiej. W lipcu 1915 roku, po porażce pod Kraśnikiem, wraz z całym oddziałem dostał do rosyjskiej niewoli. Ponieważ był wówczas oficerem niższego stopnia trafił do obozu w Riazaniu. Udało mu się stamtąd zbiec w styczniu 1918 roku, lecz zanim tego dokonał zdążył nauczyć się rosyjskiego i zapoznał się pobieżnie z literaturą pisaną w tym języku.
Wierzyński znalazł schronienie we Lwowie, gdzie pod panieńskim nazwiskiem matki (Wąsowicz) pracował przez pół roku w Polskiej Organizacji Wojskowej. Pod koniec 1918 roku przybył do Warszawy, gdzie szybko stał się jedną z centralnych postaci życia literackiego.
W stolicy wolnej Polski Wierzyński nawiązał współpracę z bardzo popularnym wówczas pismem wydawanym przez Uniwersytet Warszawski – „Pro Arte et Studio”, gdzie pisali również Jan Lechoń i Julian Tuwim. Z powodzeniem występował też w słynnej kawiarni „Pod Picadorem” założonej przez dwóch wspomnianych wcześniej poetów i Antoniego Słonimskiego. Zaprzyjaźniając się z tą trójką wybitnych literatów współtworzył z nimi grupę poetycką Skamander, a także organ prasowy tegoż ugrupowania pod takim samym tytułem.
W 1919 ukazał się pierwszy tom wierszy Wierzyńskiego – Wiosna i Wino.
Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej został powołany do pracy w charakterze oficera do spraw propagandy w Biurze Prasowym Naczelnego Dowództwa. Wierzyński sprawował swoją funkcję poprzez redagowanie czasopism: "Biblioteka Żołnierza Polskiego", "Ukraińskie Słowo" i "Dziennik Kijowski".
Po wojnie na stałe przeniósł się do Warszawy i tu przez kolejne dwadzieścia lat tworzył. W 1923 roku poślubił aktorkę Bronisławę Kojałłowicz, której dwa lata później zadedykował Pamiętnik miłości. Prowadził bardzo aktywne i ciekawe życie. Wiele podróżował, lecz nie przeszkadzało mu to w jego licznych obowiązkach. Z kolei podróże i obowiązki nie wpływały negatywnie na jego twórczość poetycką.
Wierzyński był współpracownikiem miesięcznika "Skamander" od początku jego powstania, a od 1924 roku pisywał również do „Wiadomości Literackich”. W latach 1926-1927 redagował największy polski dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” ukazujący się do dziś. W 1931 roku założył tygodnik „Kultura”, którym zawiadywał przez ponad rok. Od 1930 roku współpracował ponadto z „Gazetą Polską”, gdzie zamieszczał recenzje literackie i teatralne.
Wierzyński w okresie międzywojnia był laureatem wielu nagród. W 1925 roku wyróżniono go nagrodą literacką Polskiego Towarzystwa Wydawców. Trzy lata później dzięki tomowi o tematyce sportowej Laur Olimpijski zwyciężył międzynarodowy konkurs literacki IX Olimpiady w Amsterdamie, co uczyniło z niego poetę znanego na całym świecie. Wiersze Lauru Olimpijskiego przetłumaczono na główne języki europejskie oraz na nowogrecki, bułgarski, japoński, łacinę i jidysz. W 1935 roku zdobył Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury, a rok później Państwową Nagrodę Literacką.
Małżeństwo z Bronisławą z domu Kojałowicz rozpadło się dość szybko. W 1938 roku poeta poślubił Halinę Pfeffer. W tym samym roku wybrano go na miejsce zmarłego Bolesława Leśmiana do Polskiej Akademii Literatury.
Wybuch drugiej wojny światowej zmusił poetę do emigracji. Najpierw ewakuował się razem z zespołem redakcyjnym „Gazety Polskiej” do Lwowa. Następnie przez Francję, Portugalię i Brazylię trafił w 1941 roku do Stanów Zjednoczonych. Czas drugiej wojny światowej to okres najobfitszej pracy poetyckiej Wierzyńskiego. Szybko stał się jednym z ulubieńców walczących Polaków dzięki patriotycznym i wzruszającym wierszom, które docierały na front. Jednak osobiste tragedie kładą kres rozkwitu poezji Wierzyńskiego. Zarówno rodzice jak i bracia artysty zginęli w okupowanej przez hitlerowców i Rosjan ojczyźnie. Poeta na długi czas pogrążył się w rozpaczy i żałobie. Podczas Powstania Warszawskiego zginęli przyrodni brat poety Bronisław, jego syn Jan oraz Janina, bratanica artysty. Rodzony brat Hieronim, który był dziennikarzem, został zamęczony na Majdanku w 1943 roku. Rok później zmarli rodzice Wierzyńskiego
Już nigdy nie powrócił do Polski. Nie akceptując Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zdecydował się na los emigranta. W 1943 roku w Nowym Jorku wraz z Janem Lechoniem i Jerzym Wittlinem założył „Tygodnik Polski”. Na łamach czasopisma regularnie ukazywały się polityczne wiersze Wierzyńskiego inspirowane wydarzeniami w powojennej Polsce.
Wierzyński zerwał kontakty z Tuwimem w 1943 roku, gdy ten zbliżył się do emigracyjnych lewackich czasopism literackich. Iwaszkiewiczowi miał za złe, że ten nie podpisał historycznego Listu 34. Ze Słonimskim od zawsze łączyły go luźne więzi. Jedynym ze skamandrytów, z którym przyjaźnił się do końca był Jan Lechoń.
Dosyć szybko otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Przez prawie dwadzieścia lata zamieszkiwał w Sag Harbour, malutkiej mieścinie na nowojorskiej Long Island. Przez dwa lata Wierzyński mieszkał w leśnej rezydencji znanego polskiego dyrygenta Artura Rodzińskiego. Właśnie tam, dzięki obcowaniu z przyrodą i muzyką, Wierzyński odżył. Zafascynował się wówczas życiorysem Fryderyka Chopina.
W 1949 roku ukazało się pierwsze wydanie Życia Chopina autorstwa Wierzyńskiego z przedmową Artura Rubinsteina w języku angielskim. Dzieło przyniosło polskiemu poecie międzynarodowy rozgłos i uznanie.
Dwa lata później Wierzyński powrócił do poezji wydając zbiór Korzec maku, który oznaczał koniec milczenia artysty. Między rokiem 1951 a 1969 ukazało się w sumie sześć tomików poezji i dwie powieści Wierzyńskiego. Uważa się, że był to najlepszy dla niego okres. Wiersze tworzył wówczas w zupełnie nowej dla siebie poetyce, cechującej się nieregularną wersyfikacją, kolokwializmami, wirtuozerią słowną, różnorodnością konstrukcji oraz tematyką filozoficzną.
Współpracował wówczas z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia, a także londyńskimi „Wiadomościami” Mieczysława Grydzewskiego. Na łamach tych gazet ukazało się wiele pierwodruków jego wierszy i fragmentów prozy. Dużo też podróżował, był nawet na zjeździe PEN-Clubów w Japonii. Przez polską emigrację był niezwykle poważany. Wokół niego koncentrowało się wiele środowisk patriotycznych na uchodźstwie.
W 1955 roku dyrektor Sekcji Polskiej Radia Wolna Europa Jan Nowak Jeziorański zaproponował Wierzyńskiemu współpracę. W eterze pojawiły się wówczas dyskusje literackie, felietony, a także wspomnienia poety z lat młodości.
W 1965 roku powrócił wraz żoną na Stary Kontynent. Początkowo zamieszkali w Rzymie, ale dwa lata później przeprowadzili się do Londynu. W stolicy Wielkiej Brytanii drastycznie pogorszył się stan zdrowia poety. 13 lutego 1969 roku coraz bardziej tęskniący za ojczyzną poeta napisał wiersz Sen mara. Wieczorem tego samego dnia już nie żył. 15 kwietnia 1978 roku jego prochy przewieziono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych Cywilnego Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.
Wierzyński w powojennej Polsce był poetą zakazanym, skazanym na zapomnienie, a jego nazwisko znajdowało się na czarnej liście cenzury. Jego dzieła niemal w ogóle nie docierały do ojczyzny, a jeśli już docierały to tylko do wąskiego grona odbiorców. Jeśli chodzi o śmiałe teksty polityczne to nie miały one żadnych szans na ukazanie się w PRL. Co ciekawe, o ile poezja Wierzyńskiego jest w Polsce dziś ogólnie dostępna, to jego publicystyka wciąż nie doczekała się oficjalnego wydania.
Motto - analiza i interpretacja
Wiadomości wstępne
Wiersz Motto to tekst refleksyjny, często zestawiany pod względem interpretacyjnym z tekstem Antoniego Słonimskiego Lamus czy konfrontowany z biblijnym cytatem Na początku było słowo.
Liryk dotyczy roli i sytuacji słowa, funkcji poety oraz poezji, ale ma także wydźwięk patriotyczny. Można w nim dostrzec elementy katastroficzne, tak bardzo widoczne w powojennej twórczości Wierzyńskiego:
(…) wyraźnie zaznacza się obecność refleksji etycznej. W niektórych utworach moralistyka ta dotyczy aktualnej sytuacji politycznej w Polsce (poświęcony jest jej cały zbiór Czarny polonez), w innych – czego dowodzi wiersz Nekrolog z emigracyjnego tomu Tkanka ziemi – moralistyczny niepokój poety ogarnia sytuację ówczesnej Europy czy nawet świata. Określa ją przede wszystkim okrutne doświadczenie II wojny światowej i różnych odmian totalitaryzmu. Te typowo XX-wieczne zjawiska ujawniły Kazimierza Wierzyńskiego całą grozę polityki i okrucieństwo historii, niszczące działanie procesu historycznego, unicestwiającego i skazującego na zagładę jednostkowe istnienia ludzkie(T. Wójcik, Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze, Warszawa 2000, s. 48).
Interpretacja
Jak podaje Słownik wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego, „motto” to cytat, sentencja, aforyzm umieszczane na początku utworu literackiego (…) jako myśl przewodnia; epigraf; maksyma; dewiza; godło.
Jak więc wynika z powyższej definicji, tytuł wiersza wskazuje na jego tematykę, eksponuje w nim najistotniejsze części, czyli oddanie pierwszeństwa sile i znaczeniu słowa. Autor jest zdania, że tylko ono jest w stanie pomóc człowiekowi w najtrudniejszych chwilach, jest jego ostatnią deską ratunku.
Według Wierzyńskiego słowo ma nadal niesłabnącą władzę i potęgę, wypełnia życie człowieka, jest stale obecne w jego historii, decyduje o jego losie. Dzięki słowu wszystko na świecie zostało nazwane, uporządkowane, zhierarchizowane. Słowo zaprowadziło porządek.
Ostatnie wersy utworu świadczą o patriotycznej interpretacji dzieła Wierzyńskiego:
Jak polskie motto zapisać nad światem
I czytać w nocy na niebie dalekim.
Ten dwuwers świadczy o miłości poety do ojczyzny. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w okresie odbudowywania kultury i stabilizacji, stale bał się, że nieroztropni i mało przedsiębiorczy rodacy nie są przygotowani do wykorzystania szansy, jaką daje im historia, że zmarnują okazję, jaka może się już więcej nie powtórzyć. Stąd właśnie słowa o polskim motcie zapisanym nad światem, czyli twórczości narodowej – pojmowanej jako literaturę w języku polskim, przybliżającą ludziom historię, kulturę i tradycję ojczyzny – umożliwiającej Polakom łączenie się w myśli bez względu na ograniczające ich terytoria, dodającej siły do walki i nadziei na zwycięstwo oraz będącej drogowskazem dla wygnanych, powracających do domu. Tytułowe motto jest zatem nieśmiertelnym słowem polskim, które będzie dla rodaków Wierzyńskiego pocieszycielem oraz ukojeniem.
Analiza
Motto jest podzielone jest na trzy strofy, z których każda ma cztery wersy.
Język dzieła jest bardzo prosty, stylizowany na mowę potoczną, codzienną, żywą, dzięki czemu czytelnik ma wrażenie, że przysłuchuje się czyjemu monologowi lub rozmowie.
Wierzyński zastosował rymy naprzemianległe (ABAB). Starannie dobrał interpunkcję, nie ograniczając się jedynie do przecinków na końcach wersów, lecz wzmacniając wyraz tekstu o dwukropki, nawiasy oraz częste cudzysłowy, a nawet – co rzadkie w poezji międzywojennej, gdyż zbliża do prozy poetyckiej – pełne zdania zakończone kropkami. Taki zabieg bardzo ułatwia recytację utworu, ponieważ zawiera wskazówki odnoście pauzowania czy zmieniania tonu głosu, na przykład z oznajmującego na pytający.
W utworze występuje wiele zwrotów odwołujących się do religii, na przykład apostrofa mój Boże.