W niedzielę rodzina Miziołka wybiera się na działkę do cioci Ani. Z zapakowanie do samochodu jest sporo problemów. Na miejscu są Fabisiakowie z karykaturą psa – Bobikiem (mieszanina basseta i jamniczki). Następnego dnia mama musiała iść do przedszkola by wysłuchać skarg na Kaszydło, które nie chce jeść jarzyn (buraczki wepchnęła do rajstop) i kopnęła Sebastianka, tłumacząc, że jej mama kopie tatę i nikt za to nie stawia jej do kąta. Mamiszon wyparł się wszystkiego. Miziołek wymienił petardy na gumową piłkę, ją na imadełko, a te na magnes. Mama przestała medytować i zapisała się na siłownię. Wraz z Fifą i Piromanem Miziołek zastanawiał się skąd wziąć kasę, jednak nie doszli do porozumienia (propozycja hodowli szczurów, wróżenia i nauki ruszania uszami i zezowania). Wygrał pomysł Fify, by zaoferować usługi wróżki. Piroman skonstruował „pierdzik” urządzenie do wydawania charakterystycznego odgłosu. Po przetestowaniu na pani Barszcz zebrał trzydzieści osiem zamówień.
W sobotę Miziołek wraz z dziadkiem był w kinie, a w niedzielę musiał poświęcić się i wraz z mamą i Potworami iść do teatru. Dzięki temu otrzymał zapas maminych gumek recepturek. W poniedziałek okazało się, że Miziołek ma temperaturę i musi zostać w domu. Temperatura szybko spadała i chłopak musiał nieco „pomóc” termometrowi. Lekarz – Stary Żółw – zalecił kleik i bańki. Miziołek nie mógł wytrzymać z głodu i stwierdził, że musi wyzdrowieć. W szkole odbyły się w tym czasie eliminacje do mistrzostw jazdy na deskorolce. Mama wiedziała o mistyfikacji Miziołka, jednak do piątku musiał jeść tylko kleik. Następnego dnia zastanawiał się nad listą gości na przyjecie urodzinowe, ostatecznie zaprosił Patrycję, Beatę, Piromana, Fifę, Klaksona i Pućkę, a z mamą ustalił świąteczne menu. W poniedziałek rano przy śniadaniu rozgorzała dyskusja na temat selera naciowego, przeniosła się na kolejny dzień. W środę w szkole siódma klasa ogłosiła wybory na MISS SZKOŁY. Kandydatka miała być ładna i mądra, co Mizioł uznał za nierealne. Dziewczyny tak się wystroiły, że nauczycielka trzy z nich odesłała do domu. Do finału dostała się Pućka, gdyż wiedziała w jakim państwie leży Salzburg, zjadła też cytrynę bez skrzywienia.
Urodziny Miziołka zakończyły się o dziewiątej. Wszyscy bawili się przednio, a Piroman tańczył tylko z Pućką. W niedzielę Papiszon miał zły nastrój. W poniedziałek 26 maja dyrektor przyłapał Fifę na podglądaniu dziewczynek w szatni i wpisał mu uwagę. Mamiszon stwierdził, że to wina braku wychowania seksualnego. Szefową Papiszona została młoda i niebrzydka kobieta, co zdenerwowało Mamiszona, szczególnie, że mężczyzna wciąż chwalił nową szefową. Wkrótce otrzymał podwyżkę. W niedzielę mamę odwiedziła jej koleżanka – pani Mordka, która wciąż stara się odchudzić.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 -