W nowym tygodniu mama postanowiła, że zostanie poczytną pisarką i zasiadła przy maszynie. Reszta rodziny, prócz Małego Potwora, musiała radzić sobie z wyżywieniem sama. We wtorek ciocia Ania przeczytała pierwszy rozdział książki i zamiast smucić się była rozbawiona. Pozmywała naczynia i zabrała dzieci na pizzę. Do wieczora grała z Kaszydłem w „chłopka”. Siostra doniosła na Miziołka, że zamiata śmieci pod łóżko – karą był dwudniowy szlaban na telewizję. Po negocjacjach mama zgodziła się pisać tylko w niedzielę i zrobiła normalny obiad. Papiszon zobowiązał się do znalezienia środków na położenie w łazience kafelków. W niedzielę Miziołek zobaczył przez okno Klaksona trzymającego za rękę Beatę. Udawał, że wcale nie jest zły.
Mamiszon został wezwany do przedszkola, bo Kaśka walnęła łopatką Sebastianka. Fifa zakochał się w Beacie, bo był jej gotów pożyczyć Gutka. Kuczmierowski zaczął zapuszczać bokobrody takie, jakie ma obrazie miał książę Poniatowski w nurtach Elstery. Używał specjalnej maści z bazaru. Okazało się, ze jest na maść uczulony. Papiszon został zobowiązany do zajmowania się Potworami. Kaszydło miał zabrać na „Królewnę Śnieżkę”. W sobotę po zjedzeniu całej blachy szarlotki Papiszon z synem poszedł na stadion pobiegać. W niedzielę padał deszcz i Miziołek nie wstawał z łóżka.
Tydzień szkolny zaczął się od afery – zaginął dziennik klasowy. Podejrzani byli ci, którzy mieli najgorsze stopnie. Za karę pani posadziła Beatę z Miziołkiem. Zarazek i Fifa rzucili mu mordercze spojrzenie. Bohater stwierdził, że dziewczyna jest infantylna, choć ma ładne włosy. Miziołek zaczyna dbać o siebie co zauważają członkowie rodziny. Do łazienki wkracza ekipa remontowa. Kaszydło popisuje się przed nimi brzydkimi wyrazami. W łazience szkolnej odnalazł się dziennik. Ekipa remontowa wzięła zaliczkę i zniknęła. Miziołek do listy prezentów dołączył „pieszczochę”. Odnaleźli się fachowcy.
Pani Barszcz kokietuje pana od wuefu – Pięknego Lola. Beata przestała siedzieć z Miziołkiem. W środę podczas pilnowania przez bohatera Potworów jedyną metodą na uspokojenie Małego Mizioła było włączenie horroru. Papiszon nie mógł znieść przedłużającego się remontu. Kaszydło w przedszkolu wypluło śledzia w ciapce do domku dla lalek i wybuchła afera. Mama jednak skłamała, ze jej córka jest uczulona na śledzie. Ciocia Ania przywiozła z Paryża niepraktyczne prezenty. Remont skończył się w niedzielę i przystąpiono do porządków.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 -