„Upiorny nonsens polskich dniZ niechęci do spraw społecznych, z odrzucenia świata wyrosło u Gałczyńskiego szczególne umiłowanie rodzinnej codzienności. Gdzieś w głębi jego poezji tkwi pragnienie szczęścia, o którym umiał jedynie marzyć, bo nie wiedział jak go dosięgnąć. Jego poezja ma ścisły związek z codziennością. Poeta posiadł niezwykłą zdolność wiązania spraw trudnych i poważnych z prostym życiem, czyniąc te wielkie sprawy dostępnymi każdemu. Liryka Gałczyńskiego wciąż wzrusza, bo poeta sukcesywnie wtapiał wzory uczuciowe z polskiej tradycji literackiej w codzienność współczesnego życia.
kończy się nam o zmroku.
Teraz jak wielki saksofon brzmi
noc taka srebrna naokół.”
Gałczyński choć przez długi czas związany z „Prosto z Mostu” - pismem o nacjonalistyczno - faszystowskich sympatiach, nigdy nie uwikłał się w ideologię. U Gałczyńskiego, choć brak ideologii, odnajdziemy pewne stałe wartości: miłość, dobro, praca, ojczyzna. Ciekawe, że dla poety, to nie świat jest niepokojący, tylko on sam. To z tego poczucia wyrosły dziwaczni, chorzy bohaterowie jego wierszy. Bohater liryczny Gałczyńskiego jest „rozkładany”, atomizowany, często prezentuje chaos psychiczny. Pewnie z utożsamienia z takimi postaciami wypływają prośby podobne do tej wypowiedzianej w wierszu „Kryzys w branży szarlatanów”. Ten poeta, który z upodobaniem posługuje się groteską i poetyką absurdu, wierzy w rzeczywistość, w swoich wypowiedziach poetyckich ubarwia ją, a nawet uświęca:
„Życie jest święte. Święte są ziemia i niebo, święte jest kwilenie drzew i święte mruczenie kota, i święty wietrzyk, który mu wąsy głaszcze” [„List do przyjaciół” z „Prosto z Mostu”]Poeta mógł mieć różne nastroje, różne myśli, ale rzeczywistość była dla niego jedna: trwała, niezbadana, święta.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -