W drodze do Wenecji zatrzymali się jeszcze w Paryżu. Kandydowi zdawało się, że to najbrzydsze z miast Westfalii. Bohater zachorował, ale od razu znaleźli się wokół niego lekarze, gdyż dysponował odpowiednimi środkami finansowymi. Kiedy wyzdrowiał otoczyło go grono przyjaciół, którzy wprowadzili go w towarzyskie życie. Dał się Kandyd zaprowadzić do margrabiny de Parolignac, z którą przegrał pięćdziesiąt tysięcy. W salonie wywiązała się dyskusja na temat wartości teatru. Kandyd poznał tam bardzo mądrego człowieka – drugiego Panglossa, jak mniemał, okazało się jednak, że poglądy tego ostatniego wydają mu się śmieszne, świat bowiem nie jest dobry. Kandyd otrzymał list od Kunegundy, w którym zawiadomiła go, że znajduje się blisko niego, ale jest chora i nie może się z nim spotkać. Zakochany nie myśląc wiele spotkał się z nią i ofiarował pieniądze. Szybko jednak przekonał się, że to był podstęp wymyślony przez labusia, który organizował mu rozrywki w Paryżu. Kandyd wraz z Marcinem zostali aresztowani, ale gdy sierżant dostał trzy diamenty, uznał Kandyda za najpoczciwszego człowieka i ofiarował pomoc w wydostaniu się z miasta.
Za trzy diamenty brat strażnika odwiózł Kandydat do Wenecji. Po drodze odwiedzili jeszcze Anglię, ale przerażeni tym, co tam zobaczyli (śmierć admirała, który został rozstrzelany bo nie zabił tylu ludzi ilu powinien), nie chcieli nawet wysiąść ze swego statku.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -