Na szosie rozległy się naraz głośne sygnały samochodowe. Jakiś wóz pędził z tak niezwykłą szybkością, że zaledwie zdążyli ukryć w pobliskich zaroślach czerwone auto. Najgorsze jednak było to, że rozbawione lwy nie zdążyły się ukryć. Jeden z nich biegał właśnie beztrosko po zielonej trawie z zerwanym kwiatkiem w pysku, a drugi przewrócił się na grzbiet i machał wesoło łapami, gdy nadjechał pościg.
Było to ogromne auto, z którego natychmiast wyskoczyła Filomena ze swoim ogromnym parasolem, a za nią kilku strażników miejskich. Zaledwie cała trójka — to znaczy Piotr, Karolcia i Prezydent — zdążyła nadbiec z pomocą, Filomena i strażnicy już dopadli biednych lwów. Zaczęła się nierówna walka. Lwy broniły się bohatersko, ale w końcu zostały pojmane w ogromną siatkę z grubych sznurów i przewiezione do Ogrodu Zoologicznego. Bohaterowie doszli do jednoznacznego wniosku: trzeba ratować lwy.
DZIWNE ZWIEŻĘ
Czerwone auto cicho zatrzymało się przed bocznym wejściem do Ogrodu Zoologicznego, a po chwili cała trójka szła jeszcze pustymi alejkami, gdyż tłum zwiedzających przybywał zazwyczaj dopiero po południu. Bohaterowie zastanawiali się, gdzie też mogą być ich lwy. Mijali klatki z różnymi zwierzętami, ale nigdzie nie było ich przyjaciół. Wreszcie na końcu ogrodu w pobliżu sadzawki, w której mieszkały foki, zauważyli podejrzany ruch. Szybko pobiegli w tamtymi kierunku. Gdy Prezydent dostał zadyszki, bohaterowie wsiedli na wielbłądy, które dozorca puścił luzem, żeby trochę zażyły swobody.
Całe szczęście, że personel zoo był w tej chwili zajęty oglądaniem dziwnej odmiany małych lwów przywiezionych przez Filomenę! Nikt więc nie zwrócił uwagi na galopujące wielbłądy, na których nie było widać jeźdźców. Gdy zatrzymali się w pobliżu zbiegowiska, dobiegły ich
piskliwe okrzyki Filomeny:
— Trzeba te lwy zaraz zamknąć w klatce! Są ogromnie niebezpieczne! Uważajcie! I widać było, jak podskakiwała, wymachując parasolem. Nos znów miała wydłużony i mocno zaczerwieniony na czubku.
Bohaterowie musieli szybko zastanowić się nad tym, jak uratować i wyzwolić lwy. Siedziały już w wielkiej klatce. Były zrozpaczone i widocznie straciły nadzieję na uwolnienie.
Piotr wpadł na pomysł. Karolcia miała odciągnąć uwagę ludzi, a on i Prezydent – uwolnić zwierzęta. Po chwili zaczęły rzeczywiście dziać się w ZOO dziwne rzeczy, nawet sam pan dyrektor nigdy nic podobnego w życiu nie widział. Nagle na wybiegu wszystkie słonie, namówione przez Karolcię, ustawiły się rzędem, podniosły trąby do góry i zaczęły trąbić. Ich ryk zaniepokoił wszystkich pracowników zoo, którzy pobiegli natychmiast w tamtą stronę. W dodatku do ryku słoni przyłączyły swój głos foki. Jedna z nich, aby dłużej utrzymać uwagę dyrektora i dozorców, zaczęła jak szalona fikać koziołki w wodzie.
W ten sposób Filomena została sama przy klatce, uczepiona jej prętów. Usiłowała dosięgnąć lwów parasolem i wrzeszczała jakieś niemądre słowa. Nie zauważyła nawet, jak małe małpki, kapucynki przysiadły na pobliskim drzewie i przyglądały się jej z zainteresowaniem. Nie ulegało wątpliwości, że postanowiły dopomóc lwom oraz Karolci i Piotrowi. Po chwili małpki zaatakowały Filomenę, wczepiły się w jej kapelusz, a ta miotała się rozzłoszczona jak stado tygrysów.
Kapucynki szybko otworzyły klatkę, a lwy szybko i zwinnie wymknęły się z niej. Razem z Prezydentem pobiegły w stronę bocznego wyjścia, a Karolcia i Piotr zajęli się Filomeną, którą wepchnęli do pustej klatki. Gdy spostrzegła, że jest uwięziona, zawyła dziko:
— Ha! Nie ujdziecie mej pomście! — i rzuciła się, aby wyłamać kraty. Jednak to się jej nie udało. Próbowała zresztą rozgryźć żelazne pręty, ale i ten pomysł był jak najzupełniej chybiony. Skakała więc tylko ze złości aż po sam wierzch klatki i rozczapierzała swe szponiaste palce — wyglądała jak bardzo dziwny stwór. A potem wskoczyła na zawieszoną w klatce suchą gałąź i zaczepiła się o nią nogami.
Widząc to, Piotr przekreślił napisane na małej deseczce słowo „lwy" i napisał znalezioną w kieszeni czerwoną kredką: dziwne zwieżę.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 -