dzikiej i twardej, jak hałas rogów i oręża szczęki
I tak ponura jak klasztorne ściany,
I tak ognista jak samotnik pijany.
Pragnie, by pieśń barda była odpowiednia do prowadzonego przez zakonnika-rycerza życia, by odzwierciedlała rzeczywiste dla niego niepokoje, udręki, a także świętości. Zadanie postawione przez Konrada postanawia spełnić wajdelota -
Sędziwy starzec, który od podwojów,
Między giermkami i paziami siedział,
Prusak czy Litwin jak widać ze strojów.,
który dawniej śpiewał pieśni Prusakom i Litwinom. Wspomina on swój ciężki los, wytyka grzechy zdrajców ojczyzny, opisuje uczucie obcości i samotności przede wszystkim tęsknoty za Litwą, które towarzyszą mu od lat na niemieckiej ziemi. Gdy oskarża zdrajców narodowych, wszyscy goście obserwują nerwowe zachowanie księcia Witolda, którego początkowy gniew po chwili zamienia się w płacz. To, co pozostało wajdelocie najcenniejszego to pamięć o kraju i dawnych czasach – „ubogie skarbów pamiątki”, dlatego prosi on zebranych gości, by zechcieli wysłuchać jego opowieści. Niemcy jednak protestują, by dopuszczać do biesiady żebraków, których pieśni i tak są zazwyczaj niezrozumiałe, wyszydzają starca. Konrad zwraca uwagę gości, że pieśń starego wajdeloty ma taką samą wartość jak składane w hołdzie podarunki od wielkich możnych i książąt, dlatego nie powinni odmawiać starcowi złożenia w hołdzie Zakonowi przysłowiowego „wdowiego grosza”, zwłaszcza, że gośćmi na uczcie jest przecież książę litewski, a wobec tego pieśń o rodzinnych stronach, będzie mu na pewno miłą.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 -