Osoby: Mąż, Filozof, damy i kawalerowie
Filozof spacerujący w towarzystwie męża i innych ludzi wygłasza swój pogląd na temat przemian zachodzących w świecie pod wpływem rewolucji. Jego teorię chce obalić Mąż. Przyrównując te stwierdzenia do spróchniałego drzewa, które wypuszcza wprawdzie młode gałązki, ale niedługo całe ulegnie zagładzie.
* * *
Miejsce: Wąwóz między górami
Osoby: Mąż, Mefisto, Orzeł, Anioł Stróż
Mąż dochodzi do wniosku, że na nic się zdały jego poszukiwania i dociekania, które pochłonęły całe jego dotychczasowe życie, bowiem „nie dotarł on do końca wszelkich wiadomości” i nie posiada w sobie już żadnych uczuć: ani żądzy, ani wiary, ani miłości.
Anioł Stróż wskazuje mu drogę, podpowiada mu, by zwrócił się pomocą do biednych ludzi. W tym czasie pojawia się jednak Mefisto, zagłusza on głos Anioła, a kiedy znika, pojawia się wielki czarny Orzeł – zachęca on Hrabiego do podjęcia walki bez ustępstw, po raz kolejny obiecuje mu chwałę i zwycięstwo w walce. (patrz: pierwsza część, chór złych duchów). Mąż pozostaje sam, po krótkim monologu: „idzie się na człowieka przetworzyć, walczyć idzie z bracią swoją”.
* * *
Miejsce: Pokój
Osoby: Mąż. Lekarz, Orcio
Lekarz bada czternastoletniego Orcia, który choruje na oczy. Stwierdza, że chłopiec całkowicie straci wzrok i nie można temu zapobiec. Po wyjściu lekarza Hrabia chce się pomodlić, ale ani Bóg, ani Szatan nie reagują na jego słowa.
„Przed kim ukląkłem – gdzie mam się upomnieć o krzywdę mojego dziecka??Jednak „Głos Skądsiś” podpowiada, że przecież jego syn został poetą, czegóż więc żąda więcej.
Milczmy raczej – Bóg się z modlitw, Szatan z przeklęstw śmieje”
* * *
Osoby: Lekarz, Ojciec Chrzestny, Mąż
Mąż wezwał Lekarza do Orcia około dwunastej w nocy, gdyż o tej godzinie chłopiec wstaje i mówi przez sen. Ojciec Chrzestny wyjaśnia Lekarzowi, że matka Orcia była chora psychicznie.
* * *
Miejsce: Pokój sypialny
Osoby: Lekarz, Mąż. Ojciec Chrzestny, Służąca, Krewni, Mamka, Orcio
Zebrani w sypialni chłopca ludzie obserwują dziwne zachowanie Orcia chodzącego po pokoju i zwracającego się najpierw do otaczających go ciemności, a potem do matki. Lekarz stwierdza, że cierpi on na rozstrojenie nerwów i pomieszanie zmysłów. Kiedy zebrani się rozchodzą Orcio się budzi. Ojciec odprowadza syna do łóżka i obiecuje mu, że odzyska wzrok – chociaż wie, że tak nie będzie. Gdy chłopiec zasypia, błogosławi go, bo nic więcej już mu dać nie może. Użala się nad losem dziecka i zastanawia się, gdzie się podzieje Orcio, kiedy on pójdzie walczyć.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 -