Sens (znaczenie) tytułu powieści „Noce i dnie”
Zatytułowanie przez Marię Dąbrowską swojej wielopokoleniowej epopei zwrotem „Noce i dnie” wynika z filozofii obecnej z powieści. Pogląd głównej bohaterki Barbary o ułomności i słabości ludzkiej natury oraz jej męża Bogumiła o prawach natury sprawujących kontrolę nad człowiekiem, podlegającym niezmiennemu cyklowi narodzin i śmierci doskonale obrazuje cytat z utworu:
„Najważniejsze jest dobrze przeżyć swoje dni i noce, to znaczy wypełnić je pracą, życzliwością do drugiego człowieka, zgodnym współistnieniem, uczciwością, poczuciem godności i honoru”.
Perfekcyjnym uzupełnieniem tych słów jest fragment z opracowania dzieła, autorstwa Danuty Wilczyckiej:
„Przemijanie zasygnalizowane w mnogości oraz następstwie nocy i dni, z których wszystkie dni są do siebie podobne i wszystkie noce, ale zarazem są naznaczone indywidualizmem przeżyć ludzkich i już się w tym samym kształcie nie powtórzą”(Wilczycka D.: „Noce i dnie Marii Dąbrowskiej”, Lublin 2003, s. 56).
Noce i dnie - problematyka
Społeczna problematyka „Nocy i dni”i Marii Dąbrowskiej
Chciałam niejako samej sobie uprzytomnić skąd wyszło i do jakich klęsk, triumfów, bezdroży i ziem obiecanych idzie moje pokolenie, moja sfera społeczna, żeby ten zgasły świat wywołać z nicości i kazać mu samemu w plastycznym obrazie życia wypowiedzieć swoją intymną, istotną prawdę o sobie.
Maria Dąbrowska, Dzienniki
Napisany wspaniałą polszczyzną cykl powieściowy Noce i dnie, autorstwa Marii Dąbrowskiej jest zarówno sagą rodzinną, jak i panoramą społeczną. Opowiada o losach wielopokoleniowej rodziny szlacheckiej Niechciców, którą tworzą Bogumił Niechcic i Barbara z Ostrzeńskich, wraz ze swoimi dziećmi, przyjaciółmi oraz krewnymi w okresie między powstaniem styczniowym a I wojną światową, dlatego też nie sposób wymienić wszystkich problemów, obecnych na kartach czterotomowego dzieła, ponieważ zajęło by to tyle samo czasu, ile przeczytanie tetralogii.
Pisarka wplotła dzieje tych bohaterów w doniosłe przeobrażenia społeczne i polityczne, ukazując je na tle ważnych przemian politycznych i ekonomicznych, zarówno w perspektywie historycznej, jak i egzystencjalnej, z uwzględnieniem przemian, jakim na przestrzeni XIX i XX wieku ulegało zubożałe, zdeklasowane ziemiaństwo polskie, poszukujące nowego miejsca w świecie po upadku powstania styczniowego i represjach, jakie nastąpiły po 1863 roku (trzeba jednak pamiętać, że przyczyny utraty majątków były różne: od konfiskat spowodowanych patriotyczną postawą, po hulaszczy tryb życia i nieumiejętność dostosowania się do nowych warunków gospodarczych, co doskonale podkreśla Dąbrowska).
Podjęta problematyka jest jak gdyby ukłonem w stronę innych wielkich dzieł polskiej literatury: Lalki Bolesława Prusa, Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej czy Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego, które – podobnie jak omawiana tetralogia – podnoszą temat społecznego wyobcowania szlachty, przechodzenia z jednej warstwy społecznej w drugą, kształtowania się kapitalizmu. Wątek losów zdeklasowanego ziemiaństwa doskonale realizuje historia Anzelma Ostrzeńskiego – bratanka Barbary. Syn Michaliny i Daniela doskonale odnalazł się w nowych warunkach ekonomiczno-gospodarczych. Został przedsiębiorcą zakładających spółki handlowe, bez problemu zaaklimatyzował się w środowisku burżuazji przemysłowo-kupieckiej, podobnie jak jego rodzice, którzy przeprowadzili się do miasta i związali z kręgiem drobnomieszczańskiej inteligencji.
Prócz tego problemu, w swoim dziele Dąbrowska uwypukla także wątek kształtowania się polskiej inteligencji o przekonaniach lewicowo-rewolucyjnych, rolę młodzieży polskiej, która odegrała decydującą rolę w walce o niepodległość Polski i jej późniejszy kształt w pierwszych latach po odzyskaniu wolności w 1918 roku. Proces ten obrazują dzieje Agnieszki Niechcic - córki Bogumiła i Barbary, której losy zostały wyeksponowane w drugim i trzecim tomie cyklu. Dzięki bohaterce zdobywającej wykształcenie za granicą, wzbudzającej szacunek nie tylko poziomem intelektualnym, ale także patriotyzmem (granej w filmie Jerzego Antczaka przez niezwykłą Stanisławę Celińską), czytelnik dowiaduje się o demokratycznych związkach młodzieży z całej Europy, o stanie polskiej emigracji politycznej na przełomie XIX i XX wieku, o formowaniu się oddziałów, które potem walczyły podczas I wojny światowej.
Należy podkreślić ukazanie przez pisarkę dziejów dążenia do niepodległości narodu polskiego, procesu kształtowania się nowej struktury społecznej w wyniku przemian społeczno-politycznych, zachodzących w Polsce od 1983 roku do I wojny światowej i obejmujących zmianę sposobu życia zubożałej szlachty, tracącej pozycję, rangę społeczną i zmuszonej do zajęcia się pracą zarobkową przez rodzący się kapitalizm. Poza tym Dąbrowska opisała także wzrost znaczenia i rozwój miast (na przykład Kalińca, wzorowanego na jej rodzinnym Kaliszu), a co za tym idzie wzrost roli mieszczaństwa, bogacącego się na wynajmie kamienic czy zakładaniu sklepów czy fabryk.
Powieść ukazuje również skutki upowszechniającego się przekonania o znaczeniu wykształcenia - narodziny polskiej inteligencji, która nie spędza czasu – jak to bywało w poprzednich wiekach – na organizowaniu spotkań towarzyskich i graniu w karty, lecz inteligencji pracującej (na przykład dzierżawiącej czy administrującej cudzymi majątkami, handlującej, pracującej w urzędach, nauczającej), oddającej się filantropii nie z powodu popularności, jakiej dostarcza dobroczynność, lecz w tak zwanej potrzeby serca (na przykład Michalina Ostrzeńska i Stefania Holszańska - kobiety niezależne, samodzielne, energiczne, wyemancypowane, czyniące wiele dobrego dla mieszkańców Kalińca).
Podsumowaniem problematyki Nocy i dni będzie cytat z przywoływanej już Wilczyckiej:
Bogate tło społeczne, polityczne i obyczajowe – zgodne z charakterem powieści realistycznej – niesie z sobą duże walory poznawcze i uzasadnia wiele decyzji postaci utworu. Dzięki realistycznemu ujęciu pozwala ona czytelnikowi znaleźć się w wyobraźni wśród drobiazgowo przedstawionych realiów ówczesnego życia(Wilczycka D.: dz. cyt., s. 54).
„Noce i dnie” jako powieść filozoficzna
Chcąc zanalizować płaszczyznę filozoficzną tetralogii Noce i dnie, która odwołuje się zarówno do pozytywizmu (Bogumił i jego umiłowanie pracy – organicyzm; Barbara czytająca czołowe dzieła epoki: Historię cywilizacji Anglii Buckle`a, Przyczyny zjawisk w przyrodzie organicznej Huxley`a), jak i do doświadczeń XX-wiecznej myśli filozoficznej (m.in. Henry Bergson, Siegmund Freud), komplikującej psychologię ludzkich zachowań, działań, motywacji etycznych i światopoglądowych, należy przyjrzeć się przemyśleniom głównej bohaterki najsłynniejszej polskiej sagi rodzinnej – Barbary Niechcic.
Barbara, jak zauważa Danuta Wilczycka:
jest „specjalistką” od zmartwień, dręczenia siebie i innych ponurymi przeczuciami i lękami (…), w przeciwieństwie do Bogumiła, który – w myśl etyki Conradowskiej - jest wierny pewnym zasadom, otwarty na drugiego człowieka i otaczający go świat, ocenia rzeczywistość realnie, nie stawiając światu żadnych wymagań, nie oczekując zbyt wiele i przyjmując tyle, ile mu dawał, uosabia pogodę ducha, zgodę na świat z jego wymaganiami, przyjęcie stoickiego poglądu na życie, śmierć, radość i smutek (treści jasne, żywioł dnia)(Wilczycka D.: Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Lublin 2003, s. 54-55).
Nie znaczy to oczywiście, że Niechcic był niezdolny do głębszych przemyśleń. Obalił ten pogląd między innymi na dworcu w Witaszycach, gdy po pożegnaniu kochanki Ksawery Woynarowskiej, zapytał siebie samego: Na czyje siły, na czyj rozum obliczone jest życie?, czy też podczas spaceru po polach, po którym zachorował na zapalenie płuc i umarł. Rozmyślał wówczas: Z tym samym pługiem idąc, widzisz Boga lub grudę ziemi, dając dowód umiejętności dostrzegania w rzeczach małych czegoś wielkiego.
Żona Bogumiła została stworzona na zasadzie kontrastu. W przeciwieństwie do męża, może całymi dniami rozmyślać nad sensem życia, snuć refleksje na temat istoty i sensu cierpienia. Stale czymś się trapi, nigdy nie jest zrelaksowana i zadowolona, ujawniając swoje głębokie przemyślenia zarówno w najbardziej błahych codziennych sytuacjach, na przykład podczas zakupów czy czytania romansu (uwielbiała romantyczne historie podobnie jak Cecylia), jak i w czasie największych tragedii, które spotykają jej rodzinę. Filozoficzne rozważania Barbary – te najbardziej przemyślane i istotne w procesie interpretacji tetralogii - mają miejsce zazwyczaj po śmierci kogoś bliskiego.
Gdy na przykład umiera jej synek Piotruś, Barbara w bardzo filozoficzny sposób stara się pocieszyć zrozpaczonego męża:
(…) człowiekowi często się zdaje, że już się skończył, że się w nim nic więcej nie pomieści. Ale pomieszczą się w nim jeszcze zawsze nowe cierpienia, nowe radości, nowe grzechy.
Z kolei po śmierci matki Jadwigi, rozbudzając się z koszmarnego dnu, pyta:
Cóż stąd, że umieramy? Życia jest wciąż tak dużo (…) Wszystko mija, a nic się nie zmienia. Po złotym tle wciąż płyną szare obłoki..., by po chwili uspokoić samą siebie podkreśleniem trwania świata, niezmienności natury, mimo ciągłego przemijania ludzi: -O, jak mnie ta myśl uspokaja – westchnęła. I powstało w niej coś na kształt błagania, by można było żyć zawsze tą myślą, tym spokojem. Te słowa są ukłonem w stronę istoty przemijania, które, choć zabiera jednych, pozwala innym na realizację niedokończonych przez ich poprzedników spraw. Świat nie kończy się, gdy ktoś odchodzi – z perspektywy kosmosu ta pustka jest niezauważalna. Mimo iż świadczą o jej pogodzeniu się ze światem, to w innej części powieści nadal zastanawia się nas sensem życia, ukazując ambiwalentny stosunek do drugiego człowieka: widać tak już być musi między ludźmi: niechęć i przywiązanie, obcość i bliskość, żadne z tych uczuć nie trwa i nie wypełnia całej istoty, jedno nie wiadomo kiedy przechodzi w drugie, wszystkie połowiczne, niecałkowite (...) a jednak, razem wziąwszy, składa się to wszystko na jakąś całość, która się toczy... Tylko dokąd się toczy i po co?
Także dowiedziawszy się o chorobie męża Teresy, szwagra Lucjana Kociełła, Niechcicowa pozwala sobie na refleksję i zadumę. Zastanowiwszy się nad życiem, definiuje jego żelazną regułę – należy zawsze pielęgnować w sobie pierwiastek człowieczeństwa, współodczuwać i pomagać:
(…) trzeba się pocieszać, że gdziekolwiek się jest, byle się było człowiekiem, dźwiga się razem ze wszystkimi losy świata. Ostatecznie, jakby wyglądały wszystkie walki, prace, myśli tych, co działają na szczytach życia, gdyby tu i wszędzie nie stali zwyczajni, szarzy ludzie, co skromnie czynią swoje.
Po pogrzebie lubianego krewnego, dodaje smutno: Dokądkolwiek się wyjdzie, dokądkolwiek pospieszy, zawsze wyjdzie się i pospieszy ku śmierci. Te słowa korespondują z jej inną refleksją, dotyczącą potrzeby człowieka do pozostawienia po sobie jakiegoś śladu, dokonania czegoś trwałego: Biedny człowiek dąży do tego, by uczynkiem zaświadczyć i samego siebie raz jeszcze przekonać o swym istnieniu, by zrobić coś, co się da z daleka obejrzeć, siebie samego w taki sposób przekroczyć, stać się światem, dotykalną i przedmiotową cząstką całej rzeczywistości dokoła. A opanowany tą chęcią czyni, co może, i nie zawsze wie, czym to, co uczyni, będzie dla drugich, jakie to miejsce zajmie śród niezliczonych zjawisk. Czyni, na co go stać zeszywa dywaniki, urządza mieszkanie, wywraca i wznosi państwa.
Powieściowa filozofia, nacechowana dzięki kreacji Barbary egzystencjalnym przekonaniem o poczuciu ułomności i słabości ludzkiej natury, a dzięki Bogumiłowi naturalizmem (prawa natury kierują człowiekiem, który jest podporządkowany jej prawom, podlega niezmiennemu cyklowi narodzin i śmierci), manifestowana za pomocą wielu innych aforystycznych sformułowań, maksym o uniwersalnej wymowie, wyrażających zarówno prawdy ogólne, jak i mozaikę jednostkowych doświadczeń poszczególnych bohaterów - wyjaśnia tytuł utworu, co doskonale tłumaczą słowa Wilczyckiej: Przemijanie zasygnalizowane w mnogości oraz następstwie nocy i dni, z których wszystkie dni są do siebie podobne i wszystkie noce, ale zarazem są naznaczone indywidualizmem przeżyć ludzkich i już się w tym samym kształcie nie powtórzą (Wilczycka D.: Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Lublin 2003, s. 56), która tworzy dekalog filozoficznych zasad, ujętych w powieści, wartych zacytowania w całości:
Najważniejsze jest dobrze przeżyć swoje dni i noce, to znaczy wypełnić je pracą, życzliwością do drugiego człowieka, zgodnym współistnieniem, uczciwością, poczuciem godności i honoru.
Należy troszczyć się o powierzony człowiekowi odcinek działań, choćby to było zaledwie gospodarstwo domowe. (…)
Praca jest sposobem na godne życie i zyskanie szacunku u innych. (…)
Ważnym motorem działania jest miłość, która bywa też siłą destrukcyjną.
Reasumując, Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, która starała się wydobyć i ukazać głębsze przyczyny oraz sens działania bohaterów, to powieść o życiu, śmierci, przemijaniu, miłości (zarówno tej demonicznej, jak i romantycznej), pracy i szczęściu, które można dostrzegać zarówno w prostych czynnościach dnia codziennego (na przykład Bogumił odnajdujący je w pracy, Celina Mroczkówna w czytaniu powieści Przybyszewskiego czy Barbara, traktująca sferę domową jak pole do zrealizowania swojej życiowej misji, urządzając z radością dom w Serbinowie: Teraz i ona pragnęła, by ktoś z nią chodził, oglądał, co w każdym pokoju zrobiła), jak i w filantropii (Michalina Ostrzeńska czy jej siostra, rejentowa Holszańska), walce z wrogiem czy romansach (na przykład Marcin Śniadowski).
Jak zauważa Ewa Borowiecka w artykule Koncepcja szczęścia w powieści Marii Dąbrowskiej Noce i dnie („Annales Universitas Mariae Curie-Skłodowska” 1967, sectio F, vol. XII):
szczęścia w dziele można także stale poszukiwać, jak Barbara, która jest dowodem na to, że owy stan jest przez Dąbrowską postrzegany bardzo różnie. W jednym z tomów zastanawia się przecież nad istotą szczęścia:
Ale żeby posiąść tę wiedzę, trzeba by mieć nie wiem ile czasu i nie wiem jaką spokojną głowę. Człowiek nie może bez wytchnienia załatwiać powszednich czynności i jednocześnie zagłębiać się w jakieś rzeczy wiekuiste, powszechne. Więc może nie pozostaje nic innego, jak starać się uwierzyć, że w tym powszednim krzątaniu są też jakieś rzeczy wiekuiste, powszechne…
Obraz społeczeństwa w powieści „Noce i dnie”
Rozgrywająca się od powstania styczniowego do wybuchu pierwszej wojny światowej fabuła powieść „Noce i dnie” ukazuje obraz polskiego społeczeństwa lat 1863-1918.
Dąbrowska prześledziła przeobrażenia społeczne, ekonomiczne i polityczne na przestrzeni XIX i XX, które dotknęły zubożałe, zdeklasowane ziemiaństwo polskie, starające się otrząsnąć po upadku powstania styczniowego i represjach po 1863 roku, ukazała społeczne wyobcowanie szlachty i jej walkę o przeżycie w nowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Na przykładzie Michaliny Ostrzeńskiej widać, jak dobrze radzili sobie z aklimatyzacją niektórzy. Przeprowadziwszy się razem z mężem ze wsi do miasta, bohaterka szybko przywykła do nowych obowiązków. Razem z siostrą rejentową Holszańską zajęła się filantropią, wynajmowaniem mieszkań czy prowadzeniem sklepu.
Ważnym motywem powieści jest ukazanie wzrostu znaczenia i rozwoju miast oraz podwyższenie roli mieszczaństwa, bogacącego się na wynajmie kamienic czy zakładaniu sklepów czy fabryk. Widać to doskonale na przykładzie losów zdeklasowanego ziemianina Anzelma Ostrzeńskiego – bratanka Barbary, syna Michaliny i Daniela, którzy przeprowadzili się do miasta i związali z kręgiem drobnomieszczańskiej inteligencji, wychowując syna w myśl nowej, kapitalistycznej religii. Bohater ten perfekcyjnie odnalazł się w nowych warunkach ekonomiczno-gospodarczych, stając się szanowanym i zamożnym przedsiębiorcą zakładających spółki handlowe i bez problemu odnajdującym się w środowisku burżuazji przemysłowo-kupieckiej.
Prócz tego na obraz społeczeństwa, przebijający z „Nocy i dni” ma wpływ wątek formowania się polskiej inteligencji o przekonaniach lewicowo-rewolucyjnych, w odróżnieniu od jej przedstawicieli w poprzednich epokach pracującej: dzierżawiącej czy administrującej cudzymi majątkami, handlującej, pracującej w urzędach, nauczającej, a przede wszystkim walczącej o niepodległość Polski i jej późniejszy kształt w pierwszych latach po odzyskaniu wolności w 1918 roku.
Narrator i narracja w „Nocach i dniach” Marii Dąbrowskiej
Obszerna i wielowątkowa powieść Dąbrowskiej, podejmująca wiele problemów i zaliczana do największych dokonań polskiej i światowej prozy realistycznej, nie pozwala na proste zaszufladkowanie.
Czterotomowe dzieło Marii Dąbrowskiej przeciwstawiającej się panującej w pierwszej połowie XX wieku modzie na reportaż, psychoanalizę i tak zwaną „Czystą Formę” jest przykładem – podobnie jak Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego - powieści polifonicznej, czyli wielogłosowej, bowiem mamy tam do czynienia z przedstawianiem wydarzeń z różnych punktów widzenia różnych postaci.
Najczęściej występuje w refleksyjnych rozważaniach, wewnętrznych dialogach i monologach głównej bohaterki. Barbara Niechcic często sprzecza się sama z sobą, odpowiada na zadane sobie samej pytania najczęściej w chwilach silnego wzburzenia czy niepewności.
Dzięki zastosowaniu takiego rozwiązania, Dąbrowska uzyskała dosyć obiektywną narrację, wzbogacając przy tym język, który jest jednym z najpiękniejszych przykładów polskiej mowy (przykładem aforyzm: Dziwna to rzecz, jak człowiek żyje, pracuje, czuje się niby szczęśliwy, a nic nie wie, gdzie jest to miejsce, ta sprawa, od której wszystek spokój, wszystka możliwość życia zależy) oraz łącząc elementy klasycznego realizmu, znanego z powieści wspomnianego już Dostojewskiego czy Balzaca nowymi elementami charakterystycznymi dla powieści współczesnej (narrator bez przywileju wszechwiedzy na rzecz polifoniczności opisu, poetyki „punktu widzenia” postaci, zwanej narracją personalną, wykorzystywania mowy pozornie zależnej).
W tekście często pojawiają się nieosobowe formy czasownika (mówiono; przekonano się; zauważono), dzięki czemu czytelnik ma wrażenie, że narrator uczestniczył w wydarzeniach (narrator naocznym świadkiem), lecz jest na tyle „dobrze wychowany”, by pohamować się od wyrażania własnych opinii. Zastosowanie tradycyjnej formy epickiej narracji (choć poddanej modyfikacji – czasem zgadza się z jakąś postacią, wnika w jej psychikę i relacjonuje myśli), w której przezroczysty narrator zna od początku przebieg większości wydarzeń (nie wie na przykład o romansie Teresy Kociełłowej), zwolniło Dąbrowską od wplątywania w tekst na przykład zaskakujących zwrotów akcji czy hierarchizowania wydarzeń czy bohaterów.
Dzieło jest przykładem zindywidualizowania języka bohaterów, co przejawia się już na początku I tomu, gdy poznajemy małomównego i rzeczowego Bogumiła oraz rozgadaną, histeryzującą i koloryzującą Barbarę: Ja na takie zabawy nie mogę patrzeć (…) Czy ty aby trzymasz? Zdejm go zaraz!
strona: - 1 - - 2 -