Temat podjęty przez poetkę należy do jednego z najczęściej eksploatowanych w liryce, Pawlikowska jednak ujmuje go w nieszablonowy sposób, unikając łatwej pułapki patosu i wielosłowia, dzięki czemu udaje się jej osiągnąć „maksimum wyrazu przy minimum zużycia słowa”.