Po godzinie wraca, towarzyszy mu para koni. Wyprzęga cierpiące zwierzę. Stwierdza, że jest zbyt słabe, by się do czegoś przydać, więc postanawia je udusić; to mu się jednak nie udaje. Zaprzęga więc konie i odjeżdża. Po południu ponownie powraca, by zedrzeć skórę z martwego konia. Ma również nadzieję, że drugie zwierze padnie z wyczerpania. Zakopuje zwłoki Winrycha oraz obdartego ze skóry konia w pobliskim dole kartoflanym. Wracając do domu odczuwa zadowolenie i wdzięczność Opatrzności za
tyle żelastwa i rzemienia
Nagle ciszę przerywa końskie rżenie. Chłop dostrzega konia, który zwraca łeb w stronę grobu powstańca. Nad tym miejscem zlatują się także stada wron.
strona:
- 1 - - 2 -