Pierwsza zwrotka poświęcona jest łyżce durszlakowej, jednak o tym fakcie dowiaduje się czytelnik dopiero przy końcu. Najpierw zapoznaje się z bardzo bogatymi, wręcz sakralnymi metaforami, które rzadko odnosi się do tak błahego przedmiotu, jak łyżka durszlakowa. Podmiot liryczny patrząc na to narzędzie kuchenne przywołuje szereg obrazów. Przyrównuje łyżkę do rozgwieżdżonego nieba i monstrancji. Tłumaczy, że podobna jest do nieba, gdy podniesie się ją do światła. Rzeczywiście, łyżka durszlakowa, mająca kształt połówki sfery kuli, w której wydrążone są otwory może kojarzyć się ze sklepieniem niebieskim, a jej otwory z gwiazdami. Zwrot “nieprzecedzona w bogactwie” odwołuje się do dwóch kręgów znaczeń. Z jednej strony kojarzy się z patetycznym wyrażeniem “nieprzebrana w bogactwie”, a z drugiej strony z czynnością, którą dokonuje się przy pomocy tejże łyżki – odcedzaniem jedzenia z wody.
Druga zwrotka poświęcona jest piecowi kaflowemu. Podmiot liryczny zachwyca się jego pięknem – kaflami, szparami oraz grą świateł na jego powierzchni, gdy oświetla go zachodzące słońce. Piec przybiera wtedy różne kolory -
“może być siwy,W świetle zachodzącego słońca piec ożywa, o czym świadczą użyte w wierszu czasowniki: “zachodzi” i “wpływa”. Statyczny piec nie jest więc martwy i zawsze taki sam – mieni się wieloma barwami i żyje.
srebrny,
szary – aż senny…”
Podmiot liryczny zachwyca się widzianymi przez siebie przedmiotami, dostrzega w nich aspekty niezuważane przez innych. Czyni z nich narzędzia kultu religijnego, obiekty swojego zachwytu.