Wiersz składa się z dwóch ponumerowanych części. W pierwszej części przedstawiony jest opis kuszenia. Pokusy przedstawione są w czworaki sposób. W pierwszej zwrotce mówi się o przedmiotach – ścianie, widelcu i kurzach. Podmiot liryczny zachwyca się nimi, traktuje niemal jak bóstwa. Świadczy o tym biblijny (por. słowa setnika [Łk 7,6] czy św. Jana Chrzciciela [Łk 3,16]) zwrot pierwszej linijki, który zazwyczaj odnosi się do Boga, a w tym przypadku jest apostrofą do ściany. Nie bez znaczenia wydaje się fakt, że te same słowa wypowiada się przed przyjęciem Komunii Świętej. Czyżby więc owo dziwienie się miało coś wspólnego z Eucharystią? Wskazywałby na to także czasownik „sycić”, który w Piśmie Świętym występuje w odniesieniu do Eucharystii (np. przy opisie rozmnożenia chleba czy zesłaniu manny Izraelitom, będącymi jej zapowiedzią – „Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały” [Łk 9,17]; „O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem” [Wj 16,12]). Myślę, że Białoszewski nawiązał do obrzędu Komunii Świętej w celu podkreślenia rangi tych trzech przedmiotów. Wskazuje na to także zwracanie się do nich w wołaczu. Szczególnie brzmi słowo „widelcze”. Wyrównanie do analogicznej form „ojcze” służy funkcji stylizacyjnej – pewnemu uwzniośleniu adresata monologu. Personifikację widelca i kurzy podkreślają zaimki osobowe „ty” i „wy”. Są one oddzielone pauzami, co wyodrębnia je zarówno w grafii, jak i w mowie (czytający robi przed nimi i po nich pauzę). Trzy kropki podkreślają zadumanie się podmiotu lirycznego nad otaczającymi go przedmiotami.
Druga zwrotka kontynuuje potrójną apostrofę, umieszczoną na początku utworu. Przywołane wcześniej przedmioty ulegają metaforyzacji. Ścianę przyrównuje się do piramidy. Jest ona gwarantem odosobnienia – tak, jak kiedyś owa wielka budowla dla zmarłych faraonów. Stanowi granicę świata podmiotu lirycznego – jego pustelni, gdzie nikt się nie dostanie, gdzie można czuć się bezpiecznym. Podmiot liryczny zachwyca się nazwą „widelec”. Dźwięk, wydawany przy wypowiadaniu tego wyrazu działa na niego prawie że fizycznie. Docieranie słowa do ucha przyrównuje się do nadziewania ciasta przez materialny widelec. Kurze zaś zamieniają się w drogi i jednocześnie przewodników dla podmiotu lirycznego (jest to paradoks: kurze chodzą po drodze, którą same tworzą). Są to ścieżki myślenia, bujania w obłokach; mówiący w wierszu chce na nie wejść i poddać się rozmyślaniu.
Pierwsze dwie zwrotki są więc apostroficznymi zwrotami do przedmiotów ulegających metaforyzacji. Pojawia się w nich element pokusy. Podmiot liryczny w zwrotce drugiej zadaje pytania retoryczne: jak nie ulec stanom, wywoływanym przez te przedmioty? To pytanie na razie pozostaje w zawieszeniu. Podmiot przyznaje się jedynie do istnienia tych pokus, o czym świadczy umieszczone w jednym wersie, akcentowane, pisane z wielkiej i litery i przez co wzmocnione semantycznie słowo „Tak”. W tej samej strofie pokusy te są także nazwane. Pierwszą z nich jest samotność. Ma ona związek z wcześniej przywołanymi obrazami ściany i piramidy, które przecież odosobnienie gwarantują. „Pamięć świata” to może być (powołując się na obrazy z drugiej zwrotki) z jednej strony zapamiętywanie słów, a z drugiej – doświadczenie fizycznej bliskości. Wymieniona trzecia pokusa pozwala lepiej zinterpretować owe symbolizowane przez kurze myśli. Są to konkretne rozmyślania – poezja, która wprowadza podmiot na nieznane ścieżki, pozwala mu odkryć coś nowego.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -