Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
Podmiot liryczny nie próbuje walczyć z tymi doznaniami. W zwrotce czwartej wyraźnie popada w stan zadziwienia i kontemplacji, który traktował wcześniej jako pokusy. Usprawiedliwia się z tego w ostatniej strofie pierwszej części. Oto post (symbolizowany przez czterdzieści dni – tyle ile przebywał na pustyni Jezus, por. Mt 4,1-11) już minął, a wraz z nim anachoreta-ascetyk. W tym momencie pokusy zagnieżdżają się w podmiocie lirycznym. Kolejne ich wyliczenie (podobnie jak w zwrotce czwartej) pozwala nam ułożyć je w ciąg skojarzeń:
ściana piramida samotność pychy
widelecbrzęki nazwy, nadziewanie ciastapamięć świataapetyty

kurze
drogiuważanie się za poetęswawolne wole
Samotność jest więc związana z pychą, z pokusą poczucia własnej wartości. Zachwycanie się nazwami i zapamiętywanie ich to nic innego jak „apetyt” na słowa – pragnienie nasycenia się nimi. Podkreśla to także porównanie do nadziewania ciasta na widelec. W wyrażeniu „swawolne wole” poeta wykorzystuje grę słów. Kojarzą się nam one z jednej strony ze swawolą, czyli z dawaniem upustu swoim pragnieniom, a z drugiej – z wolną wolą – terminem teologicznym, który zakłada możliwość dokonania wyboru przez człowieka. Łącząc owe pojęcia tę pokusę można by uznać za samowolę – niczym nie skrępowaną wolność. Ma to uzasanienie w obrazie dróg, które dają podmiotowi lirycznemu nieograniczone możliwości – także w zakresie tworzenia poezji.

Pokusy z kolejnych zwrotek łączą się także między sobą. Jak już wcześniej powiedziałam, w pierwszej zwrotce są przedstawione za pomocą przedmiotów, w drugiej – wyobrażeń podmiotu o nich, a w trzeciej – stanów, które owe rzeczy powodują. Czwarta zwrotka już wprost odwołuje się do scen kuszenia, znanych chociażby z życia św. Antoniego. Pycha, pokusy cielesne („apetyty”) oraz samowola są podstawowymi elementami każdego kuszenia. Można w związku z tym dostrzec tu pewne analogie do prób, jakie przechodził Jezus na pustyni podczas swojego czterdziestodniowego postu (zob. Mt 4,1-11). Pierwsza z nich (niezamienienie kamienia w chleb) oznaczała właśnie wyzbycie się pragnień cielesnych. W drugiej Chrystus nie poddaje się pysze. Nie rzuca się w dół z narożnika świątyni i nie oczekuje na noszenie Go na rękach przez aniołów – byłaby to bowiem niepotrzebna demonstracja własnej wielkości. Chrystus pokonuje także samowolę, o czym świadczą wypowiedziane przez Niego słowa: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Mt 4,10b; Jezus cytuje tutaj Stary Testament: Pwt 6,13).

Podmiot liryczny – wbrew wszelakim stereotypom pustelnika – nie opiera się pokusom. Nie stara się odegnać od siebie myśli o nich, a nawet stwierdza w drugiej zwrotce, że jest to niemożliwe. Mówi o nich pozytywnie, jak o rzeczach przyjemnych. Nie są one więc dla niego niczym złym. Pokusami nazywa je jedynie w ramach nawiązania do archetypu pustelnika-ascety. Pod wpływem kontemplacji otaczających go przedmiotów doświadcza własnego „ja”, skupia się na swoich przeżyciach. Nierozerwalnie łączy się to z poezją, która jest tworzona w chwilach samotności i wyciszenia, w chwilach, gdy można bez oporów poddać się własnym myślom.

Zdecydowane odcięcie się od tradycji pustelniczej następuje w drugiej części utworu. Ta zmiana podkreślona jest przez numerację – dwójka oznacza, że zaczyna się coś nowego, odmiennego od tego, co było wcześniej. Świadczy o tym już pierwszy wers tej części. Jest on wyraźną aluzją do sytuacji Eliasza, któremu kruki przynosiły chleb i mięso, aby mógł się posilić (por. 1Krl 17,6). Ów ptak symbolizuje w tym przypadku Opatrzność Bożą, która troszczy się o biblijnego proroka. Nieprzynoszenie chleba przez kruka podmiotowi lirycznemu oznaczać więc może opuszczenie przez samego Boga. Odcięcie się od ascetycznego trybu życia podkreśla następny wers: „a grota – numerowana”. Pokój, w którym znajduje się podmiot liryczny znacznie różni się od jaskini pustelnika. Nie jest to miejsce wyrzeczeń, lecz obszar zachwytu nad przedmiotami i działaniem magii poezji.

W drugiej części utworu podmiot dokonuje odkrycia – oto nie jest sam. Otaczają go ludzie, do których może adresować swoją poezję. Musi jednak spełnić pewne warunki, aby wejść z nimi w dialog. W związku z tym upomina sam siebie (zwracając się do siebie w drugiej osobie): „Więc bądź – o ja! – garbaty / garbem pokory przed ziomkami / i garbem porozumienia”. Nakłada na siebie pewnie ciężar (symbolizowany przez garb), zniża się do poziomu zwykłych ludzi, aby móc się z nimi porozumieć. Robi to po to, aby uczestniczyć wraz z nimi w rytuale, opisywanym w ostatniej zwrotce.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij




  Dowiedz się więcej
1  Szare eminencje zachwytu - analiza i interpretacja
2  Miron Białoszewski - biografia
3  Podłogo, błogosław! - analiza i interpretacja