Macierzyństwo nie zniechęciło Borowskiej do kontynuowania studiów. Zamieszkawszy w Łodzi, pilna słuchaczka wykładów wkrótce ponownie wróciła do Paryża, tym razem jako stypendystka "Filmu Polskiego". Bez trudu zdaje egzamin wstępny na drugi rok Wydziału Realizatorskiego w Institut de Hautes �tudes Cinématographiques, który kończy z wyróżnieniem w 1950 roku i powraca do Polski.
Trzy lata później rozpoczyna z ojcem pracę nad wspólnym dziełem – filmem mającym być ilustracją poematu Broniewskiego Wisła, w którym rzeka jest symbolem Polski. Ten okres obfituje w częste, wielogodzinne spotkania i rozmowy Broniewskich, którzy w końcu mogą się sobą nacieszyć. Cytowana wcześniej Michotka pisze: Teraz ciągle przebywają razem, zbierają materiały, odbywają podróże. Poeta widział w swej córce samego siebie z lat młodości, co sprawiało, że sam odmłodniał i tryskał energią (http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=8988). Nie wiedział, że wkrótce straci swoje ukochane dziecko, wraz z którym straci chęć życia.
W przywoływanym już artykule:
Ostatnie godziny zegar wybijał Ance 1 września 1954 r. w jej mieszkaniu na Koszykowej w Warszawie. Wróciła zmęczona z planu filmowego w Kazimierzu, miała przepakować rzeczy i rano ruszyć na kolejne zdjęcia. Znaleziono ją martwą na tapczanie. W pokoju stały niedomknięte walizki, na zalanym palniku gazowym stał garnek z resztką kawy. Wszędzie czuć było gaz (http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=8988).Jak traktuje oficjalna wersja wydarzeń, Joanna prawdopodobnie przysnęła i przez sen śmiertelnie zatruła się gazem. Niektórzy jednak uparcie utrzymują, że kobieta popełniła samobójstwo.
Niespodziewana, tragiczna śmierć dziewczyny była dla poety ogromnym ciosem. Przez pierwsze tygodnie pił do nieprzytomności, by później – po załamaniu nerwowych - trafić na przymusowe leczenie odwykowe do Państwowego Sanatorium dla Nerwowo Chorych w Kościanie, z którego zwolniony został dopiero po rozpoczęciu protestacyjnej głodówki, będącej wyrazem sprzeciwu przeciwko ograniczaniu wolności wbrew jego woli. Nie pomogły nawet próby uwolnienia podejmowane przez jego żonę, która interweniowała w tej sprawie aż w Ministerstwie Zdrowia.
Ciekawostką jest fakt, iż niektórzy badacze uważają, że zamknięcie w kościeńskim zakładzie było próbą „doprowadzenia do pionu” poety, który kilka lat wcześniej naraził się władzy komunistycznej, kategorycznie odmawiając na forum publicznym prośbie Bieruta (napisanie nowego hymnu Polski Ludowej).
Powróciwszy do Warszawy, zaczął analizować targające nim uczucia. 19 stycznia 1955 roku napisał Trumnę jesionową, a dzień później – Obietnicę, składające się na cykl siedemnastu wierszy o córce, przepełnionych z jednej strony miłością do dziecka, a z drugiej rozgoryczeniem i gniewem. Zbiór zatytułował Anka, ponieważ tak nazywał Joannę (czasem będącą nawet Córką–Bzdurką, a czasem Anulą).
O tym, iż śmierć Joanny miała wpływ na dalszą twórczość ojca świadczy jeden z ostatnich jego wierszy, o wiele mówiącym tytule Ociemniały:
- Pokaż mi drzewo.
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest prawo i lewo?
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest światło i ciemność?
- Jestem niewidomy.
- Powiedz mi! Jestem jasnowidzem!
- Czy trzeba kochać? – Tak. Widzę.
Jak pisze Ryszard Matuszewski: W ogóle pod koniec życia poety wiersze jego nabierają coraz bardziej osobistego charakteru, a łącząc się z rosnącą potrzebą wyrażenia uczuć egzystencjalnych człowieka osaczonego przez chorobę i świadomość przemijania, uzyskują coraz bardziej przejmujące brzmienie. Znamienne wydają się tu takie utwory z ostatniego okresu, jak Cisza, Ociemniały, Obłoki przychodzą…, Budzę się zbyt rano…, jak Dąb czy poświęcony pamięci córki i dołączony do cyklu Anka – Bratek (R. Matuszewski, Romantyk i rewolucjonista – Władysław Broniewski [w:] Poeci dwudziestolecia międzywojennego, pod red. I. Maciejewskiej, Warszawa 1982, s. 112).
Broniewski nie był jedynym polskim literatem, który ukojenia po śmierci dziecka poszukiwał w swojej twórczości. Podobnie uczynił Jan Kochanowski, gdy zmarła jego ukochana córeczka Urszulka. Najwybitniejszy przedstawiciel polskiego renesansu stworzył wówczas cykl XIX Trenów, w których wyraził swoje głębokie przeżycia po utracie dziecka. Nie można jednak zestawiać wierszy Broniewskiego o Ance z utworami tak odmiennymi w swej strukturze i zamyśle jak Treny Kochanowskiego.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -