Gdzież to teraz pójdzie? Drzwi przed nią pozawierają i jeszcze psami szczuć gotowi!... Nawet do matki nie ma iść po co: prawie ją wygnała mimo próśb i płaczów... że gdyby nie Hanka, już by co złego sobie zrobiła... Juści, jedna Antkowa zaopiekowała się nią poczciwie, nie cofając ręki pomocnej i jeszcze broniąc przed ludźmi...
Tymczasem przyszedł papier z urzędu, że Antka można wykupić. Rozradowana Hanka, poczuła nowe siły. Uwijała się ze sprzedażą, by zgromadzić cała sumę na wykup. Jagna choć nic jej nie powiedziano, czuła, że Antek niedługo wróci.
A w domu u Dominikowej wywiązała się awantura, Szymek oznajmił, że żeni się z Nastką, prosił matkę o pieniądze, co by dać na zapowiedzi. Dominikowa odmówiła, i zabroniła mu się żenić. Rozwścieczony, chciał brać pieniądze siła, doszło do szamotaniny i matka wpadła na kuchnię miedzy garnki z wrzątkiem. Choć poparzona, wstała i wyrzuciła syna z domu. Ten siadł przed domem i powiedział, że nigdzie nie pójdzie, co to jego, ojcowe. Obok przysiadł jego brat Jędrek oraz Mateusz. Ten ostatni widząc, że Jagna z domu wychodzi, poszedł za nią nad staw. Rozmawiali ciepło, Mateusz kazał jej „pogonić tę pokrakę”, wójta, obiecał pomścić dziewczynę. Jagna była znowu dobrej myśli.
Hanka wracała do domu, podprowadził ją Mateusz. Mówili o tym, że Jagnę i Tereskę ksiądz wypomniał na kazaniu. Pod domem czekali już chłopi na Rocha. Poszli do Niemców, ale ci nie chcieli nawet słyszeć o oddaniu Podlesia. Wtedy zaczęły się groźby, Niemcy chcieli się strzelać, ale Roch wycofał swoich. Nie tracili nadziei.
Rozdział XI
Anek miał wrócić za trzy dni. Hanka czekała na niego niecierpliwie. Poszła do Boryny powiedzieć mu o wszystkim. Stary leżał teraz w sadzie, bo chałupie za gorąco było. Hanka poszła na pole zanieść obiad wyrobnikom. Gadali o Niemcach, ze się wyniosą i zgoda z dziedzicem też będzie. Nagle przybiegł Witek. Hanka pognała o domu. Maciej się przebudził prosił o buty, chciał iść na pole. Przenieśli go do chałupy, widząc, ze to już koniec.
Posłali po księdza, co by go na maścił. Boryna leżał spokojnie w łóżku, już nic nie majacząc nawet. W dniu, w którym miał wrócić Antek, Hanka cały dzień go wypatrywała, ale się nie doczekała. W środku nocy Boryna się przebudził i wyszedł na dwór, myśląc że dnieje i trzeba iść na pole (księżyc świcie jasno). Poszedł i począł siać.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -