Karzeł Frocyn
Po powrocie Tristana do Tyntagielu baronowie nadal naciskali na króla, aby go odprawił. Zagrozili, że jeśli tego nie zrobi, to cofną się do swoich warownych zamków, aby z nim wojować. Polecili mu jeszcze raz zasięgnąć rady karła Frocyna. Ten wymyślił następujący fortel: poradził królowi, aby jutro skoro świt nakazał Tristanowi zanieść list sąsiadowi Kornwalii, królowi Arturowi i aby król poinformował o tym siostrzeńca tuż przed nadejściem nocy. Jeśli kocha Izoldę szaloną miłością, zechce z nią rozmawiać przed wyjazdem.
Tak też król uczynił. Frocyn uciekł się do podstępu i rozsypał mąkę wokół legowiska Tristana. Rycerz zapragnął porozmawiać z królową przed wyjazdem. Zauważył mąkę i domyślił się fortelu karła. Skoczył więc do łoża królewskiego, ale zostawił po sobie ślady krwi, gdyż tego samego dnia na polowaniu dzik zranił go w nogę. Gdy ukryty za oknem karzeł zawiadomił króla, że kochankowie są razem, Tristan spostrzegłszy to skoczył ponownie na swoje łoże. Król wszedł do komnaty i wobec tak oczywistych śladów krwi postanowił zabić oboje kochanków.
Skok z kaplicy
Król wydał wyrok: Tristan i Izolda zostaną spaleni na stosie, bez sądu. Podczas drogi z zamku na miejsce egzekucji Tristanowi udało się wyprosić od rycerzy, którzy go prowadzili, aby pozwolili mu pomodlić się przed śmiercią w kaplicy. Rycerz skorzystał z tej okazji, aby uciec, skoczywszy z okna kaplicy. Po drodze spotkał Gorwenala, obaj rycerze ukryli się przy gościńcu.
Izolda dowiedziawszy się, że jej ukochanemu udało się uciec, ucieszyła się bardzo. Została doprowadzona na stos. Tłum ludzi zebrał się, aby oglądać widowisko, była tam także grupa trędowatych. Jeden z nich, Iwon, zwrócił królowi uwagę, że spalenie na stosie jest dla królowej niewystarczającą karą. Iwon poradził królowi, aby ten wydał Izoldę trędowatym, gdyż to będzie najokrutniejsza kara, gorsza niż śmierć. Tak też król uczynił. Orszak trędowatych skierował się drogą, przy której skrył się Tristan. Dzielny rycerz ocalił swą ukochaną z rąk trędowatych. Kochankowie skryli się w lesie moreńskim, gdzie nie mógł ich znaleźć ani król, ani żaden z zazdrosnych baronów.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 -