Część I (prezentacja głównego bohatera; projekcja wstecz)
Pan Tomasz , główny bohater Katarynki, jest dobrze utrzymanym, dystyngowanym starszym panem. Szczegóły jego ubioru zdradzają niepośledni gust i wysoką pozycję społeczną. Bohater codziennie od 30 lat spacerowym krokiem przemierza odcinek łączący plac Krasińskich z ulicą Senatorską.
Po tym niedługim wprowadzeniu narrator opisuje czas młodości mecenasa, gdy ten był obrońcą i żywiołowe, towarzyskie usposobienie zjednywało mu ludzi, zaś ujmujący wobec kobiet sposób bycia przywabiał do niego płeć piękną. Swatany po wielekroć nigdy nie uległ ani presji swatek, ani najbliższego otoczenia. Słowem - wiódł życie młodzieńca, będącego pod urokiem coraz to nowej pani.
Na ten czas przypada pierwsza faza jego zainteresowania kulturą wysoką. Jako mecenas z pokaźnym majątkiem i opinią znawcy sztuk pięknych wciąż pozostawał samotny, ponieważ nie potrafił odpowiednio i na całe życie zainwestować swoich uczuć. Czas mijał i pan Tomasz z jednej strony opływał w dobra, wyposażał mieszkanie w coraz wymyślniejsze meble i drobiazgi, a drugiej postępująca utrata fizycznej atrakcyjności zmuszała go do tego, by z większą stanowczością szukać żony. Czynił to jednak bezskutecznie. Jawił się wszystkim jako miłośnik sztuki z chorobliwą niechęcią do kataryniarzy. Niechęć ta posunięta była do granic absurdu – pan Tomasz płacił kolejnym stróżom za niewpuszczanie znienawidzonych podróżnych grajków na teren podwórza.
Część II (właściwa akcja)
Właściwa akcja zaczyna się w momencie, gdy narrator wprowadza drugą bohaterkę - niewidomą, ośmioletnią dziewczynkę. Mała mieszka w lokalu mieszczącym się na wprost okien pana Tomasza wraz z matką i jej koleżanką od niedawna, ale już zdążyła przykuć uwagę adwokata swoim nietypowym zachowaniem. Pan Tomasz na początku jest nieświadomy, że to nieruchawe i blade dziecko nie widzi. Orientuje się dopiero, gdy staje się mimowolnym świadkiem sceny, w której dziewczynka wystawiwszy się w swoim oknie na działanie ostrych promieni słonecznych, nie reaguje na jaskrawość światła. Myśl o nieszczęściu jego małoletniej sąsiadki poraża pana Tomasza.
strona: - 1 - - 2 -