Hijacynt w miejscu dysputy zastaje prawdziwą bitwę z użyciem sandałów, trepków i pasów. Przerażony, pragnie się wycofać, ale nagle dostaje kuflem od wina i ogłuszony pada na ziemię. Widząc to waleczny Gaudenty z jeszcze większą złością wziął się do bijatyki. Lecą kufle, kielichy do wina, talerze i szklanki. Wśród zgiełku ojciec Rafał żałuje, że nie posłuchał porannej wróżki. Gaudenty choć ranny, walczy coraz dzielniej.
Wojna powszechna! Jak zabieżyć złemu,
W kącie z proboszczem vicegerent radzą,
A chcąc usłużyć dobru powszechnemu,
Doktora tamże do siebie prowadzą.
Każdy z nich daje zdanie po swojemu.
Prałat, gdy postrzegł, że się darmo wadzą,
Biorąc wzgłąbsz rzeczy przez swój wielki rozum,
Rozkazał przynieść vitrum gloriosum.
Ten godny czci puchar bierze w swe ręce i niesie w kierunku miejsca strasznych wydarzeń.
PIEŚŃ SZÓSTA
Puchar ustawiony w odpowiednim miejscu wzbudził tak wielki podziw i zachwyt, że mnisi zapomnieli o walce. Na kielichu wyryte były cztery części roku, które teraz ożyły za sprawą słowa poety przed oczami czytelnika (dygresja). Za sprawą szacownego skarbu oraz wina mnisi – nawet Gaudenty walczący najdłużej i najzajadlej - krzyknęli
„Zgoda!”
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -