Walc został napisany w 1942 roku w Warszawie. Utwór pochodzi z jednego z najbardziej znanych tomików Czesława Miłosza – Ocalenie wydanego zaraz po zakończeniu wojny w 1945 roku. Jest to zbiór wierszy napisanych w okupowanej Warszawie. Uważa się, że Ocalenie to punkt zwrotny w dorobku artysty, który z kluczowej postaci drugiej awangardy stał się wówczas dojrzałym i świadomym swojej roli poetą. Wiersze w Ocaleniu w większości odnoszą się do historii drugiej wojny światowej. Odnajdziemy w nim nawiązania między innymi do Holokaustu (zwłaszcza w słynnym Campo di Fiori). Głównym założeniem tomiku jest próba określenie roli poety w świecie targanym krwawymi wydarzeniami historycznymi.
Interpretacja
Walc toczy się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich to bal (prawdopodobnie noworoczny) odbywający się pod koniec 1910 roku. Druga to wizja przyszłości, jaką poeta roztacza przed piękną uczestniczką przyjęcia.
Na pierwszej płaszczyźnie, czyli w sali balowej, czytelnik wiruje w tańcu razem z zaproszonymi gośćmi. Przed jego oczami migają blaski świeczników, rękawy osób tańczących wkoło, błyski luster i szkieł. Widzi perły wiszące na szyjach pięknych kobiet i unoszące się pióra. Słyszy gwar, śmiech i muzykę.
Nagle dowiadujemy się, że już w niedalekiej przyszłości bawiących się ludzi czekają straszne wydarzenia:
Rok dziewięćset dziesięć. Już biją zegary,
Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach.
Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miary
I krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach.
Bez wątpienia była to prorocza przestroga podmiotu lirycznego przed zbliżającymi się nieuchronnie dwiema wielkimi wojnami światowymi i rewolucjami, które w krwawy sposób zakłóciły losy ludzkości. Można powiedzieć zatem, że w pewnej mierze Walc stanowi krytykę elit intelektualnych i politycznych, które dopuściły do wybuchu największych w dziejach świata wojen.
Jednak wiersz jest o wiele bardziej złożony w swojej wymowie, bowiem czytamy w nim dalej: A gdzieś tam daleko poeta się rodzi. Jest to motyw biograficzny, ponieważ to właśnie Czesław Miłosz urodził się w 1911 roku. Najważniejsze jednak wydaje się przesłanie zawarte w proroczym monologu biorącego udział w balu poety, który pięknej kobiecie ukazał przyszłość w oknie. Zobaczyli tam Lodowe pole w blasku żółtej zorzy, a na nim tłum niewolników. Fragment W czerwonym słońcu, błysk bata sugeruje, że bohaterowie ujrzeli ofiary stalinowskiego reżimu.
Obraz pracujących więźniów na śnieżnej połaci w niektórych miejscach zbroczonej krwią, nasuwa tylko jedno skojarzenie – to Polacy zesłani na Syberię i więzieni w obozach pracy. Jednocześnie Miłosz wykazał się doskonałą analizą uniwersalnych cech wszystkich autorytarnych reżimów, a raczej psychiki ich ofiar.
Poeta ukazał mechanizm, przez który na twarzy człowieka zniewolonego pojawia się „małpi uśmiech”, pomimo tego, że przed chwilą otrzymał cios batem. Autor uchwycił fakt, iż jednostka jest zdolna do walki ze zbrodniczym systemem tylko do pewnego momentu. Po jego przekroczeniu staje się niewolnikiem i już nawet nie pamięta z kim i o co walczył:
Rozumiesz. Jest taka cierpienia granica,
Za którą się uśmiech pogodny zaczyna,
I mija tak człowiek, i już zapomina,
O co miał walczyć i po co.
Celem dla każdego totalitaryzmu jest osiągnięcie stanu, w którym jego społeczeństwo będzie zniewolone, a w swoim zniewoleniu szczęśliwe. Oczywiście nie będzie to prawdziwe szczęście, a jedynie jego imitacja. Stalinizm, jak i inne podobne reżimy, dążył do tego, by poddane społeczeństwo upodobnić do bezmyślnego bydła, które wpatrywałoby się w niebo, pracowało, o nic nie pytało, o nic nie walczyło i spokojnie umierało.
Podmiot liryczny mówi również o roli poety, jaką ten musi spełnić w czasie największych zawirowań historycznych: Choć inni umarli, on umrzeć nie może. Widzimy zatem, że jest on kimś niezwykle istotnym, kto musi przeżyć, by dać świadectwo tego, co się działo.
Nagle podmiot liryczny niejako przeprasza kobietę, za zakłócenie jej spokoju i prosi, by zapomniała o widzianych krwawych i nieprzyjemnych obrazach. Zapewnia ją, że to tylko brednie i tak naprawdę nic jej nie grozi: Naprawdę po ciebie nie sięga dłoń żadna. Za oknem zamiast straszliwej wizji widać wschód słońca, a pod salę balową podjechały właśnie sanie, co obwieścił radosny dzwonek.
Można wywnioskować, że podmiot liryczny jest również poetą. Jego zadaniem jest nękanie elit społecznych właśnie takimi krwawymi wizjami, aby w jakiś sposób wpłynąć na możnych tego świata. Widocznie straszliwe obrazy nie wzruszyły kobiety, ani nie utkwiły jej na długo w pamięci, ponieważ okazały się one prorocze. Właśnie wizyjność i proroctwa stanowiły jedną z wyróżniających cech poezji Miłosza.
Analiza
Walc zbudowany jest z szesnastu strof, z których każda składa się z czterech wersów. Liczba głosek w każdej z nich waha się między jedenastoma a trzynastoma. Już na pierwszy rzut oka uwidacznia się podział na dwa plany kompozycyjne. Uzyskał to Miłosz poprzez zastosowanie kursywy we fragmencie monologu poety, czyli od dziewiątej do czternastej strofy. Z planem podstawowym, czyli balem, mamy do czynienia w pierwszych ośmiu i dwóch ostatnich zwrotkach, które zapisane zostały przez poetę zwykłą czcionką.
We fragmentach skupiających się na tańcu Miłosz popisał się wielkim kunsztem, ponieważ zestawienie akcentów nadaje utworowi rytmu właściwego dla walca. Atmosferę tego tańca poeta oddał poprzez zastosowanie techniki impresjonistycznej:
I świecznik kołując odpływa w głąb sal.
I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza,
Sto luster odbija snujący się bal.
Uchwycił w ten sposób wrażenia osoby tańczącej, która widzi dokoła siebie rozmytą rzeczywistość, a jej oczy są w stanie jedynie raz na jakiś czas skupić się na konkretnym szczególe, takim jak świecznik, pióro, naszyjnik z pereł, czyjaś ręka. Ponadto o impresjonizmie otoczenia świadczy mgliste oświetlenie świec, które sugeruje, że w sali panuje półmrok.
Podział na dwie płaszczyzny widoczny jest również w zakresie rymów. W części podstawowej, czyli opisującej bal, rymy są regularne i przemienne typu ABAB. Natomiast w monologu poety właściwie tylko drugi i trzeci wers w każdej ze strof się rymuje. Wersy otwierające i zamykające zwrotki od dziewiątej do czternastej nie rymują się ze sobą.
Dominujące w utworze środki artystyczne to przede wszystkim epitety (pyły różowe, huczącej przestrzeni, krzakiem ognistym, drogą mleczną, gwiazda poranna), a ich nasilenie jest szczególnie widoczne w monologu poety (Lodowe pole, żółtej zorzy, rozdartej nocy, Tłumy biegnące, śmiertelnej wrzawy, Dymiące słońce, ranny kurz, siną chmurą, czarne wody, czerwonym słońcu, milczącym szeregu, Policzek przecięty, uśmiech pogodny, bydlęcym spokoju). Możemy w Walcu odnaleźć też porównania (I pyły różowe jak płatki jabłoni). W monologu poety możemy ponadto odnaleźć metafory:
Do granic nieba sięgające pole
Wre morderstwami, krew śniegi rumieni,
Na ciała skrzepłe w spokoju kamieni
Dymiące słońce rzuca ranny kurz.
Wiersz Walc utworzony został w kanonie liryki bezpośredniej. Właściwe cały utwór jest apostrofą skierowaną do bawiącej się na balu kobiety.