(...) Będę mógł wreszcie powrócić do Caesarei. Czy uwierzysz, że ta poroniona budowla Heroda – procurator machnął ręką w stronę kolumnad i stało się oczywiste, że ma na myśli pałac – po prosu doprowadza mnie do obłędu? Nie mogę tu sypiać. Świat nie widział dziwaczniejszej architektury!...”
Mistrz, aby móc pracować nad powieścią, wynajmuje skromne mieszkanie w okolicy Arbatu. Czuje się w nim szczęśliwy. Daje mu ono poczucie bezpieczeństwa. Jest oazą spokoju. Pisarz może tworzyć: „ – Własne, oddzielne mieszkanko, do tego jeszcze przedpokój, a w przedpokoju zlew (...), maleńkie okienka tuż nad trotuarem, który prowadził od domku do furtki. A pod płotem, o dwa kroki, pod samymi oknami – bez, lipa i klon. Ach, ach, ach!”
Małgorzata wraz ze służącą Nataszą i mężem, mieszka w pięknej gotyckiej willi, lecz nie czuje się tam szczęśliwa. Gdy tylko może, wychodzi na spacery, a po zawarciu znajomości z mistrzem, odwiedza go w jego skromnym domu. Obydwoje czują się w nim dobrze. Tu rozkwita ich uczucie, podobnie jak kwitną kwiaty i drzewa w ogrodzie – w zależności od zmieniających się pór roku. Spędzają w nim sporo czasu. On tworzy, ona czyta, dba o mieszkanie i ukochanego. Pewnego dnia, gdy Małgorzata musi powrócić do willi, nieznajomi ludzie usuwają mistrza z domku przy Arbacie. Kochankowie, po wielu perypetiach, wracają jednak do niego i ponownie są szczęśliwi: „W godzinę później w suterenie maleńkiego domku przy jednym z zaułków w pobliżu Arbatu, w pierwszym pokoju, w którym wszystko było tak samo jak przed ową straszną nocą jesienną, przy nakrytym aksamitną serwetą stole, pod lampą z abażurem, koło której stały w wazoniku konwalie, siedziała Małgorzata i cicho płakała z wyczerpania przeżytymi wstrząsami i ze szczęścia.”
Nagrodą dla tej pary jest wieczny spokój i „wieczysty dom” w zaświatach. Zasłużyli na niego dzięki walce o swoją miłość. Zabiera ich tam Woland wraz ze swoją świtą. Książę ciemności i jego asystenci powracają do swojego „domu” - krainy cieni, skąd przybyli, i gdzie panuje większa harmonia niż w życiu doczesnym:
„ – Posłuchaj, jak cicho – mówiła Małgorzata, a piasek szeleścił pod jej bosymi stopami. – Słuchaj i napawaj się tym, czego nie dane ci było zaznać w życiu doczesnym – spokojem. Popatrz, oto jest przed tobą twój wieczysty dom, który otrzymałeś w nagrodę.
Oto twój dom, oto twój wieczysty dom, który otrzymałeś w nagrodę. Widzę już okno weneckie i dzikie wino, które wspina się pod sam dach. (...) Wiem, że wieczorem odwiedzą cię ci, których kochasz, którzy cię interesują, ci, co nie zakłócą twojego spokoju. Będą ci grali, będą ci śpiewali, zobaczysz, jak jasno jest w pokoju, kiedy palą się świece. (...) będziesz zasypiał z uśmiechem na ustach. Sen cię wzmocni (...). Ja zaś będę strzegła twego snu.”
4. Motyw kobiety
Ze stronic powieści Bułhakowa wyłania się portret kobiety „dynamicznej”. Jej przykładem jest tytułowa Małgorzata, początkowo, samotna bezsilna, pogodzona z życiem u boku niekochanego męża. Obraz Małgorzaty „przybiera na sile” w momencie, gdy spotyka mistrza. Miłość motywuje ją do działania, zwłaszcza walka w obronie tego uczucia. Niepozorna niewiasta zamienia się w piękną wiedźmę, a wkrótce potem, mimo strachu, zostaje gospodynią szatańskiego balu – królową i partnerką samego władcy piekieł.
Ta niezwykle „dostojna” funkcja wyróżnia ją z grona licznych moskiewskich Małgorzat. W dodatku zyskuje szacunek i poważanie całej świty Wolanda, no i oczywiście tych, którzy mu „podlegają” w piekielnych czeluściach. Balowi goście uniżenie całują jej kolano. Po uroczystości jest „szlachetną” Małgorzatą - pełną wyrozumiałości i współczucia. Dzięki niej wybaczono Friedzie zbrodnię dzieciobójstwa. Dumna, nie ośmiela się przypomnieć Wolandowi o danej obietnicy. Woli wówczas myśleć o samobójczej śmierci i honorowo opuścić mieszkanie messera: „ – Wszystkiego dobrego, messer – powiedziała na głos, pomyślała zaś: „Byle się stąd wydostać, potem już jakoś dojdę do rzeki i się utopię”.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 -