Eugeniusz i Goriot schodzą na obiad. Przy stole Vautrin jest wyjątkowo wesoły, chwali się udanymi interesami. Każe przynieść butelkę wina, student płaci za szampana. Wszystkim udziela się wesoły nastrój. Wkrótce Eugeniusz i Goriot usypiają – Vautrin dosypał im odpowiednich środków do wina, żeby udaremnić plan ostrzeżenia pana Taillefer. On sam wychodzi z panią Vauquer do teatru.
Tymczasem panna Michonneau sprowokowana złośliwościami Vautrina postanawia przyjąć propozycję policji i pomoc w jego zdemaskowaniu.
Następnego dnia ojciec Goriot i Rastignac budzą się o 11; również inni mieszkańcy śpią długo po wieczornej zabawie. Przy śniadaniu zjawia się posłaniec z listem od pani de Nucingen – jest ona zaniepokojona brakiem wieści od Eugeniusza i wyznaje mu miłość. Wkrótce do pensjonatu przyjeżdża służący pana Taillefera i informuje Wiktorynę, że jej brat zginął w pojedynku. Wszyscy są przekonani, ze Rastignac ożeni się z panna Taillefer. Tylko ojciec Goriot z niepokojem czeka na odpowiedź, boi się, że student odrzuci względy jego córki. Ten jednak oświadcza, iż nie zamierza brać ślubu z Wiktoryną.
Vautrin wstaje od stołu i mdleje; to panna Michonneau dosypała mu narkotyku do kawy. Pod pozorem pomocy zostaje z nim w pokoju. Klepie go mocno w odsłonięty kark; pojawiają się białe litery, jakimi znakowano przestępców. Okazuje się też, że nosi perukę, ukrywającą właściwy kolor włosów. Gdy panie pielęgnują Vautrina, Rastignac spaceruje po parku, zastanawiając się nad dalszym postępowaniem. Spotyka Bianchona, który namawia go na ślub z Wiktoryną. Eugeniusz jednak postanawia być wierny Delfinie. Wraca do pensjonatu, gdzie Vautrin, już przytomny, siedzi w salonie z pozostałymi mieszkańcami. Bianchon czyni uwagę, że do kogoś kto przetrzymał taki atak pasowałby przydomek Ołży – Śmierć, który wspomniała ostatnio panna Michonneau. Vautrin zrywa się, w tym samym momencie do pensjonatu wkraczają karabinierzy i aresztują go. Jakub Collin przyznaje się do wszystkiego i pozwala się zatrzymać. Pannę Michonneau nazywa starą wiedźmą i zdrajczynią. Rastignacowi natomiast przypomina, że zostawia go pod opieką oddanego przyjaciela, do którego zawsze może się zwrócić w potrzebie. Po wyprowadzeniu przestępcy, wszyscy rozmawiają tylko o nim. Wspominają go dobrze, jako mądrego człowieka i sympatycznego towarzysza. Bianchon jako pierwszy odmawia zasiadania do wspólnego stołu z panną Michonneau, za jego przykładem idą pozostali. Grożą, że odejdą z pensjonatu jeśli ona w nim zostanie. Pani Vauquer zmusza więc współpracowniczkę policji do wyprowadzki. Wraz z nią wychodzi Poiret. Wkrótce przychodzi wiadomość, że panna Couture i Wiktoryna przenoszą się do ojca dziewczyny. Pani Vauquer rozpacza z powodu strat finansowych.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -