Geneza „Początku”
Powieść Andrzeja Szczypiorskiego Początek została opublikowana w paryskim Instytucie Literackim w 1986 roku (w tym samym roku wydano ją w Niemczech pod tytułem Piękna pani Seidenmann, w Polsce oficjalnie dopiero w 1989, zaś w drugim obiegu w sześć tygodni od premiery francuskiej) i od tej chwili jest uważana na najlepszą i najgłośniejszą książkę tego zapomnianego trochę dziś autora.
W kilka tygodni po ukazaniu się, utwór podejmujący trudną tematykę skomplikowanych stosunków polsko-niemiecko-żydowskich, zaczął zdobywać pierwsze nagrody. Stał się drugą obok Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall tak popularną książką o Żydach.
W sumie doczekał się kilkudziesięciu nagród w prestiżowych międzynarodowych konkursach. Otrzymał Austriacką Nagrodę Państwową na rzecz literatury europejskiej, w podsumowaniu której czytamy, że „Początek” odważnie podejmuje współczesną, ogólnoeuropejską problematykę, a jego utwory mają wielki wpływ na opinię publiczną. Zdobył nagrodę artystyczno-kulturalną niemieckich katolików Kunst und Kulturpreis der deutschen Katholiken, podczas wręczenia której w berlińskiej Staatsbibliothek laudację wygłaszał Horst Bienek
Jego książki są bogate w postaci i zróżnicowane w percepcji rzeczywistości, są subtelnymi wariacjami na temat wielkości człowieka i jego podatności na złe wpływy - głosiła opinia jury - Emanuje z nich jasność i gotowość pojednania, a więc to, z czego może się zrodzić pojednanie między Polakami, Żydami i Niemcami.
Początek został przetłumaczony na wiele języków (w ciągu pierwszych pięciu lat od publikacji aż na 15), napisały o nim najpoczytniejsze i najbardziej cenione polskie czasopisma. „Początku”
Wracając do genezy ważnej i trudnej książki, powody jej leżą bezpośrednio w biografii autora, który większość pomysłów zaczerpnął z osobistych doświadczeń oraz nawiązał do tradycji europejskiego humanizmu. Andrzej Szczypiorski jest przedstawicielem pokolenia Kolumbów, a losy jego życia są niemal typowe dla urodzonych w latach dwudziestych, a wchodzących w dorosłość pod koniec lat 30.
Jego życie, podobnie jak życie Pawła Kryńskiego, zostało nieodwracalnie zmienione przez wybuch wojny, tak samo jako serdeczny przyjaciel Henia brał udział w powstaniu warszawskim w sierpnie 1944 roku. Dzięki tym doświadczeniom, widzeniu na własne oczy grozy wojny, zagłady Żydów, przyjrzeniu się postępowaniu Polaków, Niemców pisarz stworzył niezwykle autentyczną powieść, w której nasi rodacy nie są kryształowi (przykładem konfident Bronek Blutman czy oschle traktująca żydowskie sieroty zakonnica Weronika), Niemcy nie utożsamiają się z poglądami Hitlera (Müller pomagający wyciągnąć Irmę z Alei Szucha), w której nic nie jest czarno-białe, co stało się powodem częstych ataków na prozaika.
Kontynuacją Początku jest powieść Noc, dzień i noc z 1991 roku.
Gatunek, kompozycja i narracja „Początku”
Powieść Andrzeja Szczypiorskiego składa się z 21 numerowanych rozdziałów, z których każdy jest jakby koralikiem poświęconym nowym bohaterom, powiązanym w łańcuszek dzięki wspólnym wojennym epizodom. Można ją czytać w różnej kolejności, bez obawy o zagubienie się w toku akcji, co składa się na oryginalność i atrakcyjność książki.
Takie stopniowe odsłanianie powiązań między bohaterami, synchroniczność wydarzeń (równoczesna i panoramiczna projekcja zdarzeń) sprawiają, że czytelnik do końca jest zainteresowany lekturą i szuka zależności między barwnymi i wielopłaszczyznowymi postaciami oraz stara się poznać dalsze koleje życia ulubionego bohatera (przykładowo wątek wdowy po polskim naukowcu, Irmy Seidenmanowej nie ma jednego oczywistego układu chronologicznego, lecz jest pocięty na kawałki).
Wartość powieści podnosi także płaszczyzna temporalna, czyli czas który jest:
jedyną stałą komponentą ludzkich losów, wobec wielu niesionych przez życie niespodzianek. Tą komponentą jest czas. Jest on niewidzialnym tworzywem tej powieści. Kształtuje lub miażdży, jest przeszłością, dziedzictwem, ale i chwilą obecną. Przyszłość bohaterów też się odsłoni i zawsze będzie zaskoczeniem. Gra z czasem jest nieustanną czynnością narratora, tak wyrazistą, że prowadzi do pytań prostych i podstawowych: czym był dla Polski i Europy wiek XX? Co zrobił z ludźmi, jak oni próbę unieśli? Co przeminie, a co okaże się trwałe?(E. Jażdżewska-Goldsteinowa, Wstęp [w:] Początek Andrzeja Szczypiorskiego. Warszawa 1995, s. 10).
Choć akcja właściwa dzieje się na przestrzeni zaledwie kilku dni, to losy wszystkich bohaterów doprowadzone są do końca, czasami wybiegają w odległą przyszłość, w retrospekcjach i inwersjach czasowych czas rozciąga się do prawie osiemdziesięciu lat. Wprowadzenie przez Szczypiorskiego, który manewruje wydarzeniami z przeszłości i odwołuje się do przyszłości, takiego zamierzonego chaosu jest dowodem talentu autora, który umiejętnie ogarnął wiele historycznych, czasami odległych momentów.
Dzięki wspomnieniom przyjaciół Niemca Müllera i Polaka Kazia Filipka, którzy w 1905 roku odbili z posterunku żandarmerii w Puławach swojego kolegę oraz dzięki Pawłowi Kryńskiemu, który zostaje internowany w czasie stanu wojennego, czytelnik zyskuje w czasie lektury wiedzę o najważniejszych wydarzeniach historycznych XX wieku: I i II wojnie światowej, o okupacji niemieckiej, założeniu i likwidacji getta, o powstaniu warszawskim w sierpniu 1944 roku, o zakończeniu wojny, o manifestacjach poznańskich robotników w czerwcu 1956 roku, o marcu 1968 roku i fali antysemityzmu zalewającej wtedy nasz kraj, o interwencji w Czechosłowacji, w której przy boku Armii Radzieckiej walczyli polscy żołnierze, o strajkach ulicznych oraz protestach w fabrykach na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku krwawo stłumionych przez wojsko i milicję, o wyborze Jana Pawła II w październiku 1978 roku i o jego pierwszej pielgrzymce do ojczyzny rok później, o ogłoszeniu w 1981 roku stanu wojennego na terenie Polski.
Niewątpliwym atutem prozy Szczypiorskiego jest skonstruowanie płaszczyzny czasowej w taki sposób, że tok akcji nie nudzi i nie zniechęca do dalszej lektury.
Prócz analizy czasu, aby w pełni przedstawić oryginalną kompozycję powieści, trzeba przyjrzeć się jeszcze kilku innowacyjnych rozwiązaniom. Po pierwsze jest to warstwa przestrzenna powieści, zorganizowana w okupowanej Warszawie, podzielonej na aryjską i żydowską część wysokim i grubym murem getta. Co więc jest ciekawego w usytuowaniu akcji powieści po raz kolejny już w literacko eksploatowanej stolicy? Otóż Szczypiorski ukazał tyle obliczy Warszawy II połowy XX wieku, ilu skonstruował bohaterów – kilkanaście.
Te same wydarzenia czy miejsca czytelnik ogląda z różnych perspektyw. I tak na przykład dla zbiegłego z wydzielonego terenu Henryka Fichtelbauma miasto jest terenem zagrożenia. Wszędzie może zostać zdemaskowany: jedząc ciastko w cukierni, idąc ulicą, podczas wychodzenia z wychodka. Podobne odczucia z poruszaniem się po Warszawie ma Irma Seidenmanowa alias Maria Magdalena Gostomska, Żydówka ukrywająca się pod tożsamością polskiej wdowy po oficerze.
Także konstrukcja narratora zasługuje na uwagę. Na pierwszy rzut oka jest typowym opowiadaczem wszechwiedzącym (wiemy na przykład, że scena rozmowy Henia i Pawła jest ich ostatnim spotkaniem, bo Fichtelbaum po powrocie do getta zginie, a Kryński przeżyje, weźmie udział w powstaniu warszawskim), jednak po głębszej lekturze można dostrzec, że opisuje wydarzenia bez zachowania pozorów obiektywności, nie dba o przezroczystość, bardziej skupiając się na włączeniu odautorskiego, niezwykle sugestywnego komentarza, utrzymanego w formie mowy pozornie zależnej, w odpowiednim miejscu czy wpleceniu inteligentnej, kąśliwej i sarkastycznej uwagi, podsumowującej jakąś postać oraz dygresji (zazwyczaj w postaci monologów wewnętrznych bohaterów powieści), wzbogacającej naszą wiedzę.
Narrator posługuje się miejscami humorystyczną stylistyką, jakby chcąc zminimalizować okrutność getta żydowskiego czy postępowania niektórych postaci, np. Pięknego Lola czy Bronka Blutmana (choć odnosi się z sympatią do większości z nich), które jest dla niego często pretekstem do sformułowania refleksji natury filozoficznej i obyczajowej, do ocenienia postaw bohaterów.
W powieści występuje kilkanaście postaci, które ze względu na różne pochodzenie, narodowość, religię, wykształcenie czy zawód dają solidny przekrój polskiego społeczeństwa początku lat 40. Najmłodsza z nich ma 4 lata, a najstarsza 70. Zostali oni ukazani wszechstronnie: z zewnątrz i od wewnątrz, w dialogu i w opisie, przez swoją przeszłość – i przez to, co się dopiero dokona (E. Jażdżewska-Goldsteinowa, Wstęp [w:] Początek Andrzeja Szczypiorskiego. Warszawa 1995, s. 13). Ich charakterystyka jest krótka i niezwykle precyzyjna: to udane szkice, zarysy, sylwetki.
Szczypiorski sportretował Żydów, Niemców, Polaków, adwokatów, przestępców, konfidentów, inteligentów, dzieci, ludzi dojrzałych, zakonnicę, proletariuszy, prostytutkę, młodzież, wdowę, matkę, oficerów, ludzi zwykłych, heroicznych i lękliwych, oddanych walce o wolność, lojalnych podwładnych i tych pochłoniętych swoją pasją naukową, szmalcowników i obywateli uczciwych – dosłownie chyba wszystkich, którzy żyli wtedy w okupowanej Warszawie. Co więcej – pisarz powiązał ich losy misterną nicią, której nie zerwała nawet wojenna rzeczywistość.
Przypadkowo spotkana prostytutka obudziła w ukrywającym się Heniu gotowość do powrotu do getta, mała Joasia przeżyła dzięki współpracy wielu osób: ojca, sędziego Romnickiego, Wiktora Suchowiaka, pani Kryńskiej, siostry Weroniki, a pewne spotkanie i bójka w bramie sprawiła, że dwadzieścia lat później ktoś dostał lepszą pracę i sporą sumę pieniędzy na „nowe” życie po wyjściu z więzienia.
Reasumując, powieść Andrzeja Szczypiorskiego, analizowana pod względem kompozycji, jest przykładem kunsztownej, przemyślanej prozy. Czytelnik zapoznaje się z kilkunastoma bohaterami, z ich indywidualnymi historiami związanymi głównie z okresem okupacji niemieckiej, które tworzą obraz wojennego i powojennego społeczeństwa, dają przykłady różnych sposobów na życie.
Autor posłużył się głównie polszczyzną potoczną, ale hołdując Norwidowskiej zasadzie Odpowiednie dać rzeczy - słowo, z mistrzowską wrażliwością operuje również poetycką metaforą, błyskotliwym, kąśliwym porównaniem, elementami gawędy, rzeczową i subiektywną publicystyką, sarkazmem czy rozważaniem filozoficznym, a gdy trzeba – wulgaryzmem, co składa się na tezę, że język jest jednym z niewątpliwych walorów Początku, co pokrywa się ze stwierdzeniem Józefa Łobodowskiego, opublikowanym w londyńskim „Dzienniku Polskim” że polszczyzna jest jej ozdobą.
Problematyka „Początku”
Powieść Szczypiorskiego jest bogata treściowo, podejmuje różnorodne tematy, istotne w życiu człowieka, porusza wiele problemów, które w ostatecznym podsumowaniu można scharakteryzować jako filozoficzne, moralne oraz światopoglądowe.
Pisarz skupił się na codziennych ludzkich przeżyciach, które, jak powiedział w wywiadzie dla wrocławskiej „Odry” -
najróżniejsze sprawy, życiowe trudy, konieczność dokonywania wyborów każdego dnia i w każdej nieomal minucie, składają się na to, co chciałem pokazać: obraz ludzkich postaw wobec totalitaryzmu. Nie wymyśliłem tych osób. Wszystkie spotykałem, znałem w różnych czasach i miejscach po drodze mego życia.Chciał odpowiedzieć na pytanie: czym jest polskość, które stawiał sobie także w innych utworach. W swoim innymi dziele - Notatniku stanu rzeczy, Szczypiorski także analizował tą kwestię:
Krajobrazy, język, przyjaźnie. Tradycja, historia, zbiorowy los nas wszystkich. Czy to jest Polska? Czy to wszystko, razem wzięte, jest to Polska właśnie, która wydaje mi się od bardzo dawna największą wartością daną przez całe życie? ! Czy dzisiaj można mówić o naszym zbiorowym losie przy takiej zdumiewającej inności doświadczeń poszczególnych ludzi, którzy przecież stanęli naprzeciw siebie jak nieprzyjaciele, oddzieleni doktryną, poglądem na bieg zdarzeń albo własnym interesom. Nie mogę tamtym odmówić prawa do polskości, bo sam nie mam żadnego prawa, by określać, czym w istocie swej jest polskość i Polska.
Zbliżyć się do polski inaczej. Uczynić z Polski i polskości cząstkę tych moich tęsknot metafizycznych, a żartem jak gdyby przestawić kolejność wewnętrznego przeżycia i dojrzewania, jak gdyby zaprzeczyć temu wszystkiemu, co się wokoło tak hałaśliwie dzieje, zaprzeczyć pierwszeństwu polskości – w imię Boga, by dopiero potem polskość odzyskać pełniej, jako tylko pewną cząstkę, ważną, lecz wcale nie najważniejszą, mej wiary i mego człowieczeństwa.
Początek jest literackim świadectwem okupacji Polski w czasie II wojny światowej oraz Holocaustu. Bohaterowie powieści – Żydzi, Niemcy oraz Polacy – przez indywidualne doświadczenia ukazują zmianę, jaka zaszła w światopoglądzie i filozofii życiowej wszystkich obywateli państw dotkniętych konfliktem zbrojnym. Pisarz pokazał, że po przetrwaniu wojny nie można już wrócić do dawnego życia, ponieważ każdy człowiek, któremu to się udało, widział lub robił rzeczy, które nie pozwalają mu na dalsze egzystowanie. Bycie świadkiem mordowania dzieci, agresji wobec bezbronnych ludzi sprawia, że wszystko się przewartościowuje, a każda hierarchia wartości ulega zniszczeniu.
Mamy w powieści wzmianki o wielu historycznych wydarzeniach. Szczypiorski ukazuje powstanie i likwidację warszawskiego getta, wspomina o powstaniu z sierpnia 1944 roku oraz wydarzeniach marcowych 1968 roku, zahacza o manifestacje poznańskich robotników w czerwcu 1956 roku, interwencję w Czechosłowacji, w której przy boku Armii Radzieckiej walczyli polscy żołnierze, o strajki uliczne oraz protesty w fabrykach na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, krwawo stłumione przez wojsko i milicję, o październik 1978 roku i wybór Polaka na papieża, który rok później przyjechał do kraju na pierwszą pielgrzymkę, a także o ogłoszenie w 1981 roku stanu wojennego.
Z racji tak bogatego materiału faktograficznego historia kilkunastu postaci, powiązanych przez rozmaite wydarzenia i zależności, może być traktowana także jako krótka, acz wartościowa lekcja historii.
Jest także komentarzem do najnowszej historii Polski, poddając na przykładzie wzmianek o wydarzeniach marcowych 1968 roku rewizji stereotypowe myślenie o wyjątkowości, szlachetności i misji narodu polskiego, tworząc kolejny głos – wskazujący na niejednoznaczność i ambiwalencję tamtych lat - w odwiecznej dyskusji o Polakach, o definicji „polskości”, o wymaganiach stawiany Europie. Pisarz tę książką pyta, jaką Europę możemy zaakceptować po tym, czego doświadczyła i czego my doświadczyliśmy. Czy chodzi tu o Europę, która:
Pozwoliła, aby jej żydowskie dzieci zostały wymordowane bez litości. Pozwoliła, by jej słowiańskie dzieci, w tym Polacy, były dziesiątkowane. Pozwoliła, by jej niemieckie dzieci wyrzekły się własnej tak bogatej przecież i pięknej tradycji, by zaparły się matki, jak niegdyś Piotr zaparł się po trzykroć Jezusa, nim zapiał kur. Ta sama Europa kapitulowała potem w Jałcie i Poczdamie wobec straszliwego azjatyckiego tyrana, oddała mu w niewolę na pół wieku niemal połowę siebie, Polaków, Czechów, Słowaków, Węgrów, znaczną część Niemców, a także Rumunów, Bułgarów i wiele innych własnych ludów?(A. Szczypiorski, Kumkania żaby, krakanie wrony…, Poznań 1995, s. 252).
Poza tym powieść jest kontrowersyjnym dokumentem stosunków polsko-żydowsko-niemieckich, w których na przestrzeni lat do głosu doszedł antysemityzm. Szczypiorski obalił w niej głęboko zakorzenione, stereotypowe schematy myślowe o tych trzech narodach, rozbił uproszczony, tendencyjny mit o każdym z nich, traktowanym jako spójny monolit. Pisarz dystansuje się od bohaterszczyzny, demaskuje ją, by pokazać, że terenem najważniejszych, choć niewidzialnych zwycięstw jest ludzkie sumienie. Tam toczy się walka o godność, o ludzką tożsamość, o pamięć (E. Jażdżewska-Goldsteinowa, Wstęp [w:] Początek Andrzeja Szczypiorskiego. Warszawa 1995, s. 19).
Nie wszyscy powieściowi Polacy są heroiczni i kryształowi, nie wszyscy pomagają bezinteresownie prześladowanym Żydom. Zdarzają się tacy ludzie jak Piękny Lolo, który czerpie satysfakcję z wydawania ofiar Holocaustu, jak siostra Weronika, która opiekuje się żydowskimi sierotami tylko dlatego, by „przerobić” je na katolickie owieczki.
Jeśli chodzi o Niemców, Szczypiorski na przykładzie Johanna Müllera udowodnił, że nie wszyscy popierali politykę Hitlera, nie wszyscy byli bezwzględnymi faszystami i psychopatycznymi mordercami zapatrzonymi w wodza (choć zdarzali się i tacy jak Stuckler).
Podobnie ma się sprawa z Żydami. W powieści mamy na przykład Bronka Blutmana – konfidenta wydającego rodaków Niemcom, co jeszcze bardziej uwiarygodnia tezę autora, że w każdym narodzie zdarzają się zarówno ludzie wyjątkowo szlachetni i wartościowi, jak i amoralni, mściwi i zapamiętali w gniewie.�
Jest to także opowieść o dorastaniu. Na przykładzie losów Pawła Kryńskiego autor przedstawił przemianę, jaka zaszła w każdym z pokolenia Kolumbów: z beztroskiego, zakochanego chłopaka w mężczyznę świadomego zła, jakie się wokół niego dzieje. Podobnie jak on – mieszkając w aryjskiej części miasta cierpiał, widząc dawnych kolegów za murami getta, tak i Henio Fichtelbaum przeżył kryzys światopoglądowy. Obaj nie mogli zrozumieć, dlaczego ich przyjaźń została tak okrutnie zerwana, dlaczego pochodzenie czy barwa skóry ma świadczyć o życiu i śmierci.
Konsekwencją braku odpowiedzi na te pytania było odwrócenie się od Boga, które jest kolejnym problemem podjętym przez Szczypiorskiego, jak i nawrócenie i powrót do wiary. Tak się dzieje w przypadku Henryczka, któremu ulgę i pocieszenie przynosi pogodzenie się z Boskim wyrokiem:
Człowiek nie może być sam w chwili próby. Potrzebuje innych ludzi a kiedy nie ma ich w pobliżu, odnajduje nagle obecność Boga.
Reasumując, powieść jest książką o odpowiedzialności za innych, o człowieczeństwie, które sprawdza się w sytuacji największego zagrożenia. Jak trafnie zauważa Ewa Jażdżewska-Goldsteinowa, jego testem staje się stosunek do Żydów.
Obraz Holocaustu w „Początku”
Czyż na przykład ta potworna hekatomba Żydów europejskich – pisze Szczypiorski w jednym z artykułów – zaplanowana i wykonana na przemysłową skalę przez hitleryzm podczas drugiej wojny światowej, nie jest następstwem prawie dwóch tysięcy lat europejskiej, chrześcijańskiej cywilizacji, która nieustannie śniła swoje brudne sny o ukaraniu tych, którzy nie dali wiary słowom Zbawiciela? Przecież w tym tkwi głęboka wina całej cywilizacji chrześcijańskiej, wszystkich wyznań: katolickiego, protestanckiego itd. (…). Korzenie hekatomby rosły dwa tysiące lat. (…). Naród niemiecki dopuścił się straszliwej zbrodni, ale ta zbrodnia nie narodziła się tylko w ramach społeczeństwa niemieckiego. (…). Te różne, nie do końca precyzowane barbarzyńskie tęsknoty naszej cywilizacji, to nie była tylko kwestia Żydów, ale sprawa odrzucenia wszystkiego, co jest inne, obce.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -