Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
K. wraz z mężem praczki przeszli się po całym korytarzu, skręcili w prawo. Po jakimś czasie Józef poczuł się zagubiony i miał ochotę wyjść z kancelarii. Bohater domagał się jednak od woźnego, aby ten natychmiast wyprowadził go z budynku. Na korytarz wyszła zaalarmowana krzykiem młoda urzędniczka. Gdy zapytała co się stało, Józef długo nie wiedział co odpowiedzieć. Nie chciał mówić jej, że był oskarżonym. Dziewczyna przyniosła mu krzesło i poprosiła aby usiadł, gdyż była przekonana, że K. najzwyczajniej w świecie zasłabł. W lokalu panował okropny zaduch, zwłaszcza w tak słoneczne dni, jak ten. Dodatkowo zapach suszonego prania powodował często mdłości u ludzi, którzy pojawiali się w kancelarii po raz pierwszy.

Dziewczyna chciała wpuścić nieco świeżego powietrza, lecz jak uchyliła lufcik do pomieszczenia dostała się głównie sadza. Zamroczony Józef nie miał siły wstać. Poprosił stojącego w drzwiach mężczyznę, by ten wsparł go ramieniem i pomógł mu udać się do wyjścia. Jednak pracownik kancelarii nie podszedł do niego i dalej stał z rękami w kieszeniach oparty o futrynę i uśmiechał się. Kobieta przedstawiła go jako informatora kancelarii.

Mężczyzna ten znał odpowiedzi na wszystkie pytania petentów.
„A nie jest to jedyna jego zaleta, drugą jest elegancki strój”,
dodała. Tłumaczyła, że klienci najczęściej to właśnie z nim mieli do czynienia, dlatego też musiał być stosownie ubrany. Dziewczyna zdradziła również, iż urzędnicy sami zorganizowali zbiórkę pieniędzy na strój informatora, ponieważ zarząd nie miał zamiaru przeznaczać na to specjalnych środków finansowych.
„Wszystko to na to, by robił dobre wrażenie, ale on przez swój śmiech psuje wszystko i odstrasza ludzi”,
zakończyła.

Dziewczyna za wszelką cenę chciała usprawiedliwić niegrzeczne zachowanie swojego współpracownika. Wreszcie urzędnicy pomogli Józefowi podnieść się z krzesła. Gdy prowadzili go do wyjścia kobieta szeptała bohaterowi do ucha, że informator miał naprawdę złote serce, chociaż tego nie okazywał. Przekonywała go, że urzędnicy sądowi, choć są postrzegani jako bezduszni, wcale takimi nie są. Przyprowadzili go do poczekalni i posadzili na chwilę obok oskarżonego, z którym Józef rozmawiał wcześniej. Smukły mężczyzna nie zwrócił uwagi na bohatera, zamiast tego usprawiedliwiał informatorowi swoją obecność w kancelarii.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -  - 14 -  - 15 -  - 16 -  - 17 -  - 18 -  - 19 -  - 20 -  - 21 -  - 22 -  - 23 -  - 24 -  - 25 -  - 26 -  - 27 -  - 28 -  - 29 -  - 30 -  - 31 -  - 32 -  - 33 -  - 34 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij




  Dowiedz się więcej
1  Proces - streszczenie
2  Absurd w powieści
3  Problem winy w Procesie