Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
Był przekonany, że nadzorca udzieli mu wszelkich wyjaśnień, które zakończą całą sprawę. Jednak mężczyzna nie miał takiego zamiaru. Nadzorca wyjaśnił, iż on i jego ludzie jedynie wykonują rozkazy, a o sprawie Józefa nic nie wiedzą. Ich zadaniem było aresztowanie go. Mężczyzna doradził bohaterowi:
„(…) radzę panu mniej zajmować się nami i tym, co się z panem stanie, natomiast więcej myśleć o sobie. I lepiej nie robić tyle hałasu z tą pańską niewinnością, bo to psuje niezłe wrażenie, jakie pan na ogół sprawia”.
Zakłopotany Józef poprosił o możliwość wykonania telefonu do zaprzyjaźnionego prokuratora Hasterera. Nadzorca zgodził się, ale zapytał o sens ewentualnej rozmowy. K. oburzył się, zdenerwowany podszedł do okna i zaczął przeganiać zgromadzonych po przeciwnej stronie ulicy gapiów, wśród których dostrzegł rosłego mężczyznę. Następnie zwrócił się do funkcjonariuszy z propozycją, aby zakończyć całą sprawę pokojowo, w tym celu wyciągnął w przyjaznym geście dłoń w kierunku nadzorcy. Jednak funkcjonariusz wstał i nawet nie zwrócił uwagi na Józefa. Odpowiedział, że jego zadaniem było oznajmienie podejrzanemu, że był aresztowany i wykonał je, po czym zapytał, czy K. chciałby pójść do banku.

Zbity z tropu Józef nie wiedział dlaczego zaproponowano mu coś takiego, skoro miał zostać zatrzymany. Ku jego zdziwieniu nadzorca odpowiedział na to:
„Pan jest aresztowany, pewnie, ale nie powinno to panu przeszkadzać w wykonywaniu zawodu. I nie powinno to również wpłynąć na codzienny tryb pańskiego życia”.
Bohater uznał, że w takim przypadku aresztowanie nie było tak straszną rzeczą. Najwyższy rangą funkcjonariusz cieszył się, że K. myślał o tym w taki sposób. Tuż przed wyjściem nadzorca wyjawił, że aby ułatwić Józefowi powrót do banku, towarzystwa dotrzymają mu jego koledzy. Wtedy bohater zorientował się, że trzej mężczyźni, którzy przyglądali się zdjęciom w pokoju, faktycznie byli jego znajomymi z pracy. Nie wierzył, że nie poznał ich od razu.

Pierwszy z nich nazywał się Rabensteiner, drugi Kullich, a trzeci Kaminer, pracowali w banku na niższych stanowiskach. K. zaproponował im więc wspólne wyjście do pracy. Gdy nie mógł znaleźć kapelusza, jego podwładni natychmiast rzucili się w jego poszukiwania. W drzwiach mężczyźni minęli się z panią Grubach. Podczas gdy Józef czekał na chodniku, aż Kminer podjedzie po niego, Rabsteinera i Kullicha samochodem, ten ostatni dostrzegł podejrzanego osobnika. Bohater rozpoznał w nim tego, który z okna budynku naprzeciwko przyglądał się zajściom, jakie miały miejsce niedawno w jego mieszkaniu. Gdy podjechał samochód Józef wsiadł do niego z ulgą, widok tego rosłego osobnika był dla niego niepokojący.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -  - 14 -  - 15 -  - 16 -  - 17 -  - 18 -  - 19 -  - 20 -  - 21 -  - 22 -  - 23 -  - 24 -  - 25 -  - 26 -  - 27 -  - 28 -  - 29 -  - 30 -  - 31 -  - 32 -  - 33 -  - 34 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij




  Dowiedz się więcej
1  Proces - streszczenie
2  Bohaterowie powieści
3  Proces - próba interpretacji - notatka szkolna